5 gwiazd z Premier League, które zawodzą na starcie sezonu

Początek tego sezonu Premier League obfitował w wielu bohaterów – Haaland łamiący wszelkie prawa logiki, przełamujący się Rashford, czy Mitrović wreszcie pokazujący swoją jakość na najwyższym poziomie rozgrywkowym. Jednak nie zabrakło również piłkarzy, którzy nie dojechali względem oczekiwań. Gwiazda United porównywana do Jamesa Bonda, objawienie poprzedniego sezonu snujące się po boisku, czy najlepszy strzelec Manchesteru City w poprzednim sezonie wciąż czekający na pierwsze trafienie.

REKLAMA

Trent Alexander-Arnold

Ostatnio o Angliku zrobiło się nieco głośniej w związku w sytuacją w kadrze narodowej. Trent w reprezentacji to stały bywalec na ławce. W końcu TAA dał się już zapoznać w Premier League jako mistrz od kreowania sytuacji. W poprzednim sezonie miał aż 84 kluczowe podania, co pozwoliło mu na 12 asyst, najwyższe xA, czy wykreowanie największej liczby dogodnych okazji w lidze. Jednak w pierwszych kolejkach obecnej kampanii Liverpool zawodził na wielu polach, co uwydatniło braki prawego obrońcy w defensywie.

Powyższe nagranie jest chyba najlepszym przykładem dla tezy, że Trent nie umie bronić. Jego liczby w kreacji wciąż są naprawdę dobre i nie odbiegają wiele od najlepszych okresów 23-latka, to Anglik wciąż nie ma ani jednej asysty po 8 kolejkach Premier League. Mimo to, prawie nikt nie wyciąga mu tej statystyki. Problemem jest to, że Liverpool momentami wygląda nieporadnie w defensywie, co tylko uwydatnia Alexander-Arnold. I chociaż bronienie nigdy nie było jego dobrą stroną, to obecne „spacerki” muszą wywoływać ogromną irytację w kibicach klubu. Chyba największym problemem dla prawego obrońcy jest postawa jego kolegów – wcześniej skuteczny pressing, szczelny środek pola i profesor Van Dijk skutecznie ukrywali lub naprawiali większość błędów TAA. Dzisiaj można przyczepić się do gry niemal każdego z The Reds. W efekcie postawa Trenta w defensywie jest co najmniej… rozczarowująca i młody Anglik powinien zrobić wiele, by jak najszybciej to zmienić.

Jamie Vardy

Debiutował w Premier League mając 27 lat, jednak to nie zatrzymało go od wyryciu się w składzie każdemu fanowi ligi i zdobyciu miana legendy Leiciester City. Po mistrzostwie Lisów wiele gwiazd odeszło z zespołu, ale nie on. W angielskiej elicie Vardy ma więcej bramek od takich postaci jak Salah, Keane, Drogba czy Giggs. Od sezonu 2015/16 każde rozgrywki kończył z dwucyfrową liczbą goli, dwukrotnie przebijając barierę magicznych 20 trafień. Niestety od jakiegoś czasu trapią go kontuzje, z którymi nie pomaga zapewne dyskusyjny styl życia Jamiego. Jednak to wcale nie przez zdrowie wciąż nie ma żadnej bramki w obecnej kampanii.

Dyspozycja Lisów w obecnym sezonie, delikatnie mówiąc, przedstawia wiele do życzenia. Podopieczni Brendana Rodgersa zamykają ligową stawkę z dorobkiem zaledwie jednego punktu. Leicester jest w kryzysie, ale ofensywa wcale nie odstaje od ligowej stawki. Dość powiedzieć, że 10 goli to więcej, niż zdobyli piłkarze Manchesteru United czy Chelsea. Jednak sam Vardy nie znajduje się w najlepszej dyspozycji nie tylko przez własną formę. Chociaż drużyna z King Power Stadium strzela bramki, to nie kreuje wielu sytuacji. Najlepiej mówi o tym system xG (gole oczekiwane) – Leicester wypracowało sobie jedynie 6.62, czyli 3 najgorszy wynik z całej stawki. Jakby tego było mało, Anglik stracił ostatnio miejsce w pierwszej jedenastce na rzecz Patsona Daki. Trudno mi nie kibicować sympatycznemu 35-latkowi, by wrócił do dawnej formy. Liga bez jego popisów to nie to samo. Jednak nieważne co się teraz stanie – Vardy już dawno zapracował sobie na status legendy Premier League. Nawet, gdyby trwający sezon zakończył jedynie z dwoma asystami.

Riyad Mahrez

Algierczyk od lat jest jednym z najbardziej niedocenianych piłkarzy w angielskiej elicie. Najłatwiej odnaleźć tego przyczynę w rotacji Pepa Guardiola – od transferu do Manchesteru City w 2018 roku Mahrez ani razu nie rozegrał 2000 minut w jednej kampanii ligowej. W poprzednim sezonie nie powstrzymało go to od zdobycia miana najskuteczniejszego strzelca The Citizens we wszystkich rozgrywkach. 31-latek zdobył aż 24 bramki na wszystkich frontach, czyli więcej niż Kevin De Bruyne (19) czy Raheem Sterling (17), którzy znaleźli się za jego plecami. Jednak obecnie wciąż czeka na swoje pierwsze trafienie lub asystę w oficjalnych rozgrywkach.

Guardiola dotychczas dał mu przynajmniej godzinę gry jedynie w dwóch oficjalnych spotkaniach. Może to dziwić, ale skrzydłowy City nie wykorzystuje kolejnych szans, czego nie można powiedzieć o jego kolegach z drużyny. We wszystkich rozgrywkach klubowych Foden ma już 3 gole i 3 asysty, Alvarez 3 trafienia. Nawet krytykowany Grealish, który przez kontuzję rozegrał jedynie trzy mecze w lidze angielskiej, pokonywał już bramkarza rywali. Algierczyk zdaje się nie pokazywać tego samego błysku co w poprzednich latach. W przeciągu 220 minut, które rozegrał w Premier League oddał 6 strzałów. Daje to średnio 2,45 strzałów na 90 minut, gdy we wcześniejszym sezonie było to aż 3,74. Zaledwie jedno uderzenie 31-latka było celne! Czas na zmianę warty? Na takie tezy jeszcze wcześnie. Zwłaszcza, że Algierczyk nie kryje, że karierę chciałby zakończyć na Etihad.

Jarrod Bowen

Jarrod Bowen, czyli rewelacja poprzedniej kampanii Premier League. Swoimi występami zapracował na debiut w reprezentacji, a na angielskich boiskach poza nimi tylko Salah i Mount skompletowali double-double. To skrzydłowy poprowadził Młoty do historycznego sukcesu w europejskich pucharach i dobrym wynikom w lidze. Teraz cały zespół jest w kryzysie, na czele z 25-latkiem. W efekcie West Ham jest w strefie spadkowej, a na domiar złego strzelił jedynie 3 bramki w siedmiu spotkaniach…

Powodem tego może być przebudowa składu, która już dawno wisiała nad West Ham Stadium. Piłkarze potrzebują jeszcze czasu na adaptacje w klubie, a David Moyes na wprowadzenie ich do taktyki. Jednak to nie usprawiedliwia Bowena z jednego. Na 15 strzałów Jarroda tylko jeden był celny. Aż 11 z nich było oddawanych z pola karnego. Gdzie można szukać przyczyn? Według mnie może być nią spora presja. Przed poprzednimi rozgrywkami Anglik rozegrał tylko jeden sezon jako podstawowy piłkarz na poziomie Premier League. Wielkie pochwały, ale i oczekiwania. Piękne chwile łączone z odpowiedzialną rolą lidera ofensywy. Letnie plotki transferowe. To wszystko może ciążyć na głowie 25-latka, o czym jeszcze bardziej przeświadczają mnie wypowiedzi Davida Moyesa, gdy jest pytany o formę Jarroda. Szkoleniowiec uparcie na niego stawia, co pozwala mi wierzyć, że w tym sezonie będziemy jeszcze oglądać starego, dobrego Bowena, jaki i dawne, mocne Młoty.

Cristiano Ronaldo

Cristiano Ronaldo czyli piłkarz, którego nazwisko w tym zestawieniu wzbudzi najwięcej kontrowersji. Portugalczyk ma za sobą rzesze wiernych fanów, które zawsze będą go bronić. Jednak, by zachować obiektywizm musiałem go tu umieścić. O wielkości CR7 nie trzeba nikomu mówić, zwłaszcza że nawet w przeciętnym do bólu zeszłorocznym United potrafił strzelić 18 bramek w Premier League. Mniej jedynie od Salaha i Sona. Teraz? Nie jest nawet podstawowym piłkarzem Czerwonych Diabłów.

REKLAMA

Co by tu wiele pisać. O Ronaldo rozpisywałem się już wcześniej, a od tego czasu wiele się nie zmieniło. Tylko jeden mecz Premier League, który zaczął w jedenastce. Wciąż czekający na bramkę w lidze angielskiej, bo jedną udało mu się strzelić w Lidze Europy. Co ważne – strzelić z karnego. Na gola z gry gwiazdor czeka już od czterech miesięcy. Na Old Trafford ciężko przewidywać mu wielka przyszłość. Ten Hag odstawił kilku piłkarzy dotychczas nieodstawialnych. Cristiano, Maguire czy Shaw to stały widok na ławce rezerwowych Man United. Nie widzę innego rozwiązania dla 37-latka, jak odejście w styczniu. Dla dobra zarówno jego jak i klubu.

***

Jeśli interesujesz się Premier League to zapraszamy na grupę Kick & Rush – wszystko o lidze angielskiej

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,600FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ