Remisem zakończyły się dzisiejsze derby Londynu pomiędzy West Hamem United a Tottenhamem. Całe spotkanie w barwach Młotów rozegrał Łukasz Fabiański, który zastępuje Areolę pod jego nieobecność.
Fabiański prędko pokonany
Strzelanie rozpoczęło nam się bardzo wcześnie. Niestety już po pięciu minutach meczu Łukasz Fabiański został pokonany. Po dograniu Timo Wernera w polu karnym zameldował się Brennan Johnson, który umieścił piłkę w bramce Polaka. Młoty musiały się jednak po tej bramce zresetować. W miarę im się to udawało. Mieli oni swoje okazje, choć miał je również Tottenham, który chciał podwyższyć prowadzenie. W 19. Minucie to jednak podopieczni Davida Moyesa wyrównali stan spotkania. Jarrod Bowen dośrodkował z rzutu rożnego, a do bramki plecami(!) trafił Kurt Zouma. Po golu na 1-1 to właśnie gospodarze bardziej nacierali. Do końca połowy była to wymiana ciosów, lecz z niewielką przewagą gospodarzy. Druga połowa miała rozstrzygnąć to spotkanie, choć naprawdę trudno było przewidzieć na czyją korzyść.
Ataki bez skuteczności
Widać było, że plan na drugą część oba zespoły miały taki sam: za wszelką cenę strzelić zwycięskiego gola. Od początku to West Ham atakował i miał kapitalne sytuacje by objąć prowadzenie. Po 50. Minutach powinno już być 2-1. Jedynie znakomita postawa Vicario w bramce Tottenhamu uratowała gości przed stratą gola. Po chwili to Tottenham przejął inicjatywę i stwarzał zagrożenie przy bramce Fabiańskiego. Gościom brakowało jednak celnego strzału. W 61. Minucie spotkania West Ham wyprowadził kontrę, w której Antonio był sam na sam z Vicario. Reprezentant Jamajki powinien tą sytuacje wykorzystać, jednak strzelił prosto w bramkarza gości. Później mecz się uspokoił. Obie drużyny starały się skleić porządną akcje, jednak bez skutku. Swoje okazje mieli Son czy Antonio, żaden z nich jednak nie umieścił piłki w siatce.
Tym samym mecz zakończył się remisem. Jest to remis bardziej korzystny dla Młotów, którym potrzebny jest każdy punkt w walce o europejskie puchary. Konkurencja o to ostatnie miejsce jest duża i punkt z takim rywalem jak Tottenham jest bardzo cenny. Tottenhamowi gra się dziś nie układała. Spurs oddalają się od gry w Lidze Mistrzów. Muszą liczyć na to, że Aston Villa zagra jutro słabe spotkanie z Manchesterem City.