Edouard Mendy, Franck Kessié, Riyad Mahrez, Allan Saint-Maximin oraz Roberto Firmino. Gdyby kilka miesięcy temu powiedzieć komuś, że wymienieni zawodnicy zagrają w jednym klubie, pewnie nie chciałby w to uwierzyć. Po arabskiej ofensywie na europejski futbol Al-Ahli zbudowało jednak zespół z gwiazdami, których pozazdrościłby niejeden gigant ze Starego Kontynentu. To właśnie drużyna prowadza przez Matthiasa Jaissle zainaugurowała nowy sezon ligi saudyjskiej, a ich pierwszą ofiarą miał być zespół Al-Hazem. Faworyt pojedynku był oczywisty.
Pojedynek zespołu zbudowanego z gwiazd przeciwko stosunkowo normalnej ekipie z Arabii Saudyjskiej (najdroższy piłkarz w kadrze Al-Hazem jest wart ledwie 4.5 miliona euro) rozstrzygnął się w pierwszym kwadransie. Po 6 minutach gry, swojego debiutanckiego gola w lidze saudyjskiej zanotował Roberto Firmino. Brazylijczyk wykorzystał dośrodkowanie Aliego Majrashiego popisując się celnym uderzeniem głową. Chwilę później kapitan Al-Ahli dołożył drugiego gola, dokładając nogę przy podaniu Mahreza. Umówmy się, z goli zdobywanych przez Firmino, te dwa były pewnie wśród tych z gatunku „najłatwiejszych”. Goście mieli korzystny wynik i… to właściwie tyle. Wspomniane dwie bramki Firmino to jedyne dwa celne uderzeni Al-Ahli w pierwszej połowie.
Po zmianie stron, o emocje zadbał Edouard Mendy
Były golkiper Chelsea popełnił spory błąd, fatalnie wprowadzając futbolówkę. Z prezentu skorzystał Vina, który przelobował Senegalczyka z około 35 metrów.
Stracony gol sprawił jedynie, że gospodarze przebudzili się i poszukali jeszcze jednego trafienia. W 72. minucie hat-tricka skompletował Roberto Firmino, który na raty pokonał Aymena Dahmena. Tym sposobem, to 31-letni napastnik skradł show w inaugurującym sezon spotkaniu ligi saudyjskiej. Czy był to wielki mecz? Oczywiście nie. Czuć było, że piłkarze Al-Ahli nie grają na 100%. Momentami przypominało to wręcz przedsezonowe sparingi. Przekonamy się jednak, jak będą wyglądały starcia, gdy gwiazdy będą walczyły przeciwko gwiazdom. Dziś starcie przeciwko „przeciętniakom” z Al-Hazem zostało wygrane stosunkowo niewielkim nakładem sił. Doceńmy jednak licznie zgromadzoną widownię, która emocjonalnie reagowała na strzelane gole.