Widzew Łódź znalazł nowego bramkarza. Powrót do Ekstraklasy

Wszystko wskazuje na to, że Widzew szybko znalazł następcę Henricha Ravasa. Jak informuje Szymon Janczyk z weszlo.com, do Łodzi trafić ma były golkiper Śląska Wrocław, Jagiellonii Białystok i Pogoni Szczecin — Jakub Słowik.

REKLAMA

Słowik, któremu 31 stycznia 2024 kończy się kontrakt z FC Tokio, ma być „oszczędnościowym” następcą Ravasa w łódzkiej bramce. Na sprzedaży słowackiego golkipera do New England Revolution łodzianie mogą zarobić około miliona euro, których nie zamierzają inwestować w obsadę bramki, ponieważ Słowik jest wolnym zawodnikiem. Swoje zarobią, nic nie wydadzą. Dział finansowy Widzewa powinien z radością przyjąć zielony kolor w klubowych tabelkach Excela.

Czy Słowik utrzyma poziom Ravasa?

Polski golkiper trafił do Japonii w lipcu 2019 roku za 250 tysięcy euro. Mimo spadku z Vegalta Sandai, wyrobił sobie w „Kraju kwitnącej wiśni” solidną markę, co zaowocowało kolejny transferem. W zeszłym sezonie rozegrał w japońskim FC Tokio 27 meczów — a w siedmiu z nich zanotował czyste konto.

Wcześniejsze plotki mówiły o Gabrielu Kobylaku, który zeszły sezon spędził na wypożyczeniu w Radomiaku Radom. Rezerwowy warszawskiej Legii doświadczenia – a przede wszystkim minut – będzie musiał szukać jednak gdzie indziej. Może zadecydowały o tym sprawy kibicowskie? Dobrze wiemy, jakie podejście mają do siebie Widzew i Legia.

Słowik to wybór, który prawdopodobnie nie będzie elektryzował kibiców. Bramkarz mający 32 lata, synonim solidności, ale bez większych perspektyw na cokolwiek więcej. Jeśli pieniądze zarobione na sprzedaży Ravasa zostaną rozsądnie zainwestowane, Widzew Łódź powinien zyskać na całej transakcji. Jeśli…

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,606FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ