Florian Miguel zostanie najprawdopodobniej nowym zawodnikiem Lecha Poznań – o czym poinformował „Przegląd Sportowy”. 26-letni francuski lewy obrońca występował ostatnio w ekipie SD Huesca, z którą zajął 15. miejsce na zapleczu LaLigi. Co warte podkreślenia – Francuz w dotychczasowej karierze był zazwyczaj piłkarzem pierwszego składu. Nie ma także za sobą poważnych kontuzji. W dwóch ostatnich sezonach zagrał aż 78 spotkań ligowych! Nie będziemy więc świadkami transferu, w którym polski klub musi odbudować zagranicznego piłkarza po przejściach.
Florian Miguel = promocja?
Miguel wyceniany jest na 1.8 mln euro, ale Lech skorzysta z faktu, że defensor z końcem czerwca wypełni swój kontrakt w Hiszpanii. To sprawiło, że jego usługami interesowało się wiele drużyn – podobno także Legia Warszawa. Nie trudno połączyć dwóch kropek – z Lechem pożegna się Pedro Rebocho, a Florian Miguel został wybrany jako jego następca. Bez konieczności wielkiego wydatku, dziura spowodowana odejściem Portugalczyka, zostanie załatana. Poznaniacy nie będą musieli płacić kwoty odstępnego, a ściągną do siebie 4. najcenniejszego lewego obrońcę drugiej ligi hiszpańskiej (wg. transfermarkt).
To, co może martwić, to niezbyt błyskotliwe statystyki Miguela. Francuz w minionym sezonie zaliczył niewiele udanych dryblingów (6) i kluczowych podań (9). Wygrywał 59% pojedynków, jego celność podań sięgała 75%. Zdecydowanie lepiej wypadł pod względem udanych przechwytów (41). Jak na lewego obrońcę, nie są to wybitne wyniki. Dla porównania Rebocho miał 14 udanych dryblingów i aż 43 kluczowe podania. Celność podań wynosiła 89% (dane za sofascore.com)
Lewy czy środkowy obrońca?
Nie chcemy być marudami, jednak wydaje się, że Florian Miguel różni się stylem gry od Rebocho. Zwróćmy uwagę na to, że Francuz w swojej karierze 1/3 spotkań rozegrał jako ŚRODKOWY OBROŃCA. Szukając informacji na temat 26-latka trafiliśmy na sugestie, że zdecydowanie lepiej czuje się w typowej destrukcji niż rajdach i wrzucaniu piłek w pole karne. Wydaje się, że 26-latek może być cennym wzmocnieniem Lecha Poznań, jednak ważne czego będzie od niego oczekiwać John van den Brom i jak dopasuje go do taktyki Kolejorza. Oczywiście – pod warunkiem, że do transferu rzeczywiście dojdzie.