Szalony rollercoaster na Etihad – 6 goli i wygrana City!

WOW! Chyba nikt się nie spodziewał takich emocji w starciu nudnego w ostatnich tygodniach Tottenhamu i hamującego w ostatnich meczach Manchesteru City! Tymczasem piłkarze sprezentowali nam fantastyczne widowisko na Etihad. Były bramki, były emocje do samego końca. Słowem – byliśmy świadkami Spotkania przez duże „S”.

REKLAMA

Pierwsze smaczki dostaliśmy jeszcze przed pierwszym gwizdkiem

Pep Guardiola przerósł samego siebie i zdecydował się posadzić na ławce… Kevina De Bruyne, Bernardo Silvę, Phila Federacji, Joao Cancelo i Kyle’a Walkera. Chociaż żaden z nich nie jest w swojej szczytowej formie, to ruletka Hiszpana wylosowała niezwykle ciekawą kombinację. Efekt? Przeciętna pierwsza połowa Obywateli, którzy nie potrafili wrzucić optymalnego biegu. Dobrze ustawiający się Tottenham wykorzystał ten obrót spraw jak i fatalny błąd Edersona, strzelając na koniec pierwszej połowy dwie bramki. Koguty zazwyczaj błyszczące dopiero po przerwie strzelają dwie bramki do szatni? Mogłoby się zdawać, że ich kolejne bramki to tylko kwestia czasu.

Jak mawia klasyk – nic bardziej mylnego. Fantastyczny comeback city

City od 45 minuty rzuciło się do ataku. Na efekty nie musieliśmy długo czekać, bo gospodarze odwrócili losy meczu w mniej niż 20 minut! Bramkę kontaktową strzelił Julian Alvarez, a wyrównanie dał marnujący wcześniej kolejne okazje Erling Haaland. I gdy wydawało się, że w końcu dostaniemy chwilę oddechu, to Riyad Mahrez już uciszał kibiców na Etihad! Do tego meczu, Spurs byli najlepszym zespołem tego sezonu z całej w Premier League w drugich połowach. Dzisiaj w ogóle nie było tego widać. I chociaż Kane wraz z resztą ofensywy wykreowali jeszcze kilka groźnych okazji, to jeśli Lloris i Perisic popełniają tak proste błędy, to nie da się wygrywać z Manchesterem City. Na zakończenie Mahrez ustrzelił dublet ustalając wynik tego spotkania.

Pep znów wygrał

Zostawił zawodzące gwiazdy na ławce i mimo problemów z pierwszej połowy nie zmienił koncepcji. A bohaterami tego spotkania można nazwać piłkarzy, którzy dostali dzięki temu szansę. Rico Lewis przeszedł dzisiaj samego siebie. To był wieczór 18-latka, który zagrał w miejscu Cancelo. Świetny w obronie, pomocny w kreacji i wreszcie interwencja przy strzale Perisicia, która nie pozwoliła Tottenhamowi na dopływ tlenu. Julian Alvarez? Strzelił pierwszą bramkę, która dała Obywatelom wiatr w żagle. A o występie Riyada Mahreza chyba nie trzeba pisać nic więcej. Algierczyk uciszył wszystkie słowa krytyki…

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,600FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ