W ramach 5. kolejki spotkań angielskiej Premier League, na Old Trafford zmierzyły się drużyny Manchesteru United oraz Brighton & Hove Albion F.C. Atmosfera wokół zespołu Erika Ten Haga nie należy do najlepszych. Czerwone diabły po 4. kolejkach zajmują dopiero 11. miejsce w lidze. Na dodatek dużo mówi się o problemach wizerunkowych, takich jak oskarżenia wobec Antony’ego, czy odsunięcie od pierwszej drużyny Jadona Sancho.
Welbeck dał Brighton prowadzenie
Początek spotkania odznaczał się dużą intensywnością, jednak obydwu zespołom brakowało konkretów. Te pojawiły się w 20. minucie, za sprawą trafienia Brighton. Danny Welbeck miał bardzo dużo miejsca w polu karnym i wykorzystał dogranie Simona Adingry, tym samym strzelając bramkę swojemu byłemu zespołowi. Brighton od tego momentu starało się długo rozgrywać piłkę, tym samym trzymając rywali z dala od własnej bramki.
Najlepszą okazję do wyrównania miał Marcus Rashford, który po rykoszecie trafił w spojenie bramki strzeżonej przez Jasona Steela. W 40. minucie do siatki trafił Rasmus Højlund, jednak gol został anulowany po analizie VAR. Do przerwy wynik nie uległ zmianie, jednak ostatnie minuty mogły dać kibicom Czerwonych diabłów nadzieję, na odwrócenie rezultatu po przerwie.
Egzekucja nieudolnych gospodarzy
Początek drugiej połowy należał do zespołu gości, którzy podwyższyli prowadzenie, dzięki trafieniu Pascala Grossa. Po składnej akcji futbolówka trafiła do Niemca, ten łatwo ograł Lisandro Martineza i płaskim strzałem pokonał Andre Onanę. Brighton kontrolowało dalszą część spotkania, a Manchester United nie wyglądał na zespół, który jest w stanie spróbować odrobić straty. W 71. minucie było już 3:0. Lamptey wyłożył piłkę do Jao Pedro, a Brazylijczyk technicznym uderzeniem z 16 metrów pokonał Onanę. Kibice gospodarzy zaczęli już opuszczać trybuny, jednak chwilę później nadzieję na dobry wynik przywrócił Hannibal Mejbri. 20-latek zaliczył swoje debiutanckie trafienie w Premier League. Ten impuls jednak nie podziałał i „Czerwone diabły” nie zdołały odrobić strat.
Brighton było dzisiaj zespołem lepszym i wygrało zasłużenie. Drużyna De Zerbiego miała pełną kontrolę nad meczem i wykorzystała swoje okazje. Z kolei Manchester znów popełniał błędy w defensywie i nie był w stanie tworzyć sobie sytuacji z przodu. „Mewy” po tym zwycięstwie awansowały na 3 miejsce w tabeli, natomiast zespół Erika Ten Haga pozostanie w dolnej połówce tabeli.