Uzupełnienia na finiszu. Gdzie może jeszcze wzmocnić się Chelsea w tym okienku?

Chelsea to klub, w którym tego lata zaszła niesamowita rewolucja. The Blues najpierw skutecznie zarobili na zawodnikach, z którymi nie wiązali przyszłości, a następnie przeszli do ofensywy transferowej. Do klubu przyszli: Christopher Nkunku (jego transfer był już przyklepany od kilku miesięcy), Moises Caicedo, Romeo Lavia, Axel Disasi, Nicolas Jakcson, Robert Sanchez, Djordje Petrovic oraz kilku młodych, utalentowanych piłkarzy. Czy na samym finiszu okienka możemy spodziewać się kogoś jeszcze?

REKLAMA

Chelsea ma jeszcze jeden cel transferowy

Przed otwarciem okienka, jeszcze pod koniec poprzedniego sezonu, wskazywało się na trzy główne potrzeby The Blues – bramkarza, defensywnego pomocnika i środkowego napastnika. Na „9-tkę” przyszedł Nicolas Jackson, który pierwszymi meczami pokazuje, że drzemie w nim duży potencjał. Na obsadę środka pola rozbito bank czyniąc z Moisesa Caicedo najdrożej sprzedanego piłkarza w historii Premier League, a także wyciągając z Southampton Romeo Lavię. Golkiperów również udało się wymienić, choć tu akurat można mieć wąptliwości czy to wzmocnienie na miarę ambicji klubu. Generalnie działaczom bardzo sprawnie udało się przeprowadzić najważniejsze transfery.

Po rozpoczęciu sezonu pojawiła się jednak kolejna potrzeba. Pod sam koniec okresu przygotowawczego z gry wypadł Christopher Nkunku, jeden z najlepiej prezentujących się piłkarzy Chelsea w preseasonie. Na „10-tce” sezon rozpoczął Carney Chukwuemeka. Wizja polegania jedynie na 19-latku na tej pozycji przez kilka miesięcy (bo według prognoz tyle czasu ma pauzować Nkunku) już mogła zapalić lampkę ostrzegawczą, ale kiedy Chukwuemeka również doznał kontuzji jasnym było, że warto dodać jeszcze jedno wzmocnienie do ofensywy. W ostatnim meczu z Luton Mauricio Pochettino ustawił zespół w systemie 4-3-3, a wiele obowiązków w kreacji wziął na siebie Enzo Fernandez. Przy jakości środkowych pomocników The Blues oraz braku gry w europejskich pucharach, a więc mniejszej potrzebie rotacji jest to jakieś rozwiązanie, aczkolwiek klub ciągle aktywnie działa na rynku i sonduje rożne opcje.

Kto znajduje się na liście celów?

W ostatnich dniach liczba nazwisk łączonych z Chelsea bardzo mocno się rozrosła. W poprzednich tygodniach media najwięcej pisały o Bradleyu Barcoli. Temat jednak upadł, ponieważ Lyon chciał w zamian wypożyczyć Andreya Santosa, a wiadomo już, że 18-letni Brazylijczyk spędzi obecny sezon w Nottingham Forest. Jedną z opcji był także Brennan Johnson, ale suma 50 mln funtów, jaką oczekuje za swojego piłkarza Nottingham została uznana przez osoby decyzyjne za zbyt wygórowaną. Wcześniej były natomiast informacje o Rayanie Cherkim i Mohammedzie Kudusie (on trafił już do West Hamu).

Kogo więc Chelsea może sprowadzić? W ostatnich dniach na Stamford Bridge rzekomo mają spoglądać w kierunku Barcelony, ponieważ rozważają transfer Raphinhii, Ferrana Torresa oraz Ansu Fatiego. W pierwszych dwóch przypadkach w mediach nie trafimy na jakieś konkretniejsze informacje, natomiast Fati podobno chce opuścić Dumę Katalonii, ale bardziej przekonujący w swoich staraniach niż Chelsea jest Tottenham.

The Blues mają na radarze również zawodników z Premier League, jednak przy transferach wewnętrznych muszą liczyć się z większymi kosztami i trudnymi negocjacjami, zwłaszcza z konkurentami o czołowe miejsca w tabeli. Przekonali się już o tym próbując wyciągnąć Emile’a Smith-Rowe’a, ponieważ Arsenal odmówił sprzedaży zawodnika. Chelsea przeniosła więc swoje zainteresowanie na Cole’a Palmera. Manchester City ma ponoć do końca okienka zadecydować, który piłkarz z duetu James McAtee/Cole Palmer zostanie sprzedany, a kto będzie walczył o miejsce w składzie. 21-latek ma być otwarty na zmianę klubu. Pierwsza oferta w wysokości 35 mln funtów została odrzucona przez Manchester City, który domaga się 50 mln funtów.

Dokończyć czyszczenie składu

Do klubu możemy spodziewać się najprawdopodobniej jednego transferu, ale działacze Chelsea będą mieli o wiele więcej obowiązków w ostatnich dniach okienka. Choć chwaliliśmy klub za przeprowadzenie czystek w składzie, tak zostało jeszcze kilku graczy, którzy nie znajdują się w planach Mauricio Pochettino. Wśród środkowych obrońców na wylocie z klubu są Trevoh Chalobah i Malang Sarr. Tym pierwszym interesuje się Bayern Monachium, ale proponuje wypożyczenie, a Chelsea nalega na transfer definitywny i wyceniła piłkarza aż na 50 mln funtów. O Senegalczyka – zdaniem serwisu „Foot Mercato” – starają się natomiast Fulham i Nottingham Forest. Niewykluczone, że The Blues oddadzą Sarra na zasadzie wolnego transferu.

W obecnej kadrze Chelsea jest obecnie też o jednego lewego obrońcę za dużo. Do Newcastle przeniósł się już Lewis Hall (co naszym zdaniem jest błędem ze strony The Blues) i o rolę zmiennika dla Bena Chilwella rywalizują Marc Cucurella i Ian Maatsen. Hiszpana chce wypożyczyć Manchester United, który przy kontuzjach Shawa i Malacii szuka lewego obrońcy. Czerwone Diabły przekonały już zawodnika do transferu i złożyły ofertę wypożyczenia za 2 mln funtów, ale Chelsea oczekuje wyższej kwoty. Wydaje się, że obu stronom zależy na dogadaniu się, ale jeśli to by się nie udało to Burnley chętnie widziałoby ponownie u siebie na wypożyczeniu Iana Maatsena.

Po długich staraniach Chelsea wreszcie udało się wykreślić z listy płac na ten sezon Romelu Lukaku, na czym klub ma ponoć zaoszczędzić blisko 17 mln funtów. Umowa z Romą, która przejmie obniżoną pensję Lukaku już jest uzgodniona. Przyszłości na Stamford Bridge nie ma też Callum Hudson-Odoi, który jest blisko przenosin do Nottingham Forest. Jeśli Chelsea udałoby się jeszcze zarobić/zaoszczędzić na w/w piłkarzach to ich plan na to okienko powiódłby się w blisko 100%. Plan – trzeba przyznać – bardzo ambitny.

***

REKLAMA

Po więcej informacji o Premier League zapraszamy na grupę Kick & Rush – wszystko o lidze angielskiej

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,652FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ