Mistrzostwa świata to nieodłączna część futbolu. Co 4 lata cały piłkarski świat wstrzymuje oddech, a oczy wszystkich kibiców skierowane są na kraj, w którym odbywa się turniej. Nudzą nas przerwy reprezentacyjne, ale mundialowe mecze wciągamy jeden po drugim, jak odkurzacz. Do startu nietypowych – ze względu na termin – MŚ w Katarze zostało jeszcze trochę, a my ten czas oczekiwania umilimy Wam przybliżając historię każdego mundialu. Dzisiaj cofamy się w czasie do na mundial 2010 w RPA.
Mundial w Afryce po raz pierwszy
Już przy głosowaniu na gospodarza Mistrzostw Świata 2006 głównym faworytem była Republika Południowej Afryki, jednak finalnie więcej zwolenników (o jednego) uzyskały Niemcy. Co się odwlecze to nie uciecze – mogli powiedzieć działacze z RPA, kiedy to im przyznano prawo organizowania mundialu w 2010 roku. Starania w organizacji MŚ w 2010 roku stawiały także trzy inne kraje z Afryki – Egipt, Libia i Tunezja. Kraje z Czarnego Lądu na ostatnich mundialach grały coraz lepiej i zawsze wnosiły dużo kolorytu do turnieju, więc przeniesienie największej uwagi piłkarskiego świata na miesiąc na ten kontynent było uczciwą decyzją ze strony FIFA.
Po nieudanej przygodzie w Niemczech PZPN w miejsce Pawła Janasa zatrudnił trenera o bardzo bogatym CV. Leo Benhakker prowadził Real Madryt, Ajax, Feyernord i reprezentację Holandii, a na poprzedni mundial wywalczył sensacyjny awans z reprezentacją Trynidadu i Tobago. Z Polską również dokonał wielkiej rzeczy wprowadzając ją po raz pierwszy na Mistrzostwa Europy, więc nic dziwnego, że po losowaniu grup eliminacyjnych na mundial w RPA w narodzie panował duży optymizm. Czechy, Irlandia Północna, Słowacja, Słowenia, San Marino – nie był to układ, w którym nasze szanse na awans do finałów MŚ były iluzoryczne. Reprezentacja Polski nie sprostała jednak oczekiwaniom, a czara goryczy przelała się po porażce 0:3 ze Słowenią w Mariborze, kiedy to Grzegorz Lato poinformował o zwolnieniu Leo Benhakkera w telewizyjnym wywiadzie udzielonym tuż po meczu. Pożegnanie z Holendrem nic jednak nie dało i po obecności na dwóch mundialach z rzędu tym razem kadrowicze mogli spokojnie na ten czas planować urlopy.
Ręka na wagę mundialu
Do eliminacji MŚ zgłosiło się aż 200 reprezentacji. Największą kontrowersję mieliśmy okazję oglądać w przypadku rewanżowego meczu barażowego o awans na mundial. Francuzi wygrali pierwszy mecz z Irlandią 1:0, ale na własnym stadionie nie dali rady przeciwnikom i po 90 minutach gry potrzebna była dogrywka. W niej Trójkolorowi zdobyli bramkę po ewidentnym przyjęciu ręką Thierry’ego Henry’ego, który zagrał do Williama Gallasa, a ten umieścił piłkę w siatce. Cały piłkarski świat domagał się powtórzenia spotkania, nawet sam Thierry Henry nie miał nic przeciwko takiemu rozwiązaniu, ale FIFA pozostała nieugięta. Bilet do RPA jej zdaniem należał się Francji.
Na turnieju w RPA klasycznie wzięły udział 32 reprezentacje, które zostały podzielone na 8 grup. Rywalizacja odbywała się na 10 stadionach, a często poruszanym tematem była specjalnie przygotowana piłka na te Mistrzostwa Świata. Szczególnie bramkarze skarżyli się na nieprzewidywalny tor lotu futbolówki Jabulani. Podział zespołów na grupy wyglądał następująco:
- Grupa A: RPA, Meksyk, Urugwaj, Francja
- Grupa B: Argentyna, Korea Południowa, Nigeria, Grecja
- Grupa C: Anglia, USA, Algieria, Słowenia
- Grupa D: Niemcy, Australia, Ghana, Serbia
- Grupa E: Holandia, Japonia, Kamerun, Dania
- Grupa F: Włochy, Nowa Zelandia, Paragwaj, Słowacja
- Grupa G: Brazylia, Korea Północna, Wybrzeże Kości Słoniowej, Portugalia
- Grupa H: Hiszpania, Honduras, Chile, Szwajcaria
Do RPA przyjechał tylko jeden debiutant – Słowacja. Warto odnotować też powrót na MŚ Korei Północnej po 44 latach oraz Hondurasu i Nowej Zelandii po 28 latach. Długą przerwę w udziale na mundialu miała również Algieria (24 lata) oraz Grecja (16 lat). Wśród nieobecnych musimy wspomnieć o dwóch półfinalistach EURO 2008 – Rosji oraz Turcji, a także zwycięzcy rozgrywanego pół roku przed mundialem Pucharu Narodów Afryki – reprezentacji Egiptu.
Mundial 2010: Grupa A
W inauguracyjnym spotkaniu gospodarze podzielili się punktami z Meksykiem (1:1). Jednym z największych rozczarowań turnieju okazała się natomiast Francja. Powtórzyła się historia sprzed 8 lat. Wtedy to jako mistrzowie świata nie przebrnęli fazy grupowej, a w 2010 roku odpadli z turnieju na tym samym etapie jako srebrni medaliści. Nastroje panujące wokół kadry były jednak zupełnie odmienne. Wspominaliśmy już okoliczności, w jakich wywalczyli awans do RPA. Oczekiwania wobec kadry nie były wysokie. Po nieudanym EURO 2008 w kraju domagano się dymisji Raymonda Domenecha, ale selekcjoner utrzymał posadę i pojechał z reprezentacją na kolejny wielki turniej. Po nim było już wiadome, że dłużej na stanowisku nie zostanie. Francja zdobyła tylko 1 punkt i zajęła ostatnie miejsce w grupie.
W przerwie drugiego mundialowego meczu z Meksykiem Nicolas Anelka obarczył winą za złe wyniki trenera i w szatni doszło do konfliktu. Domenech nakazał napastnikowi spakować walizki i przedwcześnie odesłał go do domu. Reszta drużyny wstawiła się za Anelką i w ramach protestu nie wyszła na trening przed ostatnim meczem z RPA, który mógł dać jeszcze Francji awans z grupy.
Pierwsze lokatę zajął Urugwaj, który w 1/8 finału zameldował się z kompletem czystych kont. Drugie miejsce natomiast przypadło Meksykowi dzięki lepszemu bilansowi bramek. Takim oto sposobem Republika Południowej Afryki została pierwszym w historii gospodarzem Mistrzostw Świata, który nie przebrnął fazy grupowej. Mimo wszystko swoją postawą zasłużyli na pochwały, a wygrana z Francją na pewno pozostanie w pamięci zawodników i kibiców na długi czas. Warto odnotować, że selekcjonerem gospodarzy był Carlos Alberto Parreira, dla którego był to szósty mundial w roli trenera. Wcześniej dwukrotnie prowadził Brazylię (w 1994 wywalczył złoty medal), Kuwejt, ZEA i Arabię Saudyjską.
Mundial 2010: Grupa B
Siła ofensywna reprezentacji Argentyny musiała budzić postrach w oczach rywali, z którymi przyszło im się mierzyć. Carlos Tevez w minionym sezonie był czwartym najlepszym strzelcem Premier League (23 gole), w La Lidze najwięcej goli strzelił Leo Messi, a tuż za nim uplasował się Gonzalo Higuain, dwucyfrową liczbę bramek dorzucił także Sergio Aguero, a Diego Milito zakończył sezon jako wicekról strzelców Serie A i zwycięzca Ligi Mistrzów. Selekcjonerem był legendarny Diego Maradona, co sprawiało, że tym bardziej wszystkie oczy były zwrócone na Albicelestes. Fazę grupową Argentyna rozpoczęła od skromnego zwycięstwa 1:0 nad Nigerią, ale potem rozstrzelali się na dobre i do fazy grupowej awansowali z kompletem punktów i dorobkiem 7 bramek. Z wyżej wymienionych zawodników do siatki trafiał jednak tylko Higuain (3 razy, hat-trick w meczu z Koreą Płd.).
Drugie miejsce w grupie przypadło stałym bywalcom mundiali, Korei Południowej. Choć Azjaci grali w każdych Mistrzostwach Świata od 1986 roku to dopiero po raz pierwszy udało im się awansować do 1/8 finału nie licząc turnieju, w którym byli gospodarzami. Trzecią lokatę zajęła Grecja, a z tylko 1 punktem zmagania w grupie B zakończyła Nigeria – brązowy medalista Pucharu Narodów Afryki rozgrywanego pół roku przed mundialem.
Zespół | Pkt | M | W | R | P | Br+ | Br− | +/− |
---|---|---|---|---|---|---|---|---|
Argentyna | 9 | 3 | 3 | 0 | 0 | 7 | 1 | +6 |
Korea Południowa | 4 | 3 | 1 | 1 | 1 | 5 | 6 | –1 |
Grecja | 3 | 3 | 1 | 0 | 2 | 2 | 5 | –3 |
Nigeria | 1 | 3 | 0 | 1 | 2 | 3 | 5 | –2 |
Mundial 2010: Grupa C
Walka o 1/8 finału do samego końca toczyła się w grupie C. Ostatecznie awans wywalczyły sobie USA i Anglia. O ile Amerykanie – biorąc pod uwagę oczekiwania – zaprezentowali się dobrze, tak Anglia od początku nie była w stanie pokazać pełni swojego potencjału. W eliminacjach Synowie Albionu byli najskuteczniejszą drużyną zdobywając łącznie aż 35 goli i wygrywając 9 z 10 meczów. W fazie grupowej natomiast ofensywa się zacięła. Anglicy tylko 2-krotnie trafiali do siatki. Tuż za plecami Anglii i USA uplasowała się Słowenia, która w ostatnim, decydującym pojedynku z Anglią przegrała 1:0. Ostatnie miejsce w grupie zdobywając tylko 1 punkt zajęła Algieria. Choć trudno było złamać ich defensywę (Anglii się nie udało, a Słowenia i USA zrobili to dopiero w ostatnim kwadransie) to sami nie potrafili wykazać się w ataku i na turnieju nie strzelili żadnej bramki.
Zespół | Pkt | M | W | R | P | Br+ | Br− | +/− |
---|---|---|---|---|---|---|---|---|
Stany Zjednoczone | 5 | 3 | 1 | 2 | 0 | 4 | 3 | +1 |
Anglia | 5 | 3 | 1 | 2 | 0 | 2 | 1 | +1 |
Słowenia | 4 | 3 | 1 | 1 | 1 | 3 | 3 | 0 |
Algieria | 1 | 3 | 0 | 1 | 2 | 0 | 2 | –2 |
Mundial 2010: Grupa D
W grupie D nie było zaskoczeń i najlepsi okazali się Niemcy, choć nasi zachodni sąsiedzi przegrali w drugim meczu z Serbią. Do historii przeszedł za to ich mecz z Ghaną. Jednak nie ze względu na wynik, a starcie braci – Jerome’a oraz Kevina Prince’a Boatengów. Ten drugi, po tym jak odrzucono go w młodzieżowej reprezentacji Niemiec postanowił reprezentować barwy ojczyzny swojego ojca. Lepszy w tym pojedynku okazał się zespół Jerome’a, ale obaj bracia mieli powody do satysfakcji, ponieważ Ghana również awansowała do 1/8 finału.
A duża zasługa w tym właśnie Niemców, którzy wysoko pokonali Australię i dzięki temu kraj z Afryki miał lepszy bilans bramkowy. Dla Ghany była to kontynuacja złotego okresu w historii ich futbolu. Po raz drugi z rzędu na Mistrzostwach Świata przebrnęli przez fazę grupową, a na dwóch Pucharach Narodów Afryki rozgrywanych pomiędzy mundialami w Niemczech i RPA zajęli miejsce w strefie medalowej (w 2008 roku 3. miejsce, a w 2010 – drugie).
Zespół | Pkt | M | W | R | P | Br+ | Br− | +/− |
---|---|---|---|---|---|---|---|---|
Niemcy | 6 | 3 | 2 | 0 | 1 | 5 | 1 | +4 |
Ghana | 4 | 3 | 1 | 1 | 1 | 2 | 2 | 0 |
Australia | 4 | 3 | 1 | 1 | 1 | 3 | 6 | –3 |
Serbia | 3 | 3 | 1 | 0 | 2 | 2 | 3 | –1 |
Mundial 2010: Grupa E
W grupie E faworyci również nie zawiedli. Holendrzy mogli pochwalić się najszczelniejszą defensywą w eliminacjach strefy UEFA tracąc zaledwie dwa gole. W fazie grupowej ograli do zera Danię i Japonię, a tylko Kamerun w ostatnim spotkaniu był w stanie strzelić im bramkę. Holandia nie grała futbolu ofensywnego, zgodnego z filozofią, jaką wyznawano od czasów Johana Cruyffa w ich kraju. Selekcjoner Bert Van Marwijk skupił się na zabezpieczeniu dostępu do własnej bramki kosztem widowiskowego stylu gry. Drugie miejsce zajęła reprezentacja kraju Kwitnącej Wiśni z 6 punktami na koncie. Trzecie miejsce zajęła Dania, a Kamerun zakończył turniej z kompletem porażek.
Zespół | Pkt | M | W | R | P | Br+ | Br− | +/− |
---|---|---|---|---|---|---|---|---|
Holandia | 9 | 3 | 3 | 0 | 0 | 5 | 1 | +4 |
Japonia | 6 | 3 | 2 | 0 | 1 | 4 | 2 | +2 |
Dania | 3 | 3 | 1 | 0 | 2 | 3 | 6 | –3 |
Kamerun | 0 | 3 | 0 | 0 | 3 | 2 | 5 | –3 |
Mundial 2010: Grupa F
Do dużej sensacji doszło także w grupie F. Włosi podzielili los Francuzów z 2002 roku i jako obrońcy tytułu również nie przebrnęli fazy grupowej. A grupa na papierze wydawała się bardzo prosta. Ponadto po EURO 2008 do reprezentacji wrócił Marcelo Lippi, który 4 lata wcześniej doprowadził reprezentację do triumfu w MŚ. Squadra Azzura rozpoczęła od remisów z Paragwajem oraz Nową Zelandią, a w ostatnim meczu przegrała ze Słowacją.
Zwycięstwo nad mistrzami świata zapewniło naszym sąsiadom drugą lokatę i awans do 1/8 finału w swoim debiutanckim turnieju Mistrzostw Świata. Z pierwszego miejsca wyszedł Paragwaj, któremu ta sztuka udała się w 3 z 4 ostatnich mundialów. Ciekawym przypadkiem jest też Nowa Zelandia. Reprezentacja ze strefy Oceanii została jedynym zespołem, który na turnieju w RPA nie przegrał żadnego spotkania. 3-krotny podział punktów nie zagwarantował im jednak 1/8 finału.
Zespół | Pkt | M | W | R | P | Br+ | Br− | +/− |
---|---|---|---|---|---|---|---|---|
Paragwaj | 5 | 3 | 1 | 2 | 0 | 3 | 1 | +2 |
Słowacja | 4 | 3 | 1 | 1 | 1 | 4 | 5 | –1 |
Nowa Zelandia | 3 | 3 | 0 | 3 | 0 | 2 | 2 | 0 |
Włochy | 2 | 3 | 0 | 2 | 1 | 4 | 5 | –1 |
Mundial 2010: Grupa G
Z uwagi na obecność Brazylii i Portugalii grupę G nazwano “grupą śmierci”. Brazylia pod wodzą Dungi grała podobnie pragmatycznie, jak w poprzednich latach. Portugalia z Carlosem Queirozem u sterów również nie porywała widowiskową grą. Obie drużyny dość pewnie wyszły z grupy. Portugalia nie straciła nawet bramki, choć w dwóch spotkaniach (z Brazylią i WKS) również nie strzelili. Kanonadę urządzili sobie natomiast przeciwko Korei Północnej wygrywając aż 7:0. Brazylia natomiast wygrała oba mecze poza bezpośrednią rywalizacją z Portugalią i to oni awansowali do 1/8 finału z pierwszego miejsca. Z całkiem dobrej strony pokazała się reprezentacja Wybrzeża Kości Słoniowej i mogą tylko żałować, że trafili do tak ciężkiej grupy.
Kompletnym outsiderem okazała się za to Korea Północna. 3 porażki i bilans bramek 1:12. Jedyne trafienie zaliczyli z Brazylią w ich pierwszym meczu na turnieju. Co ciekawe, przywódca Korei Północnej nie pozwolił kibicom na wyjazd do RPA, a anegdota głosi, że w kraju telewizja pokazywała tylko skróty spotkań. W przypadku meczu z Brazylią znalazł się w nim wyłącznie gol Koreańczyków, więc mieszkańcy myśleli, że ich reprezentacja pokonała wielką Brazylię.
Zespół | Pkt | M | W | R | P | Br+ | Br− | +/− |
---|---|---|---|---|---|---|---|---|
Brazylia | 7 | 3 | 2 | 1 | 0 | 5 | 2 | +3 |
Portugalia | 5 | 3 | 1 | 2 | 0 | 7 | 0 | +7 |
Wybrzeże Kości Słoniowej | 4 | 3 | 1 | 1 | 1 | 4 | 3 | +1 |
Korea Północna | 0 | 3 | 0 | 0 | 3 | 1 | 12 | –11 |
Mundial 2010: Grupa H
Hiszpania do żadnych Mistrzostw Świata nie podchodziła tak mocna, jak w 2010 roku. Tuż przed wyjazdem do RPA rozwalcowali w pamiętnym meczu Polskę 6:0, w eliminacjach wygrali wszystkie 10 meczów, w 2008 roku zdobyli Mistrzostwo Europy, a w 46 spotkaniach w przeciągu czterech ostatnich lat mieli bilans 42 zwycięstw, 3 remisów i 1 porażki. Na niespodziankę nie trzeba było długo czekać. Już w pierwszym meczu La Furia Roja potknęła się ze Szwajcarią. Jako przyczynę porażki wskazywano zbyt dużą liczbę środkowych pomocników w składzie. Na skrzydłach wyszli David Silva i Iniesta, którzy zbyt często schodzili do środka, przez co Hiszpania nie wykorzystywała całej szerokości boiska.
Zresztą, to była charakterystyczna cecha Vicente del Bosque, który po triumfie na EURO 2008 zastąpił Luisa Aragonesa. Jego filozofia opierała się na tym, aby przede wszystkim utrzymywać się przy piłce. W meczach z Hondurasem del Bosque wystawił jednak bardziej bezpośrednich skrzydłowych – Villę i Navasa, a w starciu z Chile – Villę i Iniestę. Wszystkie gole, które strzelała reprezentacja były autorstwa skrzydłowych. 3-krotnie trafiał Villa i raz Iniesta.
Drugie miejsce w grupie zajęło Chile, które do ostatniego meczu z Hiszpanami miało komplet punktów. Ostatni Honduras w pewnym sensie przypominał Algierię. Nieźle bronili, ale brakowało im jakości pod bramką rywala. Jako ciekawostkę warto odnotować, że za sprawą Hondurasu mieliśmy na mundialu w RPA polski akcent. W ich reprezentacji grał zawodnik, który nazywał się Oscar Boniek Ramirez Garcia. Nazwisko byłego reprezentanta Polski nie jest tu przypadkowe. Ojciec piłkarza z Hondurasu był wielkim fanem Zbigniewa Bońka i na jego cześć nadał synowi imię. W klubie grał on nawet z napisem “Boniek” na koszulce.
Zespół | Pkt | M | W | R | P | Br+ | Br− | +/− |
---|---|---|---|---|---|---|---|---|
Hiszpania | 6 | 3 | 2 | 0 | 1 | 4 | 2 | +2 |
Chile | 6 | 3 | 2 | 0 | 1 | 3 | 2 | +1 |
Szwajcaria | 4 | 3 | 1 | 1 | 1 | 1 | 1 | 0 |
Honduras | 1 | 3 | 0 | 1 | 2 | 0 | 3 | –3 |
Historyczne osiągnięcia Ghany i Paragwaju
W 1/8 finału nie mieliśmy wielu niespodzianek. W starciu drużyn z Ameryki Południowej Brazylia pewnie pokonała Chile 3:0, a w europejskim pojedynku Holandia ograła Słowację 2:1. Argentyna po raz kolejny sobie postrzelała. W wygranym meczu z Meksykiem obudził się Carlos Tevez, który zaliczył dublet. Dla Meksyku był to piąty z rzędu mundial, w którym zakończyli rywalizację na etapie 1/8 finału W pojedynkach drużyn, których przed rozpoczęciem turnieju nie podejrzewalibyśmy o awans do ćwierćfinału Ghana pokonała po dogrywce USA 2:1. Dla kraju z Afryki był to historyczny wynik. Paragwaj z kolei wyeliminował Japonię i zapewniając sobie grę w ćwierćfinale również osiągnął najlepszy wynik w swojej historii występów na Mistrzostwach Świata.
Pierwszą bramkę na tym turnieju stracił Urugwaj, ale nie przeszkodziło im to w pokonaniu Korei Południowej. Bohaterem Urusów został Luis Suarez, który strzelił oba gole w wygranym 2:1 meczu. W końcu została przełamana także defensywa Portugalii. W ich przypadku oznaczało to jednak pożegnanie się z mundialem, ponieważ w trzecim meczu na tym turnieju nie udało im się strzelić bramki i to Hiszpania awansowała do ćwierćfinału. Gola na wagę awansu strzelił – a jakże – ustawiony na skrzydle David Villa.
26 czerwca 2010 20:30 | Stany Zjednoczone Landon Donovan 62′ (k) | 1:2 (po dogrywce) | Ghana 5′ Kevin-Prince Boateng 93′ Asamoah Gyan |
27 czerwca 2010 16:00 | Niemcy Miroslav Klose 20′ Lukas Podolski 32′ Thomas Müller 67′, 70′ | 4:1 | Anglia 37′ Matthew Upson |
27 czerwca 2010 20:30 | Argentyna Carlos Tévez 26′, 52′ Gonzalo Higuaín 33′ | 3:1 | Meksyk 71′ Javier Hernández |
Mecz, dzięki któremu mamy system “Goal line”
Najbardziej pamiętnym meczem 1/8 finału jest starcie pomiędzy Niemcami, a Anglią. Die Mannschaft wygrali 4:1, ale najwięcej mówiło się o sytuacji, w której sędziowie nie uznali bramki Lamparda mimo, że piłka po odbiciu od poprzeczki skozłowała dobre pół metra za linią. To dałoby Anglikom gola wyrównującego na 2:2. Później Thomas Muller dorzucił dwa gole i skończyło się 4:1 dla Niemców. Cały świat skupił się na błędnej decyzji sędziów, co uchroniło Anglików przed krytyką. Zespół Fabio Capello grał zdecydowanie poniżej oczekiwań. Nieuznany gol Franka Lamparda był również początkiem dyskusji o zmianach technologicznych. To tej sytuacji zawdzięczamy obecność systemu “Goal line” w obecnym futbolu.
Cierpliwa Hiszpania
W ćwierćfinałach znalazły się tylko trzy ekipy z Europy. Wszystkie jednak pokonały swoich przeciwników i awansowały do półfinału. Holandia okazała się lepsza od Brazylii. Dla Canarinhos to był drugi z rzędu mundial, w którym odpadli w ćwierćfinale. Tak złej serii nie mieli od lat 1986-1990. Hiszpania będąc faworytem w meczu z Paragwajem znów zaprezentowała futbol cierpliwy do granic możliwości i po raz kolejny zwycięskie trafienie zagwarantował David Villa.
Mecze Hiszpanów, zwłaszcza w fazie pucharowej, przebiegały według podobnego scenariusza. Przez pierwszą godzinę zabierali rywalom piłkę i utrzymywali się przy niej przejmując kontrolę nad meczem, ale niespecjalnie kreując sobie sytuację. Następnie Vicente del Bosque sięgał po rezerwowych, którzy mieli podkręcić tempo gry. Z Portugalią dało to efekt w postaci otwierającego gola w 63. minucie, a z Paragwajem – w 83. minucie. Kiedy Hiszpanie obejmowali prowadzenie znów powracali do gry na utrzymanie piłki.
Efektowne Niemcy
Wiele osób narzekało na taki sposób gry. Natomiast chwaleni za bezpośredni i efektowny styl byli Niemcy. Joachim Loew zmienił tożsamość reprezentacji. Niemców zawsze cechował pragmatyzm. Nieprzypadkowo mówiono o nich, że to drużyna turniejowa. Niemniej jednak, po chudych latach na przełomie XX i XXI wieku u naszych sąsiadów zaszła zmiana. Joachim Loew znacząco odmłodził zespół. Kluczowe role na mundialu w RPA odgrywali 20-letni wówczas Thomas Muller, 21-letni Mesut Ozil, 23-letni Sami Khedira, czy 22-letni Jerome Boateng.
Ich gra opierała się na błyskawicznych kontratakach. Cztery gole strzelone Australii w fazie grupowej oraz Anglii w 1/8 to w dużej mierze efekt szybkiego objęcia prowadzenia. Podobnie było w ćwierćfinale z Argentyną. Muller otworzył wynik spotkania już w 4. minucie, więc Niemcy mogli przejść do gry, w której czują się najlepiej. Wycofaniu się, czekaniu na przejęcie piłki i wykorzystanie przestrzeni. Naiwność Argentyny prowadzonej przez Diego Maradonę była dla nich wodą na młyn. Die Mannschaft upokorzyli rywali wygrywając 4:0.
Ręka Suareza
Najbardziej pamiętnym meczem ćwierćfinału jest spotkanie Ghany z Urugwajem. Po 90 minutach na tablicy wyników widniał remis 1:1 i potrzebna była dogrywka. W niej w doliczonym czasie gry piłkę zmierzającą do bramki ręką zablokował Luis Suarez. Sędzia oczywiście wyrzucił Urugwajczyka z boiska i podyktował rzut karny dla Ghany. Asamoah Gyan, który ustawił piłkę na jedenastym metrze nie utrzymał nerwów na wodzy i trafił w poprzeczkę. Losy awansu do półfinału musiały rozstrzygnąć rzuty karne, w których lepszy okazał się zespół Oscara Tabareza. Urugwaj w być może najbardziej dramatycznych okolicznościach historii MŚ awansował do strefy medalowej po raz pierwszy od 1970 roku. Ghana była o milimetry od pierwszego półfinału dla zespołu z Afryki.
Zderzenie stylów
Urugwaj bez Luisa Suareza nie dał rady Holendrom, aczkolwiek zawiodła przede wszystkim defensywa. Holandia strzeliła zespołowi Oscara Tabareza 3 gole, czyli więcej niż cała reszta rywali, z którymi się dotychczas mierzyli razem wzięta. Przepięknym golem popisał się w tym meczu Giovanni Van Bronckhorst.
Ciekawiej zdecydowanie zapowiadał się jednak drugi półfinał – Niemców z Hiszpanami. To starcie było zderzeniem dwóch stylów. Nastawiona na utrzymywanie się przy piłce, cierpliwa i flegmatyczna ekipa Vicente del Bosque przeciwko energetycznym, dynamicznym i nastawionym na kontrataki piłkarzom Joachima Loewa. Hiszpania rozprawiła się z Niemcami w dokładnie taki sam sposób, w jaki robiła to z poprzednimi rywalami. Wyższe posiadanie piłki, gol w 71. minucie (tym razem Puyol po rzucie rożnym) i czyste konto. Hiszpania zamęczyła Niemców i nie dawała im okazji do kontrataków. Szczególną wyższość nad Niemcami pokazali po zdobytym golu, kiedy trzymali piłkę i nie pozwalali dojść rywalom do głosu. – Gdy w końcu udawało nam się przejąć piłkę, byliśmy zbyt zmęczeni bieganiem za nią – krótko podsumował Miroslav Klose.
Skuteczność swojego sposobu gry Niemcy potwierdzili w meczu o 3. miejsce, w którym pokonali 3:2 Urugwaj.
6 lipca 2010 20:30 | Urugwaj Diego Forlán 41′ Maxi Pereira 90+2′ | 2:3 | Holandia 18′ Giovanni van Bronckhorst 70′ Wesley Sneijder 73′ Arjen Robben |
10 lipca 2010 20:30 | Urugwaj Edinson Cavani 28′ Diego Forlán 51′ | 2:3 | Niemcy 19′ Thomas Müller 56′ Marcell Jansen 82′ Sami Khedira |
Nauczyciele kontra uczniowie
Finał pomiędzy Hiszpanią, a Holandią również miał w sobie wiele podtekstów odnośnie do wpływu obu reprezentacji na współczesny futbol. Piłka hiszpańska w tamtym momencie z pewnością wzorowała się na holenderskiej. Choć Vicente del Bosque nie był wiernym wyznawcą idei Johana Cruyffa, które w tamtym czasie w Barcelonie kontynuował Pep Guardiola to jednak reprezentacja Hiszpanii miała wiele wspólnego z Blaugraną. Już sam fakt, że w półfinale i finale z sześciu zawodników grających w pierwszej i drugiej linii aż pięciu było z Barcelony, a w meczu o złoto siedmiu zawodników z wyjściowej jedenastki wywodziło się z La Masii sporo mówi o tym, jak powinna (albo nawet musiała) grać reprezentacja Hiszpanii.
Co więcej, del Bosque mógł spokojnie odwzorować ustawienie 4-3-3 Barcelony. Wiele osób nawet krytykowało go za trzymanie się 4-2-3-1 i ustawianie Xaviego na “10-tce”, jednak selekcjoner chciał zachować równowagę pomiędzy piłkarzami Barcelony, a Realu, aby uniknąć niepotrzebnych wstrząsów w mediach. Del Bosque uważał, że podczas wielkiego turnieju harmonia w grupie jest nawet ważniejsza od taktyki.
Holendrzy na turnieju w RPA nie prezentowali jednak stylu gry, który zrewolucjonizował futbol.
Nie chcieli po raz kolejny przegrać w pięknym stylu i być moralnymi zwycięzcami. Dla selekcjonera Berta van Marwijka liczył się wynik. Choć finał mundialu zapowiadano jako starcie Johana Cruyffa z Johanem Cruyffem to w rzeczywistości Holendrzy wcielili się w rolę opozycjonistów. Chcieli zagrać, jak Inter, który w niedawno zakończonym sezonie wyeliminował w półfinale Ligi Mistrzów Barcelonę.
Reprezentacja Berta Van Marwijka w finale zagrała niezwykle brutalnie, a Hiszpanie dali się wciągnąć w ten styl. Sędzia pokazał 8 żółtych i 1 czerwoną kartkę dla Oranje oraz 5 “żółtek” dla La Furia Roja. Tym razem Hiszpania kazała długo czekać na gola swoim kibicom. Dopiero w 116. minucie, kiedy zespół del Bosque grał w przewadze jednego zawodnika Andres Iniesta zdobył gola na wagę tytułu Mistrzów Świata. Dla Hiszpanii był to pierwszy triumf na mundialu. Po raz pierwszy także europejski kraj wygrał mundial organizowany na innym kontynencie. Holandia natomiast została pierwszą reprezentacją, która trzykrotnie przegrywała w finale mundialu. Na złoto wciąż czekają.
Hiszpania – nudna czy efektowna?
Zarówno Guardiola, jak i del Bosque przywiązywali dużą wagę do posiadania piłki, ale o ile trenerowi Barcelony było ono potrzebne do strzelania kolejnych goli, o tyle selekcjoner Hiszpanii w głównej mierze traktował to jako broń defensywną. Skoro mamy piłkę to nie strzelą nam bramki. I – jakby nie patrzeć – było to podejście, które świetnie sprawdzało się na wielkich turniejach. Hiszpania nie straciła żadnego gola w fazie pucharowej na MŚ w 2010 roku (później ta sama historia powtórzyła się na EURO 2012, choć trzeba zaznaczyć, że i grająca bardziej widowiskowo kadra Luisa Aragonesa może poszczycić się tym samym osiągnięciem na EURO 2008). Mimo to Hiszpania strzeliła zaledwie 8 bramek w 7 meczach, co daje średnią zaledwie 1,14 gola/mecz. Z tego też powodu kadra del Bosque często była krytykowana za brak odwagi i nudną, przewidywalną grę.
O tym, jak skuteczny w formacie pucharowym był taki sposób gry powiedział Joachim Loew po przegranym półfinale. – Gdy straci się piłkę na rzecz Hiszpanów niezwykle trudno ją odzyskać. W 2008 roku zdobyli Mistrzostwo Europy w spektakularnym stylu, w całkowicie przekonujący sposób, ale w ostatnim czasie ich system ewoluował, wprowadzili zmiany i teraz wyglądają tak, jakby grali na automacie. Ta drużyna ma wyjątkową umiejętność zdominowania i kontrolowania rywala.
Dwa lata później podczas EURO 2012 Arsene Wenger krytykował reprezentację del Bosque za zmianę głównego celu tiki-taki.
Według ówczesnego trenera Arsenalu podstawowym celem takiej gry nie było już zwyciężanie, a unikanie porażki. Francuz w gruncie rzeczy miał rację. Del Bosque po pierwsze chciał nie przegrywać i nieco zmodyfikował pod to filozofię Hiszpanów. Jednakże, patrząc chłodnym okiem nie powinniśmy go za to krytykować, a docenić ten pomysł. W końcu wielkie turnieje wygrywają właśnie zespoły, które specjalizują się w nieprzegrywaniu.
***
Zapoznaj się z historią wcześniejszych mundiali:
- Urugwaj 1930 – chaotyczne początki
- Włochy 1934 – Vittorio Pozzo czy Benito Mussolini? Kto stał za triumfem Włochów?
- Francja 1938 – ustawiony finał?
- Brazylia 1950 – najsłynniejszy finał MŚ, który… nie był finałem
- Szwajcaria 1954 – Gloria Victis, czyli Złota jedenastka Węgier
- Szwecja 1958 – Pele, Garrincha i psycholog reprezentacji Brazylii
- Chile 1962 – Dominacja Brazylii pod batutą Garrinchy
- Anglia 1966 – Football’s coming home
- Meksyk 1970 – najlepsza Brazylia w historii?
- RFN 1974 – Orły Górskiego z medalem
- Argentyna 1978 – niespełnione nadzieje Polaków
- Hiszpania 1982 – drugi medal Polaków, który pozostawił niedosyt
- Meksyk 1986 – głowa Maradony, ręka Boga
- Włochy 1990 – Polak w finale
- USA 1994 – najsłynniejszy rzut karny
- Francja 1998 – (nie)odkryte tajemnice finału
- Korea i Japonia 2002 – złoty tercet 3R
- Niemcy 2006 – smutny koniec Zidane’a
Bibliografia:
- https://nabramke.pl/mundial-2010-tiki-taka-przy-dzwiekach-wuwuzeli/
- Jerzy Cierpiatka, Marek Latasiewicz, Mirosław Nowak – Mundial. Historia. Od Urugwaju do Rosji
- Jonathan Wilson – Odwrócona Piramida
- Michael Cox – Gegenpressing i tiki-taka
- Jonathan Wilson – Dziedzictwo Barcelony, dziedzictwo Cruyffa
- Simon Kuper – Barca. Powstanie i upadek klubu