GP Holandii: Pogodowa ruletka na Zandvoort. Verstappen wyrównał rekord Vettela!

Formuła 1 wróciła po wakacyjnej przerwie! Drugą część sezonu rozpoczęliśmy w Holandii, na torze Zandvoort. Domowy wyścig dla Maxa Verstappena był jednocześnie okazją wyrównania rekordu Sebastiana Vettela 9 zwycięstw z rzędu. Kierowca Red Bulla był ogromnym faworytem. Nie dość, że dominuje w aktualnym sezonie, to w poprzednich dwóch latach zwyciężał podczas GP Holandii.

REKLAMA

Deszcz zamieszał na początku

Wszyscy kierowcy bez żadnego wyjątku wybrali na start opony na suchą nawierzchnię, a tymczasem już po okrążeniu formującym zaczął padać deszcz. Chociaż start przebiegł bez większych niespodzianek, tak już pod koniec pierwszego kółka trzeba było podjąć ważne decyzje. Część z kierowców została na torze, w nadziei, że deszcz ustanie, natomiast inni zdecydowali się na zjazd do alei serwisowej i założenie opon przejściowych. Na torze było jednak po chwili tak mokro, że bolidy na slickach nie były w stanie utrzymać dobrego tempa. Na zamieszaniu najbardziej skorzystał Sergio Perez, który dzięki szybkiej zmianie opon objął prowadzenie w wyścigu. Stracili natomiast kierowcy McLarena. Lando Norris późno zdecydował się na zmianę opon, a Oscar Piastri nie zmienił ich w ogóle. Źle to wyglądało także dla obu kierowców Mercedesa, którzy również za długo zwlekali ze zjazdem do boksu.

Po 10 okrążeniach kierowcy ponownie kolejno zjeżdżali do alei serwisowej, aby wrócić na opony na suchą nawierzchnię. Warunki zmieniały się bardzo dynamicznie, tor przesychał i to znowu kierowcy na slickach wykręcali lepsze czasy. W międzyczasie otrzymywaliśmy jednak informacje o ponownym deszczu w przeciągu kilku minut. Ekipy podejmowały ryzyko, aby strategicznie uzyskać jak najwięcej. Kierowcy mieli jednak utrudnione zadanie przez warunki pogodowe. Dobitnie przekonał się o tym Logan Sargeant na 16 okrążeniu. Amerykanin wypadł z toru, uderzył w bandę i zakończył swoje ściganie. Dodatkowo na tor wyjechał samochód bezpieczeństwa.

Walka na suchym torze

Po zjeździe samochodu bezpieczeństwa na czele jechały dwa bolidy Red Bulla, które próbował gonić Fernando Alonso. W środku stawki jednak oglądaliśmy sporo manewrów wyprzedzania. Po początkowych zawirowaniach z pogodą i zmianami opon wielu kierowców starało się odrabiać stracone pozycje. Tym bardziej, że to nie miał być koniec problemów z deszczem. Nad tor nadciągały ciemne chmury i synoptycy zapowiadali kolejne opady. Bardzo słabym tempem jechał Charles Leclerc. Kierowca Ferrari oddawał kolejne pozycje niemal bez walki i tułał się w samym końcu stawki. Wyprzedził go nawet debiutant zastępujący kontuzjowanego Daniela Ricciardo, Liam Lawson. Ostatecznie Monakijczyk zjechał do alei serwisowej i wycofał się z dalszego ścigania.

Mimo zapowiedzi deszcz długo nie nadchodził. Walka na torze trwała, chociaż różnice pomiędzy poszczególnymi miejscami zwiększały się, więc i manewrów wyprzedzania było już mniej. Na samą końcówkę wyścigu były jednak prognozowane duże opady, które mogłyby poważnie namieszać.

Deszcz na początek, deszcz na koniec

Padać zaczęło na 10 okrążeń do końca. W alei serwisowej zrobił się ogromny tłok, bo większość kierowców zjechała prawie w tym samym momencie. Niemalże wszyscy zdecydowali się na opony przejściowe, poza Estebanem Oconem, który wybrał pełne deszczówki. Na nowych oponach błąd popełnił Sergio Perez, który wyjechał poza tor w pierwszym zakręcie, przez co stracił drugą pozycję na rzecz Fernando Alonso. Szybko okazało się, że opony przejściowej są niewystarczające. Kierowcy mieli problemy z utrzymaniem bolidów na torze. Chwilę później w bandzie wylądował Guanyu Zhou, co skutkowało pojawieniem się czerwonej flagi.

Do ścigania wróciliśmy po dość długiej przerwie. Kierowcy początkowo wrócili na tor za samochodem bezpieczeństwa. Po dwóch kółkach Safety Car zjechał do boksu i czekało nas jeszcze 6 okrążeń walki o pozycje. Warunki były jednak bardzo trudne, przez co kierowcy nie chcieli przesadnie ryzykować. Co ważne, Sergio Perez otrzymał 5 sekund kary za przekroczenie prędkości w alei serwisowej i jego pozycja na podium była poważnie zagrożona. Tuż za nim bowiem jechał Pierre Gasly. Po chwili z wyścigu musiał wycofać się jeszcze George Russell. W czołówce nie było już jednak zmian. Wyścig wygrał Max Verstappen, wyrównując rekord Sebastiana Vettela 9 zwycięstw z rzędu. Za nim uplasował się Fernando Alonso, a na najniższym stopniu podium dzięki karze dla Pereza stanął ostatecznie Gasly.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,607FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ