Lech Poznań podczas zimowego okienka transferowego dokonał dotychczas trzech transferów. Dwóch przychodzących (Gísli Thórdarson oraz Rasmus Carstensen) i jednego wychodzącego (Elias Andersson). Szkoleniowiec Kolejorza Niels Frederiksen przewiduje jednak, że w najbliższym czasie kilku graczy może opuścić Bułgarską.
Jestem bardzo zadowolony z dwóch piłkarzy, którzy tej zimy już dołączyli do naszego zespołu. Gisli to utalentowany środkowy pomocnik, który prezentuje wysoki poziom, co pokazywał podczas treningów oraz sparingów. Rasmus z kolei występuje na prawej obronie, ale może to czynić także na lewej stronie boiska. To zawodnik, którego grę cechuje intensywność. Cieszy mnie to, czego już dokonaliśmy w trakcie tego okienka transferowego. Na wypożyczenie udał się Elias, prawdopodobnie to nie koniec ruchów wychodzących z klubu. W naszym składzie jest kilku piłkarzy, którzy jesienią nie grali zbyt wiele, a priorytetem pozostanie dla nich regularna gra – przyznał Duńczyk cytowany przez klubowe media Lecha Poznań.
Lech Poznań najpierw wypożyczy własnych piłkarzy?
Szkoleniowiec unika zapowiedzi dotyczących kolejnych wzmocnień składu, jednak jasno sugeruje, że w kadrze Kolejorza są piłkarze, dla których najlepszym rozwiązaniem będzie spędzenie wiosny na wypożyczeniu. Wśród zawodników, którym przewidywano taki ruch jest Filip Szymczak, przymierzano ostatnio do GKS-u Katowice oraz Korony Kielce. Na początku stycznia dziennikarz Sebastian Staszewski wskazywał jednak, że Kolejorz zgodzi się na wypożyczenie polskiego napastnika tylko wtedy, gdy ofensywa zostanie wzmocniona innym graczem. Oczywistym kandydatem powinien być także Maksymilian Pingot, z którego Frederiksen niechętnie korzystał jesienią.
Słowa duńskiego szkoleniowca są intrygujące, bowiem trudno w tym momencie przewidzieć kto w najbliższych dniach mógłby opuścić poznański zespół. A skoro szykowane są wypożyczenia, to czy oznacza to, że wzmocnienia składu także są bliskie finalizacji? O ile bowiem większość kibiców Lecha Poznań zgodzi się, że Filipowi Szymczakowi przydałyby się przenosiny do drużyny, w której miałby szansę regularnej gry, o tyle Polak wydaje się niezbędną alternatywą dla Mikaela Ishaka. Zaryzykujemy więc tezą, że w gabinetach Kolejorza dzieje się wiele, a jeden ruch może być uzależniony od drugiego. Najwyraźniej kilku młodszych graczy jest bliskich przenosin na wypożyczenie, jednak Lech musi najpierw zabezpieczyć każdą pozycję na rundę wiosenną.