Spektakl na Silverstone. Pierwszy triumf Carlosa Sainza w Formule 1

Tegoroczne Grand Prix Wielkiej Brytanii okazało się spektakularnym widowiskiem. Były w nim kraksy, znakomite pojedynki pomiędzy kierowcami i trudne decyzje podejmowane przez kolejne zespoły. Zapraszamy na sprawozdanie z tego niebywałego wyścigu.

REKLAMA

Początek jak u Hitchcocka

Podobnie jak rok temu, czerwona flaga pojawiła się na Silverstone bardzo szybko. Już na prostej startowej byliśmy świadkami gigantycznej kraksy, po której bolid Guanyu Zhou wyleciał z toru podwoziem do góry. Na szczęście Chińczyk bezpiecznie znalazł się w szpitalu, a wyścig po godzinie został wznowiony. Niedługo potem dostaliśmy informację, że ze zdrowiem Zhou jest wszystko w porządku.

Po restarcie oglądaliśmy pojedynki pomiędzy bolidami Ferrari i Red Bulla, w wyniku których najmocniej ucierpiał Perez. Przednie skrzydło w samochodzie Meksykanina musiało zostać wymienione, wskutek czego wydawało się, że Verstappena czeka samotna walka o zwycięstwo z kierowcami Ferrari.

To jednak nie był koniec kłopotów Red Bulla. Ich holenderski kierowca zyskał co prawda prowadzenie, niedługo później jednak po najechaniu na krawężnik zgłosił swojemu zespołowi awarię i zjechał na nieplanowany pit stop. Na prowadzeniu mieliśmy zatem duet Ferrari.

Powrót (nie)dawnego mistrza

Sainz nie zachwycał swoim tempem, a Leclerc od restartu jechał z uszkodzonym skrzydłem. Swoją szansę zwietrzył zatem Lewis Hamilton, który skrupulatnie odrabiał straty do Monakijczyka i realnie włączył się do walki o końcowy triumf. Brytyjczyk przypomniał dziś, jak znakomicie potrafi dbać o opony, przedłużając stint na pośredniej mieszance.

Końcówka wyścigu przyniosła kolejny zwrot akcji. Na torze pojawił się samochód bezpieczeństwa po awarii Estabana Ocona. Na błyskawiczny pit stop zjechali Sainz i Hamilton, a Leclerc pozostał na torze. Ta decyzja zespołu kosztowała Charlesa miejsce na podium.

Checo wrócił do żywych

Po restarcie przypomniał o sobie Sergio Perez, który na miękkich oponach wyprzedził Hamiltona i ruszył w pogoń za wyprzedzonym przez Sainza Leclerkiem. Walka o podium była absolutnie nieprawdopodobna. Żaden z kierowców ani myślał odpuszczać, dzięki czemu dostaliśmy niebywały spektakl z udziałem Pereza, Hamiltona i Leclerca. Monakijczyk bronił się dzielnie, różnica w ogumieniu zrobiła jednak swoje. Na tych pojedynkach skorzystał będący na prowadzeniu Sainz, który pomimo nie najwyższej formy dzisiejszego dnia mógł po zobaczeniu flagi w szachownicę świętować swoje pierwsze zwycięstwo w Formule 1.

Ten długi wyścig był absolutnie szalony. Przyniósł niesamowitą walką o podium od początku rywalizacji do samego jej końca. Byliśmy też świadkami pierwszych punktów Micka Schumachera, domowego podium Lewisa Hamiltona czy kolejnego powrotu z zaświatów Sergio Pereza. Co za weekend z Formułą 1!

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,570FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ