Jhon Duran aspiruje na przyszłą gwiazdę ligi. 5 wniosków po 4. kolejce Premier League

Prawie dwa tygodnie czekaliśmy na powrót Premier League po przerwie reprezentacyjnej, dwa dni i 4. kolejka już się zakończyła. Został już tylko jeden zespół z kompletem punktów, a my w podsumowaniu bierzemy pod lupę następujące tematy: dwie twarze Manchesteru United, lekcja od Nuno Espirito Santo, wejście na wielką scenę Jhona Durana, (nie)zdany test Chelsea oraz problemy Tottenhamu na nisko broniące defensywy.

Manchester United w tym sezonie to zespół o dwóch twarzach

Jest początek trzeciego sezonu pracy z tym samym trenerem, przyjeżdżasz na stadion beniaminka i przez pierwsze pół godziny masz problem z wyjściem za połowę, oddałeś trzy strzały, a rywale wymienili ponad dwa razy więcej podań na połowie atakowanej i 0:0 jest tylko dlatego, że Onana obronił rzut karny. Tak wyglądał początek spotkania Manchesteru United na St. Mary’s Stadium. Zaskoczenie? Nie bardzo. To nie był odosobniony przypadek, a sytuacja, która regularnie się powtarza. Oglądając takie fragmenty trudno „wierzyć w proces” i bronić Erika ten Haga.

REKLAMA

Niemniej jednak, niestrzelona jedenastka była punktem zwrotnym tego meczu. Jeszcze przed przerwą Manchesteru United wykorzystał swój moment sprzyjający strzelając dwa gole i drugą połowę rozegrali już wzorowo. Spokojnie utrzymywali się przy piłce, mieli pełną kontrolę, rywale nawet nie oddali strzału. Mimo wszystko jednoznaczna ocena występu Czerwonych Diabłów przeciwko Southampton (3:0) jest niemożliwa. Były momenty, za które moglibyśmy wystawić im piątkę w skali szkolnej, ale były też takie, za które należała im się dwója. To był występ przypominający Manchester United z sezonu 2022/23, pierwszego roku pracy Erika ten Haga, gdy zespół często bronił na własnej połowie i szukał faz przejściowych, aby objąć prowadzenie, po którym przejmowali kontrolę nad meczem. Od tego czasu powinniśmy jednak oczekiwać postępu.

Southampton 0:3 Manchester United

Nuno Espirito Santo dał lekcję beniaminkom

Arne Slot poniósł pierwszą porażkę – z Nottingham Forest (0:1). Mecz potoczył się punkt w punkt zgodnie z planem Nuno Espirito Santo. Pierwszą składową było przetrwać napór Liverpoolu. Nuno zostawił na ławce dwóch podstawowych skrzydłowych (Hudsona-Odoia i Elangę), a w ich miejsce zagrali środkowi/ofensywni pomocnicy. Nottingham w pierwszej połowie nie oddało strzału i nie zanotowało kontaktu z piłką w polu karnym, ale nie to było celem, a zachowanie czystego konta do przerwy. W 60. minucie na boisku pojawili się już Elanga i Hudson-Odoi, a więc trener uruchomił drugą część planu. Kontrataki Nottingham zaczęły robić się coraz bardziej niebezpiecznie. W 72. minucie objęli prowadzenie. Asystował Elanga, strzelił Hudson-Odoi. Po objęciu prowadzenia NES zmienił system na 5-4-1 i jego zespół cofnął się jeszcze głębiej, co oznaczało przejście do trzeciego etapu realizowania planu, czyli utrzymania wyniku i to się udało.

Nuno Espirito Santo tym meczem dał lekcję beniaminkom – które coraz bardziej chcą trzymać się swojej filozofii – jak wygrywać z faworytami. Oczywiście, Forest ma większą jakość w ofensywie, generalnie lepszy skład, przeciwko Liverpoolowi świetnie spisywali się w pojedynkach defensywnych, natomiast też musieli dostosować się do silniejszego rywala. Od początku nastawili się na mocną defensywę, wyczekali na odpowiedni moment na przestawienie wajchy w kierunku ofensywy i przeprowadzili odpowiednie zmiany. Portugalski szkoleniowiec rozegrał ten mecz po prostu kapitalnie.

Liverpool 0:1 Nottingham Forest

Jhon Duran zasługuje na regularną grę w Premier League

107 minut i 3 gole – tak prezentuje się dorobek Jhona Durana w tym sezonie Premier League. Kolumbijczyk ani razu nie zaczął meczu w wyjściowym składzie, ale nie przeszkadza mu to w strzelaniu bramek. Dzięki jego bramkom Aston Villa odniosła zwycięstwo z West Hamem (gol na 2:1) oraz w minionej kolejce z Evertonem (gol na 3:2). Trafienie w sobotę było przepięknej urody, pokazujące nie tylko umiejętności 20-latka w zakresie uderzenia piłki, ale także jego obecną pewność siebie.

W letnim okienku transferowym Jhon Duran był blisko odejścia z Aston Villi. Dyrektor sportowy Monchi niedawno przyznał, że otrzymali za niego ponad 40 ofert, ale nikt nie wierzy w jego talent tak bardzo, jak Aston Villa i Unai Emery. Kolumbijczyk chciał grać więcej, a wiedział, że szanse na wygranie rywalizacji z Olliem Watkinsem (który z Evertonem strzelił dwa gole) są marne. Początek sezonu Durana jest jednak tak imponujący, że trener nie ma wyboru. Będzie musiał opracować plan jak pomieścić na boisku Durana – czy to z Watkinsem czy bez – i przetestować taki wariant. Bo Jhon Duran siedząc na ławce po prostu się marnuje.

Chelsea wygrała, ale nie zdała testu wychodzenia spod pressingu

Enzo Maresca chce, aby jego zespół kontrolował mecz utrzymując się przy piłce na połowie przeciwnika oraz dominował, jeśli chodzi o strefę, w której znajduje się piłka. Pierwszym elementem, który jest do tego potrzebny to wychodzenie spod pressingu. Przeciwko Bournemouth na Vitality Stadium Chelsea – osłabiona brakiem m.in. Malo Gusto, Romeo Lavii i Enzo Fernandeza – przystąpiła do testu, jak wypada w tym aspekcie. Zespół Andoniego Iraoli stara się odbierać piłkę wysoko, biega na dużej intensywności i jest dobrze zorganizowany bez piłki. Przeciwko Chelsea przygotowali plan, który miał ograniczyć udział w rozegraniu Leviego Colwilla, najlepiej wyprowadzającego piłkę obrońcę Chelsea. To im się udało.

REKLAMA

Podopieczni Enzo Maresci nie potrafili złapać swojego rytmu i z trudem przychodziło im wyjście z piłką za linię środkową. The Blues stracili piłkę na własnej połowie aż 39 razy, a 11 z tych strat prowadziło do strzału rywali. Pomysł trenera z ustawieniem Axela Disasiego na prawej obronie, a Wesleya Fofany na środku okazał się nietrafiony. Po wejściu Adarabioyo i przesunięciu Fofany na prawą obronę budowanie akcji trochę się poprawiło. Pomogło również ustawienie na bokach bardziej odpowiedzialnych za piłkę graczy (Palmera i Sancho). Głównym powodem, przez który udało się wygrać i zachować czyste konto był Robert Sanchez, który tego dnia był w świetnej dyspozycji i obronił rzut karny.

Bournemouth 0:1 Chelsea

Tottenham nie ma pomysłu przeciwko głęboko broniącym rywalom

Przed sezonem raczej nie spodziewalibyśmy się, że o problemach Tottenhamu na głęboko broniących rywali będziemy akurat pisać po spotkaniu z Arsenalem, który raczej chce rywali spychać do takiej defensywy. Na North London Derby Mikel Arteta miał akurat ograniczone pole manewru (kontuzje Rice’a, Odegaarda, Merino i Calafioriego), więc dostosował strategię na mecz do posiadanych zawodników oraz mocnych i słabych punktów rywali. Arsenal pozwolił Tottenhamowi na utrzymywanie się przy piłce na ich połowie, a często nawet pod polem karnym, ale bronili się bardzo skutecznie. Koguty nie zdobyły bramki, nie stworzyły sobie żadnej „dużej sytuacji” (big chances), a wartość goli oczekiwanych (xG) wyniosła zaledwie 0,74.

To nie jest pierwszy mecz, w którym zespół Postecoglou nie potrafi znaleźć sposobu na wejście z piłką w pole karne przeciwko broniącemu w ten sposób rywalowi. Widzieliśmy już takie obrazki w poprzednim sezonie. W obecnych rozgrywkach przez większość czasu męczyli się z tak grającym Newcastle. Gdy rywal zamknie środek Tottenham nie potrafi wykorzystać przestrzeni w bocznych sektorach. Nie mają skrzydłowych, którzy tworzyliby przewagę dryblingiem. W kreacji zbyt duża odpowiedzialność spoczywa na Maddisonie. Przeciwko Arsenalowi najwięcej zagrożenia tworzyli, gdy kilkukrotnie udało im się odebrać piłkę na połowie rywala. Ange Postecoglou powinien poszukać nowych rozwiązań na takie scenariusze, ponieważ wałkowanie ciągle tego samego schematu, w tym samym ustawieniu jest dla przeciwników czytelne.

Tottenham 0:1 Arsenal

Co jeszcze działo się w 4. kolejce Premier League?

  • Kolejne gole dołożył Erling Haaland. Z Brentford do siatki trafił dwa razy i po 4 meczach ma już 9 bramek na koncie. Manchester City pozostał natomiast jedynym zespołem, który nie stracił jeszcze punktów.
  • Na 3. miejsce w tabeli wskoczyło natomiast Newcastle, ale zespół Eddiego Howe’a znowu nie wygrał przekonująco. W ostatnim kwadransie strzelili dwa gole Wolves odrabiając jednobramkową stratę.
  • W piątek Fabian Hurzeler odebrał statuetkę dla najlepszego trenera Premier League w sierpniu, ale wrzesień jego zespół rozpoczął tylko od remisu z Ipswich (0:0). Z pozytywów – Brighton ciągle jest niepokonane.
  • Punktami podzielił się także inny beniaminek, Leicester. Lisy wygrywały 2:0 w wyjazdowym meczu z Crystal Palace, ale rywale zdołali odrobić straty po dwóch golach Matety.
  • Kolejny remis to spotkanie rozgrywane na Craven Cottage. West Ham zdołał wywieźć punkt przeciwko Fulham (1:1) po golu Danny’ego Ingsa w doliczonym czasie gry.

***

Po więcej informacji o Premier League zapraszamy na grupę Kick & Rush – wszystko o lidze angielskiej

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,703FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ