Kolejna rewolucja. Jakie plany na letnie okienko ma Chelsea?

W krótkiej serii, w której przedstawiamy plany klubów z big six Premier League na letnie okienko transferowe zbliżamy się do końca. Po przeanalizowaniu tego, co może wydarzyć się w Manchesterze City, Arsenalu, Manchesterze United, Liverpoolu i Tottenhamie na deser została nam Chelsea, w której jak zwykle dzieje się najwięcej. Jakie ruchy transferowe wykonano już na Stamford Bridge? Kto jeszcze może odejść, a jakie pozycje prawdopodobnie zostaną wzmocnione? W tym tekście spróbujemy rozjaśnić te kwestie.

REKLAMA

Chelsea + Todd Boehly = głośne okienko

Odkąd Chelsea została przejęta przez Clearlake Capital z Toddem Boehlym na czele jedno jest pewne – na Stamford Bridge nudy nie ma. Zwłaszcza na rynku transferowym. Mimo, że The Blues w ostatnich dwóch okienkach byli bezkonkurencyjni w kwocie wydanej na wzmocnienia, a w poprzednim sezonie szatnia pękała w szwach z nadmiaru osób to obecnie nadal są jednym z najbardziej aktywnych zespołów na rynku transferowym. Wystarczy odciąć się od informacji na jeden dzień, a można naprawdę dużo stracić. Obecnie Chelsea skupiła się przede wszystkim na sprzedaży zawodników i obniżeniu listy płac, dzięki czemu klub będzie mógł wykonać kolejne wzmocnienia. Jakie konkretnie? Przeanalizujmy sytuację The Blues pozycja po pozycji.

Bramkarze

Już w trakcie sezonu podkreślano, że Chelsea nie posiada wystarczająco dobrego bramkarza na klub mający ambicje walki o najwyższe cele. Mauricio Pochettino również uznał, że warto sprowadzić nowego golkipera. The Blues łączono z dwoma zawodnikami, którzy stoją między słupkami mediolańskich klubów – Andre Onaną z Interu i Mikiem Maignanem z Milanu. Pochettino miał jednak podjąć decyzję, że „jedynką” w przyszłym sezonie nadal będzie Kepa Arrizabalaga, a klub sprowadzi dla niego zmiennika. Na razie można jednak odnieść wrażenie, że Chelsea ma inne priorytety, ponieważ w mediach panuje cisza odnośnie do potencjalnych nabytków. Wspominano tylko o Giorgim Mamardashvilim z Valencii.

Sprowadzenie golkipera jest jednak konieczne, ponieważ z klubu odszedł Edouard Mendy. Wszystkie szczegóły transferu do Al-Ahli są juz dopięte i czekamy tylko na oficjalne potwierdzenie transferu ze strony klubu. Chelsea ma dostać za bramkarza 15 mln euro. Z perspektywy klubu odejście Mendy’ego nie jest wielką ulgą, ponieważ on akurat miał jedną z niższych pensji w zespole. Co więcej, jeśli Kepa nie wskoczy na wyższy poziom, a jego zmiennik nie okaże się gotowy na grę w jednym z czołowych klubów Premier League to za 31-latkiem mogą jeszcze zatęsknić.

Defensywa

Ten tekst zdominowany będzie przez zawodników, którzy z klubu odeszli lub za niedługo mogą to zrobić. Biorąc jednak pod uwagę, że w poprzednim sezonie Chelsea skorzystała z 32 graczy, przyjście dwóch kolejnych po sezonie było już pewne, a kilku piłkarzy wróciło jeszcze z wypożyczeń to nie ma się czemu dziwić. Tym bardziej, że przez większość sezonu zespół Mauricio Pochettino będzie rozgrywał tylko jeden mecz w tygodniu. Ze środka obrony najgłośniejszym ruchem było odejście Kalidou Koulibaly’ego. Senegalczyk na Stamford Bridge spędził tylko rok. Transfer nie spełnił oczekiwań, a obrońca był drugim najlepiej zarabiającym zawodnikiem w zespole, więc Chelsea szukała rozwiązania, aby zakończyć współpracę. Z pomocą również przyszła Arabia Saudyjska, a konkretnie Al-Hilal, które zapłaciło The Blues około 25 milionów euro.

Spośród środkowych obrońców przyszłość jeszcze czterech stoi pod znakiem zapytania. Malang Sarr i Ethan Ampadu wrócili z wypożyczeń i raczej nie wydaje się, aby mogli liczyć, że w przyszłym sezonie będą ważną częścią zespołu, więc Chelsea zapewne poszuka kolejnych chętnych na usługi tej dwójki. Chelsea rozmawia z Interem w sprawie wypożyczenia z obowiązkiem wykupu Trevoha Chalobaha, natomiast Brighton chciałoby odzyskać Leviego Colwilla, który poprzedni sezon spędził na The Amex w ramach wypożyczenia. Tego zawodnika Chelsea akurat nie chce oddawać, ale… poczekajmy na rozwój wydarzeń. Brighton ma bardzo mocną pozycję negocjacyjną, ponieważ The Blues – o czym szerzej będzie jeszcze później – zabiegają o Moisesa Caicedo i nie są jedynym klubem chętnym na usługi Ekwadorczyka. Mewy mogą więc postawić veto – albo w zamian za Caicedo dostaniemy Colwilla albo sprzedajemy go do innego klubu (oczywiście jeśli sam piłkarz się na to zgodzi).

Z Chelsea mogą też odejść boczni obrońcy

Przenosiny jednego z nich są już niemalże pewne. Chodzi o Cesara Azpilicuetę, który ma już być po słowie z Interem. Hiszpan poprosił Chelsea o rozwiązanie obowiązującego jeszcze przez rok kontraktu, na co klub – pewnie ze względu na zasługi zawodnika – ma się zgodzić. The Blues bardzo chętnie pozbyliby się też kolejnego niewypału transferowego z ubiegłego lata, czyli Marca Cucurelli. Hiszpanem podobno zainteresowane jest Newcastle, ale większych konkretów na razie brak. Sytuacja Iana Maatsena jest natomiast bardzo podobna do tej Colwilla. 21-latka chce wykupić klub, w którym poprzedni sezon był na wypożyczeniu (Burnley). Chelsea byłaby nawet skłonna sprzedać zawodnika, ale The Clarets na razie nie zaoferowali kwoty, która by ich satysfakcjonowała (20 mln funtów). Przyszłości w klubie nie ma też Abdul-Rahman Baba (tak, on tam ciągle jest). Wśród bocznych obrońców mamy też jednego nowego zawodnika, którego transfer został dopięty już zimą – Malo Gusto z Lyonu.

Środek pomocy

W środku pola opcje Chelsea uszczupliły się o N’golo Kante, Tiemoue Bakayoko (tak, on też ciągle formalnie był zawodnikiem The Blues), Mateo Kovacicia i Denisa Zakarię. Kante po tym sezonie wygasał kontrakt i mimo starań klubu o nową umowę nie udało się porozumieć, ponieważ dla bardzo podatnego na kontuzję Francuza niska pensja z wysokimi dodatkami w zależności od liczby występów nie była satysfakcjonująca. Kante oficjalnie został już piłkarzem Al-Ittihad. Z Bakayoko kontrakt, do końca którego pozostawało 12 miesięcy został rozwiązany. Kovacic zaliczył natomiast sportowy awans przechodząc do Manchesteru City. Chorwat nie został jeszcze oficjalnie zaprezentowany w nowym klubie, ale wszystko jest już ustalone. Obywatele zapłacą za Kovacicia 25 mln funtów + 5 mln w bonusach uzależnionych od trofeów, które w nowym zespole zdobędzie piłkarz. Denis Zakaria opuścił Stamford Bridge, ponieważ umowa wypożyczenia dobiegła końca, a Pochettino nie chciał, aby klub skorzystał z opcji wykupu Szwajcara.

To jednak nie koniec „czystek” w drugiej linii. Zespół ma opuścić Ruben Loftus-Cheek, o którego zabiega Milan. Niepewna jest także przyszłość Conora Gallaghera. 23-latkiem zainteresowanych jest więcej klubów, ale wydaje się, że Chelsea nie ma wielkiego parcia na sprzedaż Anglika. Zrobi to tylko, jeśli dostanie korzystną ofertę.

Od przyszłości Gallaghera zapewne zależy, czy The Blues sprowadzą kogoś w jego miejsce, jednak tak czy inaczej powinniśmy spodziewać się zakupu defensywnego pomocnika. Od początku okienka Chelsea nad tym pracuje. Było blisko dopięcia dealu z Manuelem Ugarte, ale ostatecznie przelicytowało ich PSG oferując zawodnikowi znacznie lepsze warunki kontraktu. Wszystkie siły Chelsea przeniosła, więc na Moisesa Caicedo, za którego Brighton ma oczekiwać, według różnych źródeł, 80-100 mln funtów, a The Blues spróbują utargować niższą cenę dodając do oferty któegoś ze swoich zawodników (ale nie Colwilla). Na razie negocjacje utknęły w martwym punkcie, ponieważ na Stamford Bridge chcą najpierw „ogarnąć” odejścia poszczególnych graczy.

REKLAMA

Ofensywa

Tak samo jak we wcześniejszych akapitach – rozpoczniemy od potwierdzonych i potencjalnych odejść z klubu. Pierwszą decyzją, jaką podjął Mauricio Pochetino jako trener Chelsea było odesłanie Joao Felixa z powrotem do Madrytu. Portugalczykowi kończyło się bardzo kosztowne dla Chelsea wypożyczenia i argentyński szkoleniowiec uznał, że nie ma sensu próbować wykupić Felixa na stałe. Drugim zawodnikiem, który odejdzie z Chelsea jest Kai Havertz, który często pełnił rolę „9-tki”. Arsenal zapłaci za 24-latka 60 mln funtów + 5 mln w bonusach. Odzyskanie prawie całej kwoty zakupu Niemca w aktualnym momencie, po trzech sezonach bardzo przeciętnej i chimerycznej gry Havertza to dla Chelsea jak gwiazdka z nieba. Trzecim zawodnikiem z ofensywy, który w następnym sezonie na pewno nie będzie zakładał koszulki Chelsea jest Hakim Ziyech. Tutaj znów z pomocą dla Todda Boehly’ego i spółki przyszła Arabia Saudyjska, a konkretnie Al-Nassr, które za Marokańczyka zapłaci 8 mln funtów.

Chelsea chce „wypchnąć” z klubu jednak znacznie więcej graczy. Priorytetem wydaje się pożegnanie z Pierrem-Emerickiem Aubameyangiem, który przecież na Stamford Bridge przeniósł się rok temu, ale zupełnie nie spełnił oczekiwań. Chętnymi na jego usługi były – a jakże – kluby z Arabii Saudyjskiej, ale 34-latek miał odrzucić propozycję. Przenosinami na Bliski Wschód nie jest zainteresowany także Romelu Lukaku. Chelsea nie widzi Belga w swoich planach, a on sam chce kontynuować karierę w Interze, jednak nerazzuri nie mogą dojść do porozumienia z obecnym pracodawcą zawodnika. The Blues nie chcą zgodzić się na kolejne wypożyczenie Lukaku, za które Inter jest skłonny zapłacić 7 milionów euro, a chcą definitywnie sprzedać napastnika. Z tego też powodu nalegali na transfer do Arabii Saudyjskiej, czym Belg miał być mocno zirytowany.

Chelsea od wielu tygodni prowadzi negocjacje z Manchesterem United, których przedmiotem jest Mason Mount

Można odnieść wrażenie, że The Blues pogodzili się już z utratą zawodnika, który nalega na transfer. Klub stara się więc wyciągnąć od konkurencji jak najwięcej pieniędzy, ale jest to gra bardzo ryzykowna, ponieważ 24-latkowi został rok kontraktu. Co więcej, Anglik już kilkukrotnie informował, że nie zamierza przedłużać umowy, więc Chelsea następnego lata może stracić go za darmo.

Musimy odnotować jeszcze trzy potencjalne odejścia. Klub szuka chętnego na Christiana Pulisicia, ale nikt nie jest chętny na definitywny transfer i na ten moment najbardziej prawdopodobne jest wypożyczenie do Milanu. Wypożyczony prawdopodobnie zostanie także David Datro Fofana. Po wykupieniu akcji Strasbourga przez Clearlake Capital 20-latek łączony jest właśnie z tym klubem, ale zainteresowany jest także Union Berlin i Nicea. Zawodnik ma preferować przenosiny do tego ostatniego z wymienionych zespołów. Kolejnym piłkarz, który może opuścić Stamford Bridge to Callum Hudson-Odoi. W przypadku angielskiego skrzydłowego mówi się przede wszystkim o klubach Arabii Saudyjskiej.

Z formacji ofensywnej, którą w poprzednim sezonie dysponował Graham Potter, a potem Frank Lampard prawdopodobnie wiele nie zostanie. Zresztą, zdobywanie goli to w ubiegłym roku był ogromny problem tego zespołu, więc nic dziwnego, że osoby decyzyjne zdecydowały się wprowadzić do ataku nowych piłkarzy. Transfer Christophera Nkunku był już klepnięty wiele miesięcy temu, a kilka dni temu klub oficjalnie potwierdził pozyskanie Francuza. The Blues sprowadzili także nowego napastnika – to Nicolas Jackson z Villarrealu. Zespół ze Stamford Bridge wykorzystał klauzulę odstępnego umieszczoną w kontrakcie 22-latka, choć zapłacił nawet nieco więcej niż rzeczone 35 milionów euro, aby rozłożyć płatność na korzystne dla nich raty. Czy możemy spodziewać się kolejnych transferów na Stamford Bridge? Jeśli klub pozbędzie się wszystkich niechcianych zawodników – to jak najbardziej.

***

Po więcej informacji o Premier League zapraszamy na grupę Kick & Rush – wszystko o lidze angielskiej

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,649FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ