Sportowe podsumowanie 2024 roku

To był szalony rok, który dostarczył wszystkim fanom sportu mnóstwa emocji i niezapomnianych przeżyć. Jeden artykuł to stanowczo zbyt mało, by choć wspomnieć o wszystkich ważnych wydarzeniach, które miały miejsce przez ostatnie 12 miesięcy. Zapraszamy jednak na nieco subiektywny przegląd tego, co warto z perspektywy polskiego kibica przeżyć raz jeszcze jako podsumowanie 2024 roku.

współpraca – Oliwier Deuter

REKLAMA

Styczeń

Początek tego roku był dla Polskich kibiców słodko-gorzki. W Święto Trzech Króli nagrodę dla najlepszego sportowca roku 2023 odebrała Iga Świętek. Zaledwie dwa tygodnie później polska tenisistka udała się do Australii na prestiżowy turniej Australian Open, gdzie niestety nie udowodniła swojej wysokiej formy. Polska tenisistka odpadła już na etapie trzeciej rundy, gdzie jej pogromczynią okazała się Czeszka, Linda Nosková. W turnieju mężczyzn do ćwierćfinału po dobrej grze dotarł Hubert Hurkacz. Na szczęście na wysokości zadania stanął Jan Zieliński, który z Australii wywiózł złoto w mikście. Razem z partnerką Hsieh Su-wei pokonali oni w finale Brytyjczyka Neala Skupskiego i Amerykankę Desirae Krawczyk.

Styczeń to również środek sezonu narciarskiego, więc w przypadku Polaków głównie skoków narciarskich. Niestety zeszły sezon był początkiem kryzysu polskich skoków, który trwa do dziś. Z ważniejszych wydarzeń, w styczniu zakończył się Turniej Czterech Skoczni, w którym triumfował Ryoyu Kobayashi. Najwyżej z Polaków – na 15. pozycji – uplasował się Kamil Stoch.

W styczniu zorganizowano również po raz pierwszy PolSki turniej w skokach narciarskich, gdzie zawody odbywały się w Wiśle, Szczyrku i Zakopanym. Zwycięzcami klasyfikacji łącznej turnieju okazali się Austriacy. Polska zajeła dopiero 6. miejsce.

Co jeszcze się działo?

Luty

Był to miesiąc, w którym Liga Europy i Liga Konferencji wkraczały w decydujące fazy. Dotyczyło to między innymi jedynej polskiej nadziei na arenie międzynarodowej – Legii Warszawa. Stołeczni w dwumeczu o awans do 1/8 finału mierzyli się z Norweskim Molde i w dwumeczu zaliczyli dwie kompromitujące porażki, tym samym odpadając z Ligi Konferencji. Pogromcy Warszawiaków odpoadli już na kolejnym etapie, z Belgijskim Club Brugge.

Co jeszcze się działo?

Marzec

Piękny miesiąc dla reprezentacji Polski w piłce nożnej. To właśnie w marcu awansowaliśmy na turniej finałowy Euro 2024 po zwycięstwach w barażowych meczach przeciwko Estonii na Stadionie Narodowym i na wyjeździe przeciwko Walii. W półfinale rozgromiliśmy Estończyków 5-1, natomiast w finale baraży z Walią musieliśmy drżeć o awans do samego końca, gdyż zadecydował konkurs rzutów karnych.

W marcu zakończył się również Puchar Świata w skokach narciarskich. Finałowe zawody jak co roku zostały rozegrane w Planicy i w końcu doczekaliśmy się Polskiego podium. Trzecią lokatę w ostatnim konkursie sezonu 2023/2024 zajął Aleksander Zniszczoł. Było to jego drugie podium w karierze.

REKLAMA

Co jeszcze się działo?

Kwiecień

W kwietniu Liga Mistrzów wkroczyła w fazę ćwierćfinałów. gdzie oglądaliśmy zacięte pojedynki. Po świetnym drugim spotkaniu Borussia Dortmund obróciła losy dwumeczu z Atletico Madryt eliminując ich z LM. Po pierwszym pojedynku Barcelony z PSG wydawało się, że to Hiszpańska drużyna awansuje do półfinału. W rewanżu PSG rozbiło jednak zespół Xaviego 4-1 i Blaugrana musiała pożegnać się z LM. W dwóch pozostałych dwumeczach Bayern Monachium pokonał Arsenal, a po karnych Real Madryt wyeliminował Manchester City.

Gdy myśleliśmy, że sezon skoków narciarskich dawno się zakończył, to z niespodzianką przyszli Red Bull i Ryoyu Kobayashi. Ci w tajemnicy zbudowali rekordową skocznie narciarską na Islandii na której Japończyk miał próbować skoczyć ponad magiczną barierę 300 metrów. Niestety ta sztuka mu się nie udała. Kobayashi skoczył jednak 291 metrów, tym samym ustanawiając nowy nieoficjalny rekord świata w długości lotu.

Co jeszcze się działo?

Maj

To w tym miesiącu kończyło się granie w większości europejskich lig. Mistrzem Polski została Jagiellonia Białystok, królem strzelców Ekstraklasy – Erik Exposito, a sama liga mogła być określona mianem najbardziej wyrównanej na całym kontynencie. Walka o tytuł trwała do samego końca, podobnie jak w Anglii, gdzie rzutem na taśmę Manchester City wygrał Premier League czwarty raz z rzędu. Już wtedy widzieliśmy jednak pewne mankamenty w grze The Citizens.

Manchester City w tym sezonie zaczął tracić o wiele więcej bramek i w statystykach defensywnych wyglądał najgorzej od przyjścia Pepa Guardioli. Choć sam sezon był rekordowy pod tym względem w erze Premier League to zmiana proporcji pomiędzy kontrolą, a bezpośrednim stylem gry negatywnie odbijała się na wynikach Manchesteru City zwłaszcza w meczach z czołówką. Przeciwko Chelsea na Stamford Bridge zespół Guardioli dość łatwo dawał się kontrować, a przeciwko Liverpoolowi i Tottenhamowi nie potrafili zamknąć meczu w swoim stylu. Gra bardziej bezpośrednimi skrzydłowymi (w tym okresie byli to Doku i Foden, który raczej trzymał się prawej flanki zamiast schodzić do środka) prowadziła do częstszych strat piłki, przez co rywale mieli więcej okazji do kontratakówpisaliśmy świeżo po zdobyciu przez zespół Guardioli tytułu mistrzowskiego. Być może już zeszły sezon, w którym City przeplatało dobrą grę kryzysami i do końca walczyło z Arsenalem był początkiem problemów, tak wyraźnych w trwających obecnie rozgrywkach.

Co jeszcze się działo?

Czerwiec

To wtedy rozpoczęło się piłkarskie okno transferowe, podczas którego doszło do wielu ciekawych ruchów. Wybraliśmy niektóre z nich:

Dużo działo się też w kontekście zmian trenerów:

Co jeszcze się działo?

Lipiec

To był czas, kiedy piłkarskie Euro 2024 wkroczyło w decydującą fazę. Turniej wygrali Hiszpanie, a najlepszym strzelcem mistrzostw został Dani Olmo. Kolejnym zawodnikiem, który zasłużył na wyróżnienie, był Álvaro Morata, o którym pisaliśmy jako o największym wygranym turnieju w ekipie La Furia Roja. Z pewnością zapamiętać warto również bramkę Lamine’a Yamala z półfinału, w którym reprezentacja z Półwyspu Iberyjskiego grała z kadrą Francji. Piłkarz Barcelony uderzył wprost idealnie, dzięki czemu wpisał się na karty historii jako najmłodszy strzelec bramki w dziejach Euro.

Szczegółowe podsumowanie Mistrzostw Europy znajdziecie TUTAJ.

Co jeszcze się działo?

Sierpień

To wraz z końcem tego miesiąca w najważniejszych europejskich ligach piłkarskich zakończyło się okienko transferowe. Było to związane z wieloma ciekawymi ruchami, w tym takimi, które w pewien sposób dotyczyły także polskiej Ekstraklasy. Do występującej we włoskiej Serie A Venezii trafił bowiem John Yeboah, a Raków zarobił na jego sprzedaży 2,5 mln euro. Kolejnym piłkarzem, który pożegnał się z klubem z Częstochowy był Ante Crnac. Chorwacki napastnił trafił do Norwich, dzięki czemu Medaliki odnotowały przychód w wysokości aż 11 (!) mln euro. Raków w sierpniu naprawdę solidnie się wzbogacił, ale jego piłkarze wcale nie błyszczą w nowych klubach. Crnac może czuć niedosyt, bo od przeprowadzki do Anglii strzelił zaledwie 4 gole w 22 występach. Z kolei Yeboah tylko 2 razy wybiegał na boisko w pierwszym składzie, a generalnie ma na koncie jedną asystę, a wciąż czeka na bramkę w Italii.

Sierpień był trudnym miesiącem dla Wojciecha Szczęsnego, który najpierw opuścił Juventus, a następnie ogłosił zakończenie kariery piłkarskiej. Jego deklaracja szybko przestała być aktualna, bowiem po kontuzji Marc-André ter Stegena podpisał on umowę z Barceloną. Szykowała się przygoda życia na zakończenie przygody z piłką nożną, a wyszło jedno wielkie nieporozumienie. Szczęsny aż do dzisiaj nie zagrał w barwach Blaugrany ani razu, gdyż decyzją Hansiego Flicka stałe miejsce w bramce ma Iñaki Peña…

Równie dużo w tej części 2024 roku wydarzyło się w życiu Bartłomieja Wdowika, który szybko po transferze do Bragi musiał szukać innego miejsca na rozwój piłkarskiej kariery. Mówiło się o powrocie do Ekstraklasy – wypożyczeniu do Legii lub Jagiellonii – ale ostatecznie Wdowik trafił do Niemiec. Gra w barwach Hannoveru, gdzie cieszy się dość dużym zaufaniem trenera i walczy o awans do Bundesligi.

Co jeszcze się działo?

Wrzesień

Najważniejszym dniem był 15 września, kiedy to Inter Mediolan grał z AC Monzą. To właśnie w tym spotkaniu po raz pierwszy w nowych barwach wystąpił Piotr Zieliński. Polak wszedł na boisko w 56. minucie i dał pozytywny impuls. Później nie zawsze było tak różowo, bowiem Zielińskiemu brakuje liczb. Najważniejsze jednak, że gra w dobrym zespole. Wierzymy, że w 2025 roku będzie miał więcej powodów do radości związanych z sukcesami indywidualnymi i zespołowymi.

O takie osiągnięcia trudno może być Wiśle Kraków, która znów robi wszystko, by wcale nie wrócić do Ekstraklasy. Co prawda obecnie drużyna z Małopolski jest już na nie najgorszym 7. miejscu w tabeli, ale we wrześniu sytuacja naprawdę była niepokojąca. Dlatego też zarząd klubu podjął decyzję o zwolnieniu Kazimierza Moskala, który prowadził Wisłę jedynie w 15 meczach, z których wygrał tylko 5… Na jego miejsce przyszedł Mariusz Jop, który utrzymał swoją posadę przynajmniej do końca roku kalendarzowego.

Wrzesień upłynął także pod znakiem sporego zamieszania związanego z transferowymi plotkami i niefortunnymi wypowiedziami. Z jednej strony można było pogubić się przy kolejnych doniesieniach o przenosinach Nicoli Zalewskiego (ostatecznie pozostał w Romie), z drugiej strony fala doniesień medialnych dotyczących Blaza Kramera zalewała polski Internet (Jak pisaliśmy, „Zblazowanie” to właściwe słowo, aby określić cały ten transferowy rozgardiasz). Kramer w końcu faktycznie opuścił Legię i trafił do tureckiego Konyasporu. To nie oni sprawili największy zawrót głowy kibicom. Po czasie można ocenić, że największe zamieszanie wywołał Dyrektor Sportowy Śląska Wrocław, David Balda, który we wrześniu twierdził, że wrocławianie mogą celować w ligowe top 6. No cóż, może i tak, jeśli tylko odwrócimy tabelę do góry nogami…

Co jeszcze się działo?

Październik

To był miesiąc bohaterów i antybohaterów. Postacią na zdecydowany plus był Rodri, który wygrał Złotą Piłkę za sezon 2023/2024. Spotkało się to z różnymi opiniami kibiców i ekspertów – wielu z nich sugerowało, że na nagrodę bardziej zasłużył Vinicius Jr. To spór nie do rozwiązania, bowiem prawdziwe wątpliwości powinna budzić nie decyzja jurorów, ale sama organizacja konkursu.

Najgorsze w tym wszystkim jest to, jak toksyczną reakcję wywołuje ta nagroda. Przez swoje niedomówienia w zasadach przyznawania rozgrzewa wiele niepotrzebnych dyskusji.
Kibice tracą swój czas na kłótnie o głosy ludzi, którzy niekoniecznie przeprowadzali szereg dokładnych analiz przed podjęciem decyzji. Oczywiście dla francuskiej redakcji taki ciąg przyczynowo-skutkowy jest jak najbardziej pożądany. W przypadkach spornych o Ballon d’Or robi się głośniej. Niezależnie czy komentarze są pozytywne, czy negatywne, wszystkie stają się paliwem napędowym machiny rozgłosu.
Cisza byłaby doskonałą odpowiedzią na ten cały harmider. Ale ona niestety jest nieosiągalna. Dopóki Złota Piłka jest respektowana przez środowisko światowej piłki, dopóty będzie ona trwać. Zwłaszcza że France Football nadal jest monopolistą na rynku, oferującym do tego znany wszystkim produkt, będący symboliczną, najważniejszą indywidualną nagrodą świata futbolu.tak o całej sprawie pisaliśmy na naszej stronie.

Z kolei antybohaterem miesiąca był Erik ten Hag, którego wreszcie zwolniono z Manchesteru United. Okazało się, że nawet tam nie mają wiecznej cierpliwości, choć i tak długo wytrzymywali z trenerem, pod którego wodzą Red Devils odnosili tragiczne rezultaty.

Co jeszcze się działo?

Listopad

To był nerwowy miesiąc dla wielu osób w polskiej piłce. Szczególnie dla arbitrów, którzy zanotowali prawdziwy festiwal błędów i kontrowersyjnych decyzji. Ucierpiało na tym wiele drużyn, ale meczem, w którym kontrowersji było szczególnie dużo, był mecz Puszczy Niepołomice z Widzewem Łódź. Do dyspozycji arbitrów odniósł się między innymi Zbigniew Boniek, który na platformie X pisał:

Dużo stresu mieli jednak nie tylko sędziowie, ale także… Lukas Podolski. Niekwestionowana gwiazda PKO BP Ekstraklasy często błyszczy na boisku oraz jest barwną postacią poza nim. 39-latek nie utrzymał jednak emocji na wodzy w listopadowym starciu jego Górnika Zabrze z Piastem Gliwice. Niestety, Lukas podczas niedzielnego starcia nie wytrzymał ciśnienia. Pal licho gest Kozakiewicza. Napastnik zapracował jednak na dwie czerwone kartki. Wejście wślizgiem w nogi Damiana Kądziora, a następnie popchnięcie Jakuba Czerwińskiego? Poldi, mimo gigantycznej sympatii – takie akcje nie powinny mieć miejsca. Nigdy. – to opis jego zachowania z naszego artykułu na ten temat.

Największe nerwy mieli jednak nie sędziowie, nie Lukas Podolski, ale wszyscy polscy kibice. A to za sprawą naszej reprezentacji, która spadła do dywizji B Ligi Narodów po pięciu latach gry w elicie rozgrywek. Stało się to po przegranej ze Szkocją w ostatniej kolejce, która na dobre zadecydowała o zajęciu przez Biało-czerwonych ostatniego miejsca w grupie. Na drugim biegunie emocjonalnym byli z kolei fani San Marino, które awansowało do dywizji C! W Europie nie ma już słabych drużyn (no, może poza Polską?)…

Co jeszcze się działo?

Grudzień

W grudniu jednym z najciekawszych wydarzeń było zakończenie fazy ligowej Ligi Konferencji Europy. Dzięki dobrym występom Legia Warszawa dostała się do 1/8, a Jagiellonia – do 1/16 finału. Okazało się też, że polskie drużyny mogą szybko spotkać się w turniejowej drabince, bowiem – jeśli Jaga wygra z TSC Backa Topola – ma 50 proc. szans na pojedynek z Legią w 1/8 finału. W takim przypadku mielibyśmy pewność, że któraś z polskich ekip zamelduje się w ćwierćfinale i powtórzy podobny sukces Lecha Poznań sprzed roku.

Nie brakowało także wydarzeń mniej istotnych, ale dość kuriozalnych. Działo się chociażby w Ameryce Południowej, gdzie 6 piłkarek River Plate zostało w ciągu kilku minut ukaranych czerwonymi kartkami. Było to pokłosie dużego zamieszania i spięcia między zawodniczkami obu drużyn o podłożu rasistowskim.

Co jeszcze się działo?

2025?

Wspomnienia 2024 roku, które pozostaną z nami na długo, to mnóstwo ważnych i pięknych chwil. Życzymy Wam jednak, by najistotniejsze było skupienie się na teraźniejszości, czyli na roku 2025, w który wkraczamy. Oby był on czasem dobra, szczęścia i wielu wspaniałych emocji, w tym tych związanych ze sportowymi wydarzeniami! Szczęśliwego Nowego Roku!

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,761FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ