Minął dopiero tydzień od otwarcia zimowego okienka transferowego, a już robi się bardzo ciekawie! Rano na Twittera spadły dwie bomby – najpierw potwierdzenie transferu Trippiera do Newcastle. Później informację o wypożyczeniu Coutinho nagle podał Fabrizio Romano, a po chwili oficjalne potwierdzenie pojawiło się na profilach Aston Villi. Brazylijczyk będzie wypożyczony na najbliższe pół roku z opcją wykupu. Dzieje się w Premier League!
Specjalne życzenie Gerrarda
Na początek trzeba jasno powiedzieć – tego transferu nie byłoby, gdyby nie naciskał na niego Steven Gerrard. Anglik był kapitanem „The Reds”, gdy Coutinho przychodził do Liverpoolu. Panowie spędzili w klubie razem trzy sezony, po których Gerrard trafił do LA Galaxy. Steven wprowadzał 20-latka do drużyny, w której miał później stać się gwiazdą. Teraz, blisko 10 lat później prosi władze Aston Villi o ściągnięcie byłego kolegi z klubu. Wypożyczenie na pół roku to idealny scenariusz dla Aston Villi – ruch nie wypali? Philippe wróci do Barcy, The Villans wiele nie stracą. Wróci stary dobry Coutinho? Klub ma prawo wykupu za rozsądną cenę i zyska klasowe wzmocnienie.
Nie sądzę, że otrzymasz pseudonim „Magician (Magik)”, jeśli nie jesteś wyjątkowym piłkarzem.
Gerrard o Coutinho po ogłoszeniu transferu.
Kryzys Coutinho
Będąc szczerym, zacząłem uważnie śledzić Premier League po okresie świetności Brazylijczyka w Liverpoolu. Oglądałem wiele jego bramek, czytałem wiele tekstów, jednak to wciąż nie to samo, niż dziesiątki czy setki spotkań oglądanych na żywo. Nie oglądam również zbyt wiele meczów Barcelony. Jednak analizując suche statystyki – Coutinho ma przede wszystkim fatalne dwa ostatnie sezony w Barcelonie. Do tego czasu, wyglądało to naprawdę obiecująco.
-ostatni pełny sezon w Liverpoolu: 14 bramek, 10 asyst przez około 2.500 minut
-ostatnie pół roku w Liverpoolu: 12 bramek, 8 asyst, przez około 1.500 minut
-pierwsze pół roku w Barcelonie: 9 bramek, 8 asyst przez około 1.500 minut
-pierwszy pełny sezon w Barcelonie: 11 bramek, 5 asyst przez około 3.400 minut
-sezon na wypożyczeniu w Bayernie: 11 bramek, 14 asyst przez około 2.100 minut
Dlaczego nie uwzględniłem tu ostatnich dwóch sezonów? Powód jest prosty. W żadnym nie uzbierał nawet 800 minut. W kolejno wymienionych okresach, miał udział przy bramce co kolejno 105, 75, 87, 209 i 86 minut. Trzy wybitne sezony, przedzielone jednym bardzo przeciętnym. I ten jeden rok wystarczył, by Coutinho przygniótł ciężar oczekiwań kibiców Barcelony. Dla nich był już tylko niewypałem, za drogą zabawką, na którą krocie wydał Bartomeu. Gdy wyleciał na rok do Niemiec znów wyglądał świetnie, ale powrót do Hiszpanii był dla niego zbyt trudny. Nawet przyjście Xaviego i zmiana władz nie pomogła. Jednak, czy można się naprawdę dziwić? Dla Laporty był zapewne tylko zbędnym balastem, ogromną tygodniówką, której trzeba się jakoś pozbyć…
Coutinho – zbyt wielkie oczekiwania Barcy?
Na początek odpowiedzmy sobie na pytanie – czy właściwie Coutinho miał szansę wypalić w Barcelonie? Kwota transferu ogromna, oczekiwania kibiców, trenerów i prezesów również były na niebagatelnym poziomie. W końcu niejeden zainteresowany liczył, że Brazylijczyk zastąpi liczby Neymara, lub okaże się następcą Iniesty. Jednak… Wielu angielskich dziennikarzy od początku zapowiadała, że nie ma na to wielkich szans. Jednym z nich był Colin Millar. Według niego Couthinho był oczywiście bardzo dobrym piłkarzem, ale nikim więcej. Kimś kto idealnie odnalazł się w systemie Kloppa i z niego czerpał. A nie odwrotnie, co sugerowali niektórzy…
Jako, że sam niezbyt często oglądałem Coutinho, zapytałem o opinię również mojego znajomego, prywatnie kibica Barcelony i fana Premier League – Cezarego. Oto kilka z jego opinii:
„To był efektowny piłkarz bo potrafił minąć kogoś czasem albo strzelić ładnego gola. Ale poza dość krótkim okresem, kiedy był faktycznie w formie, to czy on nie jest po prostu OK grajkiem, ale do topu do którego się go zaliczało, nie brakowało mu jednak sporo? Ja tak szczerze nie pamiętam momentu w którym włączałem Liverpool dla Coutinho, ot, ciekawy grajek, ale żaden crack. Nie wiem czy Klopp go nie zbudował ponad stan a potem nagle awansował do światowego topu ze względu na cenę a nie realne osiągnięcia. Przecież w reprezentacji Brazylii też jakoś nie zbudował legendy”.
„Odkąd wrócił z Bayernu to zarówno u Koemana, jak i Xaviego wyglądał tragicznie, a to już 1.5 roku minęło. Ten gość jest przede wszystkim mentalnie przetrącony, zatracił pewność siebie i według mnie w tak dynamicznej lidze jak angielska to się tylko może pogłębić. Gerrard musiałby być mistrzem psychologii żeby go odbudować i to jeszcze w pół roku”.
Czy Gerrard odbuduje dawnego kolegę z boiska?
Wszystko tak naprawdę w głowie Brazylijczyka. Gerrard doskonale zdaje sobie sprawę z umiejętności Coutinho, jego mocnych i słabych stron. Bardzo zabiegał o ten ruch, dał to odczuć też Philippowi, regularnie się z nim kontaktując. Jak bardzo ważny jest to ruch dla Anglika? Na tyle, że będzie musiał zrezygnować z dotychczasowego systemu gry. Jednak Villa też miała ostatnimi czasy problemy w kreowaniu akcji, co odbiło się na ich wynikach. Kalendarz też co prawda im nie sprzyjał, ale z rywalami pokroju Brentford, The Villans muszą wygrywać, a nie wręcz odwrotnie…
Zarówno w Rangersach, jak i swoich początkach pracy na Villa Park, Anglik preferował grać systemem 4-3-3. Tym, który sam bardzo dobrze znał w Liverpoolu. Jednak w wariancie Gerrarda, nie było w nim miejsca, dla ofensywnego pomocnika podobnego do Brazylijczyka. Skoro dla jednego piłkarza Steven jest w stanie zmienić cały swój pomysł na grę, to dla mnie jasny sygnał, że wszystko idzie w dobrym kierunku. A jak to się skończy? Przeczucie mówi mi, że nieco lepiej niż poprzednie „odrzuty” z Barcelony w Premier League. Jednak Digne, Gomes czy Mina, to nazwiska nieco innej wagi niż Coutinho. Powiem tyle – nie mogę się doczekać, by zobaczyć to w akcji.