Nowy sezon, stary zwycięzca. Max Verstappen z pełną dominacją w GP Bahrajnu

W końcu doczekaliśmy się inauguracji nowego sezonu Formuły 1! Kolejny już rok zmagania rozpoczynaliśmy w Bahrajnie, tym razem jednak wyjątkowo w sobotę. 12 miesięcy wcześniej na najwyższym stopniu podium stanął Max Verstappen, czym rozpoczął marsz po swój trzeci tytuł mistrzowski. W tym sezonie Holender liczył na podobny początek, co udowodnił, wygrywając kwalifikacje.

REKLAMA

Pierwsze emocje

Już w zakręcie numer 1 doszło do pierwszego incydentu w nowym sezonie. Niko Hulkenberg po słabym starcie zahaczył o Lance’a Strolla, obracając jego bolid. Niemiec nie został jednak ukarany za swój wybryk. Z przodu obyło się bez zaskoczeń. Co prawda Charles Leclerc próbował w pierwszym zakręcie zaskoczyć Verstappena po zewnętrznej, ale na próbie się skończyło. Holender zaczął budować swoją przewagę, a Monakijczyk, zamiast myśleć o walce o zwycięstwo, musiał martwić się o obronie przed kierowcami z tyłu.

Leclerc w końcu stracił pozycję na korzyść George’a Russella. Kierowca Ferrari nie miał najlepszego tempa, a do tego regularnie miał problemy w zakręcie numer 10. Po chwili wyprzedzili go też Sergio Perez, a także zespołowy kolega, Carlos Sainz. Po dobrych kwalifikacjach słabe tempo wyścigowe prezentował Fernando Alonso w Aston Martinie. Na starcie utrzymał 5 pozycję, ale później było tylko gorzej. Hiszpan musiał więc walczyć o pozostanie w dziesiątce i o jakiekolwiek punkty.

Bez większych zaskoczeń

Verstappen stale powiększał przewagę nad resztą stawki. Za jego plecami jednak nie dochodziło do wielkich roszad, nie licząc tych związanych ze zjazdami do alei serwisowej. Perez utrzymywał drugie miejsce, zachowując bezpieczną przewagę nad dwoma bolidami Ferrari i Russellem. McLaren nie miał tempa na walkę o podium, ale też nie musiał martwić się o wypadnięcie poza pierwszą dziesiątkę. Lepszego tempa można było spodziewać się po Lewisie Hamiltonie. Brytyjczyk rozpoczynał wyścig z 9. pozycji i miał problemy z przebijaniem się wyżej. Pierwszy duży problem podczas pit stopu spotkał Valtteriego Bottasa. Fin spędził u mechaników ponad minutę, z powodu problemów z wymianą jednej z opon.

Max Verstappen ostatecznie cały wyścig spędził jako lider wyścigu. Na drugim miejscu linię mety minął Perez, a na trzecim Sainz. Kierowca Ferrari chciał wierzyć w walkę z Meksykaninem w końcówce, ale nie zdołał dostatecznie się zbliżyć. Walka o czwarte miejsce rozgrywała się między Russellem a Leclerkiem. Ostatecznie przypadło ono kierowcy Ferrari. Na punktowanych miejscach dojechało po dwóch kierowców z pięciu zespołów: Red Bulla, Ferrari, Mercedesa, McLarena i Aston Martina. Ten ostatni jednak wyraźnie odstawał i nie liczył się w walce o wyższe miejsca. To pokazuje siłę poszczególnych zespołów na początku sezonu. Reszta stawki walczyła między sobą, ale w grę nie wchodził chociażby punkcik.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,606FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ