PIĘĆ nieuznanych goli! Stal Mielec wygrywa po kuriozalnym meczu

ŁKS Łódź nie ma większych szans na utrzymanie w PKO BP Ekstraklasie. By zyskać chociaż odrobinę nadziei, podopieczni Marcina Matysiaka musieli pokonać Stal Mielec w zaległym spotkaniu 17. kolejki. Problem w tym, że drużyna Kamila Kieresia jest ostatnio w dobrej formie, a na własnym terenie nie zamierzała łatwo zrezygnować z kompletu punktów.

REKLAMA

Gol z gatunku piłkarskich jaj

Gospodarze od początku zdominowali rywala i chociaż mieli pecha do pozycji spalonych, gol na 1:0 wydawał się kwestią czasu. W końcu, w 27. minucie drogę do siatki znalazł Ilia Shkurin. Postawa defensorów łódzkiego zespołu powinna zostać zapisana jako materiał szkoleniowy „jak bronić, by spaść z ligi”. Absolutnie kuriozum co w tej sytuacji wymyślili obrońcy. Stal budująca atak pozycyjny miała przewagę w polu karnym rywala. Gdybyśmy tego nie widzieli, nie uwierzylibyśmy, że można popełniać tak koszmarne błędy. ŁKS Łódź, który miał walczyć o bezcenne trzy punkty, potwierdzał, że nie pasuje do ekstraklasowego towarzystwa. Wynik 0:1 był najniższym wymiarem kary po pierwszych 45 minutach.

Stal Mielec zbyt wcześniej uwierzyła, że mecz jest już wygrany

Po przerwie goście nadal prezentowali radosną twórczość w defensywie, ale… zdołali pokonać Mateusza Kochalskiego. Mielczanie mogli jednak odetchnąć z ulgą, bowiem arbiter nie uznał trafienia z powodu faulu jednego z zawodników ŁKS-u. Goście poczuli szansę na odrobienie strat i szukali wymarzonego trafienia, jednak nawet gdy Husein Balić wpakował futbolówkę do siatki, arbiter dostrzegł faul przy oddawaniu strzału. Zamiast radości z doprowadzenia do wyniku remisowego, Austriak został napomniany żółtą kartką za niebezpieczną grę. W 82. minucie zawodnicy z Łodzi po raz trzeci pokonali Kochalskiego i… po raz trzeci cieszyli się przedwcześnie. Tym razem arbiter dostrzegł spalonego przy trafieniu po rzucie wolnym Daniego Ramireza. W końcówce drugą żółtą kartę obejrzał jeszcze Maksymilian Pingot, ale wynik nie uległ już zmianie. ŁKS coraz bliżej degradacji z ligi, chociaż w drugiej połowie trzykrotnie pokonywał bramkarza Stali Mielec. Gdyby nie gigantyczne nieporozumienie przy straconym golu i ciut więcej szczęścia po zmianie stron, ŁKS Łódź mógł wygrać ten mecz. Kamil Kiereś może być zadowolony z wyniku, ale nie do końca z postawy swoich podopiecznych, którzy kusili los, by roztrwonić przewagę i pogubić punkty.

źródło: STAL – ŁKS | SKRÓT | PIĘĆ NIEUZNANYCH GOLI! | Ekstraklasa 2023/24 | 17. kolejka (youtube.com)

Stal Mielec — ŁKS Łódź 1:0 (Skhurin 27′)

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,606FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ