Ostatnia kolejka zadecyduje o mistrzostwie Anglii! Arsenal zdobył Old Trafford

Arsenal wygrał na Old Trafford tylko raz w ostatnich 16 próbach, ale biorąc pod uwagę obecną formę obu zespołów każdy inny wynik niż zwycięstwo Kanonierów byłoby postrzegane jako niespodzianka. Manchester United potrafił już jednak sprawiać psikusa faworytom, tak jak choćby w meczach z Liverpoolem, który w trzech starciach nie wygrał z nimi ani razu.

Gospodarze rzeczywiście zagrali dziś lepiej niż zwykle

Zespół Erika ten Haga nie ograniczył się do defensywy, nie został zdominowany, a starał się grać z Arsenalem jak równy z równym. Często przejmował posiadanie piłki, budował ataki pozycyjne, dobrze wyglądali w zbieraniu drugich piłek, pojedynkach, odbiorze oraz kontrpressingu. Nie uchroniło to jednak Manchesteru United przed stratą gola. W 20. minucie po stracie piłki w rozegraniu na lewej stronie Arsenal szybko wyprowadził atak i Leandro Trossard po podaniu Kaia Havertza wbił piłkę do siatki z bardzo bliskiej odległości. Przy bramce zawinił Casemiro, który nie skrócił pola gry i złamał linię spalonego, co wykorzystał Havertz.

REKLAMA
Viaplay Sport Polska w serwisie X

Arsenal po raz kolejny pokazał twarz, którą prezentował już w meczach wyjazdowych, zwłaszcza na tych najtrudniejszych terenach. Zespół Mikela Artety często cofał się do niskiego bloku i bronił całym zespołem. Pozwalał Manchesterowi United na strzały, ale nie stanowiły one większego zagrożenia. Od Kanonierów powinno się jednak wymagać więcej, ponieważ nie byli w stanie przejąć odpowiedniej kontroli nad meczem. Wśród piłkarzy było widać nerwowość w rozegraniu, jakby mieli świadomość, jak rzadko w ostatnich kilkunastu latach zdobywali Old Trafford. Martin Odegaard i Declan Rice, liderzy zespołu, w pierwszej połowie zbyt rzadko brali odpowiedzialność za piłkę na swoje barki.

W drugiej połowie coraz bardziej zarysowywała się przewaga podopiecznych ten Haga

Arsenal nie był sobą. Nie potrafił zachować chłodnej głowy przy wysokim pressingu Czerwonych Diabłów i zbyt często oddawał piłkę przeciwnikowi. Manchester United zrobił to, co chciał, czyli wprowadził chaos do tego spotkania. Nie potrafili tego opanować piłkarze Kanonierów, nie próbował opanować tego także Mikel Arteta, który ciągle trzymał się tego samego planu i jeśli dokonywał zmiany to jeden do jeden, bez wpływu na roszady taktyczne w systemie gry. Manchester United – mimo że wyglądał dobrze – to paradoksalnie nie tworzył dogodnych okazji. Alejandro Garnacho i Amad Diallo potrafili wygrywać pojedynki na skrzydle, ale Arsenal bardzo dobrze bronił światła bramki. Gabriel i Saliba byli dziś bezbłędni.

Patrząc przez pryzmat gry – to nie był dobry występ Arsenalu. Kiedy jednak prześledzimy szanse obu zespołów na zdobycie bramki nie możemy mieć wątpliwości, że było to zwycięstwo zasłużone. Jeśli nawet przy dużo słabszej grze niż ich optymalny poziom zespół Mikela Artety jest w stanie zneutralizować rywala jedynie do ataków skrzydłami to pokazuje jak odporna na kryzysy jest ta drużyna. Walka o tytuł trwa dalej.

Manchester United 0:1 Arsenal (Trossard 20′)

***

Po więcej informacji o Premier League zapraszamy na grupę Kick & Rush – wszystko o lidze angielskiej

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,722FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ