Warto było czekać na takiego Ernesta Muciego

Spotkanie przeciwko Aston Villi, było 94. występem Ernesta Muciego w barwach Legii Warszawa. Bez cienia wątpliwości — jednym z najlepszych. 22-letni Albańczyk we wrześniu zaliczył 26% całego swojego dorobku bramkowego, odkąd został zawodnikiem stołecznego klubu. Został bohaterem starcia z Widzewem Łódź (2 gole), uratował remis z Piastem Gliwice, a teraz błysnął w Lidze Konferencji Europy.

Muci na swoje 5 minut czekał ponad 2.5 roku.

Albańczyk piłkarzem Legii został w lutym 2021 roku i od początku traktowano go jako ciekawą inwestycję na przyszłość. Z jednej strony, w lidze albańskiej miał za sobą serię 5 kolejnych spotkań z golem. Z drugiej, jego zderzenie z nieco poważniejszym futbolem skończyło się klęską 0:5 przeciwko reprezentacji Anglii. Wiedziano, że ma talent, jednak nikt nie był w stanie przewidzieć, czy rozwinie się na tyle, by poradzić sobie na boiskach Ekstraklasy. W rundzie wiosennej spokojnie wprowadzano go do składu, ale jesienią przy Łazienkowskiej zrobiło się nerwowo. Legioniści zdołali co prawda awansować do fazy grupowej Ligi Europy, jednak w tym samym czasie kompromitowali się w lidze i w pewnym momencie wisiało nad nimi realne ryzyko spadku.

REKLAMA

Paradoksalnie, Muci grał więcej, gdy wyniki były gorsze — jesienią 2021 roku uzbierał nawet 4 ligowe trafienia. Wiosną 2022 roku rzadko pojawiał się jednak na murawie. Według doniesień medialnych trener Aleksandar Vuković nie był zadowolony z postawy Albańczyka na treningach i odsunął go od kadry meczowej. „Warszawski Messi” jak swego czasu mawiał Czesław Michniewicz, zamiast zbliżać się do pierwszego składu, znalazł się w problematycznej sytuacji. Wiosną sezonu 2021/22, tylko raz wybiegł w pierwszym składzie Legii Warszawa.

Odkąd w klubie pojawił się Kosta Runjaic, Muci znów wrócił do łask. Na starcie rozgrywek 2022/23 – chociaż nie zawsze zaczynał w podstawowym składzie, uzbierał 2 trafienia i 4 asysty. Co warte zauważanie, szkoleniowiec ustawiał go zazwyczaj w roli „9”. To nie był jeszcze ten Muci, którego widzieliśmy w spotkaniu z Aston Villą, jednak Albańczyk pokazywał przebłyski swoich możliwości. Sam Runjaić w marcu 2023 roku przyznał:

Jesteśmy bardzo zadowoleni z Ernesta Muciego. Moim zdaniem, w każdym meczu, w którym wystąpił, Ernest miał przebłyski i pokazywał swoje umiejętności. Teraz jest jednak aktywniejszy i sprawia wrażenie dojrzalszego. Ma jednak aspekty, nad którymi musi popracować. Mam na myśli chociażby aspekty taktyczne. Do tej pory pokazał zaledwie ułamek swoich możliwości. Wiem, że ten piłkarz ma jeszcze spory zapas.

Albańczyk uwierzył w siebie i chce więcej

W sezonie 2022/23 Ernest Muci zanotował łącznie 6 trafień i 7 asyst. Bilans solidny, chociaż oczywiście trzeba brać poprawkę, że przez znaczną część spotkań grał jako środkowy napastnik. Oddajmy jednak, że miał znaczy wkład w grę, potrafił pracować na gole kolegów. Runjaić okazał niezwykłą cierpliwość, jednocześnie motywując Albańczyka, że chce od niego jeszcze więcej, a zarazem systematycznie okazując mu swoje zaufanie. Szkoleniowiec cały czas szukał właściwego rozwiązania. Muci grał jako skrzydłowy, napastnik i ofensywny pomocnik. Rozegrał w obecnym sezonie 14 spotkań, jednak tylko w 8 z nich spędził na murawie więcej niż godzinę. Mimo to potrafił zrobić różnicę, czego najlepszym przykładem było rewanżowe starcie z Austrią Wiedeń. Albańczyk wszedł na murawę w 4. minucie doliczonego czasu gry, a jednak zdołał wpisać się na listę strzelców.

źródło: LEGIA – ASTON VILLA, ZROBILI TO! WYGRANA W PIERWSZYM MECZU GRUPOWYM | LKE, SKRÓT MECZU – YouTube

Show Muciego z Aston Villą

Albańczyk okazał to, czego wcześniej widzieliśmy przebłyski, świetne przyspieszenie, doskonałą technikę, znakomite wykończenie. Wszystkie elementy składowe stworzyły fantastyczny efekt, który przełożył się na dwa trafienia i zwycięstwo polskiej drużyny nad zespołem z Premier League. Media już zastanawiają się, jak długo Muci zostanie w Warszawie. Niedawno interesowała się nim przecież Celta Vigo, która miała być gotowa na wydatek 4 milionów euro. Prawda jest jednak taka, że Albańczyk trafił pod skrzydła właściwego trenera, który umie sobie z nim poradzić. Jasne, warto zachwycać się ostatnią formą Ernesta, jednak Muci sufit możliwości ma wciąż wysoko nad sobą. Swego czasu, sugerował, że marzy o grze w Serie A i to jak najbardziej może nastąpić, jednak póki co, czeka go wyjątkowa przygoda w Lidze Konferencji Europy. Legioniści cierpliwie czekali, aż Ernest Muci zdoła udźwignąć presję oczekiwań, a dziś mogą podziwiać, jak robi różnicę.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,781FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ