Pozostało 3 kandydatów na stanowisko selekcjonera? Dlaczego Renard jest „skreślony” przez media?

Po chwilowym spokoju w telenoweli dotyczącej zatrudnienia nowego selekcjonera reprezentacji Polski, temat wrócił ze zdwojoną siłą. Praktycznie co godzinę otrzymujemy nowe „sensacyjne” informacje, a normalny kibic już dawno przestał rozumieć co się dzieje wokół naszej kadry. Cezary Kulesza chce Polaka, rozmawia z Herve Renardem, kontaktuje się z Vladimirem Petkoviciem i czeka na odpowiedź Stevena Gerrarda, a Zbigniew Boniek sugeruje, że największe szanse ma Nenad Bjelica. Z kolei Marcin Dobosz z „Przeglądu Sportowego” przekazał dziś informację, że w grze pozostało tak naprawdę trzech szkoleniowców.

Kto nie zostanie selekcjonerem?

Naszym zdaniem nierealne są kandydatury polskich trenerów – poza jednym. Być może Cezary Kulesza prywatnie chciałby selekcjonera – Michała Probierza, ale po takiej decyzji opinia publiczna zrobiłaby z niego wroga publicznego numer jeden. Żaden polski kandydat nie ma wielkiego poparcia wśród kibiców. W tym miejscu zapalamy gwiazdkę względem osoby Marka Papszuna. Ta opcja ma swoje argumenty, ale ostatnio cicho o niej w mediach. Trenera Rakowa Częstochowa traktujemy jako wybór C lub D. Gdyby za chwilę ogłoszono wybór właśnie niego, nie będziemy jednak szczególnie zszokowani.

REKLAMA

Co z Herve Renardem?

Jeszcze wczoraj „anonimowy informator” TVP Sport sugerował, że to najbliższy Kuleszy kandydat. Tak na marginesie, tych anonimowych źródeł jest ostatnio zdecydowanie zbyt wielu, by nie przeczuwać, że media zwyczajnie rozsiewają wyssane z palca plotki. Fakty są jednak stosunkowo proste. Francuz chciałby poszukać nowego wyzwania i ma możliwość odejścia z posady w Arabii Saudyjskiej. Polska nie jest jednak obiektem jego marzeń. Czyli co, nie ma szans na pracę z naszą kadrą? Nic z tych rzeczy. Obecnie ma swoje 5 minut po wygranej nad Argentyną w fazie grupowej Mistrzostw Świata. Wie, że jeśli zostanie na Bliskim Wschodzie, zarobi spore pieniądze, ale nikt nie będzie w nieskończoność wracał do jednego wygranego meczu. Renard daje więc nieoficjalny, ale uczciwy sygnał – jest gotowy na oferty.

Absolutnie nie jest tak, że nastawił się na pracę z Polską i nie zakłada innej opcji. Nasze media najpierw wmawiały, że ma w Arabii Saudyjskiej umowę, która uniemożliwia mu odejście. Gdy Belgowie obalili tą teorię, dziś głoszona jest teza, że „olał Polskę, bo woli Belgię”. Naszym zdaniem to kompletna bzdura. Herve Renard chce pracować tam, gdzie będzie miał najlepsze warunki do wypromowania swojego nazwiska. Zechcą go w Belgii? To pójdzie do Belgii. Cezary Kulesza będzie zdeterminowany by go zatrudnić? No to przyjedzie do Polski. A jeśli żaden z potencjalnych pracodawców nie będzie poważniej zainteresowany, po prostu zostanie w obecnej pracy. Prosta piłka. Jeśli kontakt między Kuleszą a Renardem był, to jego nazwisko powinno wciąż być uznawane jako realna opcja. Bo czemu niby nie? Prezes PZPN obraził się, bo wyczytał gdzieś wczoraj, że Francuz łączony jest z Belgią? Bądźmy poważni.

Vladimir Petković rozsądną opcją

Na Euro 2016 jego drużyna odpadła po meczu z Polską, w grupie pokonując jedynie Albanię. Podczas Mundialu 2018 w Rosji wyszli z grupy i zostali pokonani przez Szwecję. Błysnęli za to na Euro 2020, gdy wyeliminowali Francję, odpadając w 1/4 z Hiszpanią. Petković ma spore doświadczenie z prowadzenia drużyny narodowej na wielkich imprezach piłkarskich. Jeśli zachwycamy się Renardem ze względu na wygraną nad Argentyną, to Szwajcar bije go na głowę swoimi osiągnięciami. Jedyne zastrzeżenie – fatalny okres pracy z Bordeaux. PZPN musiałby zweryfikować doniesienia o nieporozumieniach na linii Petković – piłkarze, bowiem takie pojawiały się, gdy pracował we Francji. O tej kandydaturze pisaliśmy w osobnym tekście. Jest mocna, wymieniana od początku i… to może być jej fatum. Kulesza miał czas prześwietlić Szwajcara, ale dalej szuka alternatyw.

Steven Gerrard opcją… przypadkową

Jakkolwiek dziwnie to nie zabrzmi – Gerrard wydaje się totalnie przypadkowym kandydatem. W żadnym momencie nie wymieniano go w gronie kandydatów, a tu nagle pstryk! Z dnia na dzień staje się faworytem mediów, bo jego nazwisko podał Tomasz Włodarczyk z meczyki.pl. Nie chcemy podważać niczyjej wiarygodności, ale Anglik wydaje się głośnym nazwiskiem rzuconym w eter, żeby kibice poczuli, że prezes PZPN mierzy wysoko. 42-latek ma za sobą słaby epizod z Aston Villą, ale przecież za pracę w Rangersach był na każdym kroku chwalony i głoszono, że w przyszłości przejmie Liverpool po Jurgenie Kloppie. Owszem, w Anglii krążyły doniesienia, że za sukcesem Stevena stoi tak naprawdę jego asystent Michael Beale (aktualny trener Rangersów), ale przecież praca z kadrą narodową i praca w klubie to dwie różne funkcje. Gerrard musiałby dobrze selekcjonować graczy, wybrać właściwą taktykę i dobrze zmotywować piłkarzy. Tylko tyle i aż tyle.

Paulo Bento nie grzeje mediów?

Niby jest w gronie kandydatów, ale media jakby nie chciały poświęcać mu zbytnio uwagi. Jest trenerem z dużym doświadczeniem, w końcu pracował jako selekcjoner Portugalii (2010-14) a ostatnio Korei Południowej (od 2018 roku). Bez wątpienia to bardzo intrygująca opcja, a zarazem zgodnie z medialnymi doniesieniami nie traktowana jako ta numer jeden. Bento od momentu odejścia Michniewicza wymieniany jest w gronie kandydatów, a jednak Kulesza cały czas rozmawia też z innymi. Skoro nie jest do niego przekonany, to raczej z tej mąki chleba nie będzie.

Kto będzie selekcjonerem?

Nie mamy zielonego pojęcia. Nie będziemy wskazywać palcem na konkretnego kandydata. Ba! Możliwe, że sam Cezary Kulesza nie wie jeszcze, na kogo postawi. Z reguły jest jednak tak, że im dłużej „gra” się jakąś opcję, tym więcej jest wątpliwości. Przegląd Sportowy wskazuje, że w walce pozostali Petković, Gerrard oraz Bento. My zaryzykujemy tezą, że to nie musi być prawda. A może inaczej, to wszystko co robią media jest zwykłą dedukcją. Skoro jeden napisał o Gerrardzie, to reszta podłapuje temat i dołącza go do grona kandydatów, mimo, że chwilę wcześniej w ogóle nie brali go pod uwagę. To, co dla danego dziennikarza wydaje się „pewniakiem”, za dwie godziny może być już nieaktualne.

Wiele kwestii traktowanych jest wybiórczo. Belgowie twierdzą, że Renard jest opcją do ich kadry – no to nasi dziennikarze opowiadają, że wybrał Belgię a odpuścił Polskę, zupełnie nie zwracając uwagi na to, że te same belgijskie źródło wskazuje go jako opcję, ale niezbyt prawdopodobną. Zanim dowiemy się kto zostanie selekcjonerem, czeka nas zalew sprzecznych doniesień, tymczasem przeciągające się rozmowy mogą świadczyć o tym, że sam Kulesza ma wiele wątpliwości i ostatecznie zaskoczy swoją decyzją.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,718FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ