Athletic ogrywa Atletico – cudowna bramka Nico Williamsa!

Rozpędzony Athletic Club podejmował dziś Atletico Madryt, które również znajdowało się w wysokiej formie. Potencjalne zwycięstwo gospodarzy w tej rywalizacji mogło umocnić pozycję Basków w strefie europejskich pucharów. Ekipa Diego Simeone celowała natomiast w utrzymanie miejsca nad FC Barceloną, a więc trzeciej lokaty w tabeli LaLiga.

Atletico cudem nie straciło bramki w pierwszej połowie

Athletic jest ostatnio w gazie i pokazał to bardzo wyraźnie w pierwszej połowie rywalizacji z Atletico. Już w 5. minucie bardzo dobra, składna wymiana podań gospodarzy w polu karnym przeciwników zakończyła się celnym strzałem Gorki Guruzety. Genialnym refleksem w tej sytuacji popisał się Jan Oblak, dla którego był to początek bardzo pracowitego wieczora. W 12. minucie piłka po płaskim strzale Inakiego Williamsa wylądowała na słupku. W kolejnych minutach swoich sił próbował także Oihan Sancet, ale na liczniku wciąż było 0:0.

REKLAMA

Wydawało się, że wynik w końcu ulegnie zmianie za sprawą rzutu karnego z 36. minuty. Jedenastkę wywalczoną przez Nico Williamsa na gola zamienić miał Sancet. Niestety, jak pech to pech. 23-latek pomylił się całkowicie, uderzając sporo nad bramką. W 41. minucie drugi słupek obił… drugi z braci Williams, Nico. Młodszy z duetu przebojowych skrzydłowych uderzył technicznie z rotacją na dalszy róg bramki. Oblak nie był w stanie sięgnąć futbolówki, ale znów zabrakło centymetrów aby piłka zatrzepotała w siatce.

Podopieczni Diego Simeone w zasadzie nie istnieli w pierwszej odsłonie meczu. Zupełnie nie potrafili odnaleźć się na kipiącym energią San Mames. Jedyną wartą odnotowania akcją po ich stronie był kąśliwy strzał Antoine Griezmanna z dystansu. Poza tym oczy fanów Los Colchoneros skierowane były głównie na Jana Oblaka, który dwoił się i troił aby utrzymać swój zespół z czystym kontem. Choć i tak Słoweniec mógł zawdzięczać taki stan rzeczy głównie nieskuteczności przeciwników ostrzeliwujących jego bramkę.

Athletic udokumentował swoją przewagę, piękne trafienie Nico Williamsa

Liczne starania wyraźnie lepszego Athletiku zostały nagrodzone w 51. minucie. Po stałym fragmencie gry Ander Herrera znalazł się w komfortowej sytuacji aby dośrodkować. Były zawodnik PSG zagrał idealną piłkę za linię obrony do Guruzety ustawionego przy dalszym słupku, a ten z bliskiej odległości wpakował piłkę do siatki. Kiepsko w tej sytuacji zachował się z kolei Axel Witsel, który złamał linię spalonego, zostawiając Gorkę bez krycia.

Mając w świadomości wiele podobnych spotkań, piłkarze Ernesto Valverde nie mieli zamiaru poprzestać na jednej bramce. Zbyt często bowiem bywało tak, że zespół z Baskonii prezentował się świetnie, ale nie potrafił potwierdzić tego konkretami w postaci bramek. Dziś to miał być ich wieczór, który celebrować będą mogły dziesiątki tysięcy fanów na San Mames. Nie dało się pokazać lepiej tej determinacji od Nico Williamsa w 64. minucie. Utalentowany 21-latek zabrał się z futbolówką pod szesnastkę rywali – w pobliżu nie było żadnego z kolegów do gry. Można byłoby pomyśleć, że Nico zagonił się w kozi róg i przekombinował. Nic z tych rzeczy. Młodszy z braci Williams zaczekał aż 5 graczy Atletico posłusznie ustawi się w linii, po czym ściął z piłką do środka i uderzył FENOMENALNIE na dalszy słupek. Oblak był bez szans – to było przecudowne trafienie Hiszpana.

źródło: CANAL+ SPORT w serwisie X

Od tego momentu gospodarze w pełni kontrolowali wydarzenia boiskowe. Atletico było dziś totalnie bez weny do gry – niepewni w tyłach, nijacy w ataku. Zupełnie jak nie drużyna pod batutą Simeone. Athletic Club bez większego problemu dowiózł więc zasłużone zwycięstwo. W tym roku zostało im jeszcze tylko spotkanie z Las Palmas 20 grudnia. Los Leones ponownie zagrają u siebie i jeśli pokażą taki poziom jak dziś – będą mogli świętować zakończenie roku w znakomitym stylu.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,724FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ