Atlético z kolejną stratą punktów. O wyniku przesądzili rezerwowi

Atlético Madryt po bardzo trudnym spotkaniu remisuje z Celtą 1-1. Bramki dla obu drużyn zdobywali rezerwowi. Zespół Cholo Simeone nie wykorzystał wpadki Los Blancos i tym rzuca kolejne koło ratunkowe dla reszty stawki. Celta za to wraca z Madrytu ze sporym niedosytem, bo grając w przewadze przez ponad 80 minut, gości powinni kończyć mecz z co najmniej dwiema bramki na koncie.

Szokujący Początek

Spotkanie na Metropolitano zaczęło się dla gospodarzy najgorzej, jak tylko mogło. Już w 7. minucie, po niebezpiecznym zagraniu Barriosa, drużyna Los Colchoneros musiała sobie radzić w osłabieniu. Za nierozważne zachowanie młodego Hiszpana boisko musiał opuścić Samuel Lino, a w jego miejsce pojawił się Koke. Czerwona kartka nie uspokoiła obu zespołów – co chwila zarówno z jednej, jak i z drugiej strony dochodziło do ostrych fauli. Mimo liczebnej przewagi goście mieli duży problem z kreowaniem sytuacji pod bramką Oblaka. Ponadto, ze względu na wielokrotne przerywanie gry przez arbitra, oba zespoły miały ogromne trudności ze złapaniem odpowiedniego rytmu i przejęciem inicjatywy.

REKLAMA

Widząc dużą nieporadność w ofensywie, trener Claudio Giráldez zdecydował się zdjąć defensywnego Carlosa Domíngueza i wprowadzić bardziej ofensywnego zawodnika – Oscara Minguezę. Ta korekta pozytywnie wpłynęła na grę Celty. Ataki Celestes były coraz śmielsze, co doprowadziło do jednej wybornej okazji. W 45. minucie Celta powinna była otworzyć wynik spotkania, ale Pablo Durán zmarnował swoją szansę. Hiszpan nie trafił czysto w piłkę, co znacząco ułatwiło interwencję Oblakowi. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem bezbramkowym, a groźnych strzałów było jak na lekarstwo – oddano zaledwie dwa celne uderzenia. Piłkarze Celty nie przebierali jednak w środkach, dopuszczając się aż ośmiu fauli.

Rezerwowi ustalili wynik spotkania

W przerwie trener gości postanowił wprowadzić kolejne ofensywne zmiany, decydując się na grę dwoma napastnikami. Za Javiera Rodrigueza oraz Frana Beltrána pojawili się Borja Iglesias, oraz Iker Losada. Po tych zmianach akcje gości coraz częściej się zazębiały, jednak w wielu momentach brakowało lepszej decyzyjności. Atletico natomiast ograniczyło swoją grę głównie do kontr. Gdy wydawało się, że zespół z Madrytu kontroluje sytuację, w 67. minucie nierozwagą wykazał się Robin Le Normand, faulując w polu karnym Borję Iglesiasa. Do jedenastki podszedł wracający po kontuzji Iago Aspas i pewnym strzałem w boczną siatkę dał prowadzenie gościom. Była to siódma bramka 37-letniego Hiszpana w tym sezonie ligowym.

Na odpowiedź gospodarzy trzeba było czekać do 82. minuty, kiedy to sprawy w swoje ręce wziął rezerwowy Sorloth i strzałem w dolny róg wyrównał wynik spotkania. Norweg po raz kolejny sprawdził się w roli jokera i zdobył swoją ósmą bramkę dla Atletico w lidze. Ponadto były napastnik Villarrealu pokazał, że Cholo Simeone powinien dawać mu znacznie więcej minut niż dotychczas.

Ze straty punktów obu ekip z Madrytu najbardziej zadowolona może być Barcelona, która swoje spotkanie rozegra w poniedziałek. Jeśli zespół z Katalonii pokona Rayo Vallecano, wróci na fotel lidera po raz pierwszy od grudnia zeszłego roku.

Atletico — Celta 1:1 (Sorloth 81′ – Aspas 68′)

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,760FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ