Comeback Chelsea na Villa Park, który… niewiele im daje i pozostawia niedosyt

To było już czwarte starcie pomiędzy Chelsea, a Aston Villą w tym sezonie. Dotychczasowy bilans? Jedno remis (w FA Cup), jedno zwycięstwo The Blues (w powtórzonym meczu Puchary Anglii) i jedna wygrana The Villans (w lidze). Zespół Pochettino walczył dziś, aby zbliżyć się do miejsc gwarantujących europejskie puchary, natomiast ekipa Emery’ego pracowała, aby umocnić się na prowadzeniu w wyścigu o kwalifikację do Ligi Mistrzów.

Gospodarze szybko objęli prowadzenie

Chelsea utrzymała czyste konto przez dokładnie tyle samo czasu, ile we wtorkowym spotkaniu z Arsenalem – 4 minuty. Po składnej akcji Aston Villi lewą stroną strzał w polu karnym oddał John McGinn, piłka odbiła się jeszcze od Marca Cucurelli i zmyliła Djordje Petrovicia. Na Emirates Stadium skończyło się porażką aż 0:5. Aston Villa nie sprawiała wrażenie, że chce ten wynik powtórzyć, bowiem oddała piłkę Chelsea i zaczęła bronić dość głęboko.

REKLAMA

Plan Unaia Emery’ego był jednak bardzo mądry. The Blues w ataku pozycyjnym za Mauricio Pochettino po prostu nie potrafią grać i tak też było dzisiaj. Cole Palmer, którego zabrakło w ostatnim spotkaniu z powodu choroby, dziś nie sprawiał wielkiego zagrożenia, a nikt inny nie potrafił zrobić różnicy. Nicolas Jackson, gdy nie ma miejsca to ma problemy. Skrzydła w postaci Madueke i Mudryka były bezproduktywne. Ofensywnie grający na lewej obronie Cucurella również niewiele wnosił. Aston Villa praktycznie nie wpuszczała gości w pole karne (tylko jeden strzał w obrębie szesnastki oddany przez Chelsea w pierwszej połowie) i cierpliwie czekała na szybkie ataki i tuż przed przerwą podwyższyli prowadzenie za sprawą Morgana Rogersa.

Pochettino w przerwie dokonał pewnych korekt taktycznych

Cucurella nie grał już jako obiegający boczny obrońca, a schodził do środka. Przy linii bocznej operował Mudryk, a wyżej, w półprzestrzeń, przesuwał się Gallagher. Nie miało to jednak większego znaczenia z punktu widzenia ofensywy, bowiem Chelsea wszystkie akcje przeprowadzała prawą stroną, a grę na swoje barki wziął Noni Madueke. 22-latek robił sporo wiatru, ale miał problem z produktem końcowym, więc Chelsea nadal nie miała wielu sytuacji.

Skoro nie dało się w ataku pozycyjnym, to goście strzelili po wysokim pressingu. Piłkę odebrał nie kto inny jak Conor Gallagher, a bramkę zdobył Noni Madueke. Zespół Emery’ego w drugiej połowie przestał stwarzać jakiekolwiek zagrożenie i to Chelsea miała przewagę. W 81. minucie udało się wyrównać. Tym razem asystował Madueke, a strzelił Gallagher, znów po akcji prawą stroną, gdzie coraz częściej pojawiał się autor drugiego gola. To nie był jednak koniec emocji na Villa Park. W 95. minucie, po rzucie rożnym, Axel Disasi umieścił piłkę w siatce, ale po analizie VAR gol został anulowany, ponieważ asystujący Badiashile faulował Diego Carlosa.

Aston Villa 2:2 Chelsea (4′ Cucurella [sam.], 42′ Rogers – 62′ Madueke, 81′ Gallagher)

***

Po więcej informacji o Premier League zapraszamy na grupę Kick & Rush – wszystko o lidze angielskiej

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,726FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ