Pod koniec stycznia opuścił Widzew Łódź i został bohaterem transferu wartego ponad milion euro. Dziś wydaje się bliski powrotu na polskie boiska. Jak donosi Tom Bogert, Henrich Ravas jest obiektem zaawansowanych negocjacji między New England Revolution i Cracovią. Serwis The Blazing Musket przekonuje, że transakcja została już dokonana i Słowak wkrótce dołączy do drużyny Pasów.
Dlaczego były bramkarz Widzewa Łódź miałby tak szybko zrezygnować ze spełniania amerykańskiego snu? 26-latek ostatni raz pojawił się na murawie 28 kwietnia 2024 roku. Ostatnie 11 spotkań New England Revolution to dla niego ławka rezerwowych lub miejsce poza kadrą meczową. Trener Caleb Porter postawił na Aljaza Ivacicia i według wspomnianego Toma Bogerta, Ravas jest skazany na drugoplanową rolę. Tej nie zamierza najwyraźniej akceptować i jest gotowy na zmiany, włącznie z powrotem na boiska PKO BP Ekstraklasy.
Cracovia od dłuższego czasu szuka nowego bramkarza. Drużynę w ostatnim czasie opuścili Lukas Hrosso oraz Adam Wilk. Do dyspozycji trenera Dawida Kroczka pozostają jedynie Sebastian Madejski i wypożyczony z Wisły Płock Jakub Burek. Wzmocnienie bramki od dawna jest koniecznym krokiem, jednak Pasy do dzisiaj nie wykonały konkretnego ruchu. Na 11 dni przed startem nowego sezonu PKO BP Ekstraklasy presja na znalezienie klasowego golkipera jest bardzo duża, a Henrich Ravas wydaje się rozsądną opcją.
Były bramkarz Widzewa pojawiał się zresztą w luźnych sugestiach polskich dziennikarzy. Dotychczas wydawało się jednak, że Cracovia spróbuje wypożyczyć Słowaka. Jeśli wierzyć amerykańskim mediom, Pasy najprawdopodobniej dokonają (a może już dokonały?) transferu definitywnego. Ciekawe, czy New England Revolution uzna pozyskanie bramkarza za swój błąd i zgodzi się na jego odejście za kwotę dużo poniżej wspomnianego miliona euro? A może Cracovia jest tak bardzo nastawiona na angaż Ravasa, że będzie gotowa na poważniejszy wydatek? Coś niewątpliwie się dzieje w tej sprawie, a doniesienia amerykańskich mediów wkrótce powinny zostać zweryfikowane.