Derby Madrytu na remis! Gol w samej końcówce zabrał zwycięstwo Realowi

W LaLidze czekał nas w tej kolejce hit, na który wszyscy czekali. Derby Madrytu. Real kontra Atletico. Oczekiwania co do tego meczu były wysokie, gdyż spotkania tych dwóch drużyn praktycznie zawsze przynoszą pełno emocji. A na te nie musieliśmy czekać nawet do pierwszego gwizdka. Na rozgrzewce przed meczem kontuzji doznał bowiem Vinicius Junior. Brazylijczyk na dosłownie sekundy przed meczem wypadł ze składu a zastąpić go musiał Brahim Diaz

REKLAMA

Niewielka przewaga gospodarzy

Mecz rozpoczął się bez wielkich fajerwerków. Pierwsze minuty były bardzo wyrównane. Żaden z zespołów nie zdołał stworzyć sobie dogodnej sytuacji do strzelenia bramki. W 20. minucie doczekaliśmy się w końcu otwarcia wyniku derbów. Bramkę dla królewskich zdobył Brahim Diaz. Zawodnik, który w pierwotnym założeniu nie miał dziś grać od pierwszych minut, samodzielnie wyprowadził gospodarzy na prowadzenie. Po tym golu nadeszła mała wymiana ciosów. Dosłownie chwilę po bramce Brahima Atletico miało okazję wyrównać, i to dwukrotnie. Żadna z okazji gości nie zakończyła się jednak powodzeniem. Później inicjatywę znów przejął Real. To w większości zawodnicy Carlo Ancelottiego atakowali, a podopieczni Diego Simeone musieli się bronić. Jednak goście nie dawali się i również pokazali parę groźnych ataków ze swojej strony. 

Pod koniec pierwszej części spotkania zawodnicy Atletico zaczęli grać agresywniej. W dwie minuty arbiter pokazał zawodnikom Los Rojiblancos dwie żółte kartki. Do przerwy niewiele więcej się wydarzyło. Zawodnicy obu drużyn atakowali, lecz bez skuteczności. To zespół Realu schodził do szatni z jednobramkowym prowadzeniem. Można powiedzieć, że niby większej przewagi nie mieli. Jednak to Real był bliżej strzelenia drugiej bramki niż Atletico wyrównania.

Atletico rozpoczęło i zakończyło drugą połowę mocnym akcentem

Dosłownie po wznowieniu gry Atletico wyrównało stan meczu. Tak się przynajmniej wydawało. Po dośrodkowaniu Antoine’a Griezmanna piłkę do siatki wpakował Stefan Savić. Jednak po analizie VAR gol został anulowany z powodu spalonego Saula. Widać było, że oba zespoły chcą zdobyć bramkę i to naprawdę dostarczało nam wiele emocji. Mecz w drugiej połowie był dużo bardziej wyrównany. Atakowali zarówno gospodarze jak i goście, a kolejny gol przez dłuższy czas wisiał w powietrzu. Naprawdę świetnie się to oglądało. Wymiana ciosów obu drużyn. Jedyne, na co można było narzekać to brak składnych akcji. Obie drużyny atakowały dość chaotycznie.

Przez dłuższy czas zdawało się, że druga bramka w tym spotkaniu wisi w powietrzu. Jednak pomimo wielu wynik się nie zmieniał. W końcówce to Atletico przejęło inicjatywę. Los Rojiblancos poszukiwali gola wyrównującego, nie ustępując w atakach. Dopięli swego w trzeciej minucie czasu doliczonego dzięki trafieniu Marcosa Llorente. Real nie miał już czasu na to odpowiedzieć i mecz zakończył się podziałem punktów. Królewscy mogą być jednak na siebie źli, że wypuścili zwycięstwo z rąk. Tym bardziej że wcześniej mieli wiele okazji na podwyższenie swojego prowadzenia. Zdaje się, że bezstronni kibice, którzy poświęcili wieczór na obejrzenie tego spotkania, nie mają czego żałować. 

Tym samym Real pozostał na pozycji lidera LaLiga. Przewaga nad drugą Gironą wynosi 2 punkty. Atletico po tej kolejce spada na czwarte miejsce. Podopieczni Diego Simeone do trzeciej Barcelony mają stratę wynoszącą 2 punkty.

Real Madryt 1:1 Atletico Madryt (Diaz 20′ – Llorente 90+3′)

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,604FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ