Transfer pod lupą: Joao Felix do Chelsea

Rok temu Mauricio Pochettino uznał, że Joao Felix nie jest mu niezbędny i w imieniu klubu zdecydował, aby nie sprowadzać zawodnika na stałe. Minęło kilkanaście miesięcy, a Portugalczyk ponownie pojawił się na Stamford Bridge. Chelsea za 24-latka zapłaci – według informacji hiszpańskiego dziennika AS – 50 mln euro oraz ewentualnie kolejne 10 mln euro w bonusach. Zagadek i pytań wokół tego transferu jest sporo, a w tym tekście postaramy się na odpowiedzieć na wszystkie z nich.

źródło: Chelsea – X

Joao Felix trafił do Chelsea… przypadkiem?

Gdyby wszystko poszło zgodnie z planem Chelsea, 24-latka nie zobaczylibyśmy ponownie w koszulce klubu z niebieskiej części Londynu. Pierwotnie nowym piłkarzem Chelsea miał zostać Samu Omorodion, ale w trakcie badań medycznych wykryto problem u napastnika i klub chciał zmienić jeszcze warunki kontraktu, na które nie przystał Omorodion. The Blues wpakowali się w bardzo trudną sytuację, ponieważ jednocześnie wstrzymano transfer Conora Gallaghera z uwagi na brak środków Atletico. Sytuacja była więc prosta. Jeśli Chelsea chciała spieniężyć Gallaghera to musiała dać zarobić Atletico, aby mieli oni pieniądze na ten transfer. Właściciele chcieli sprzedać Gallaghera, ponieważ jest wychowankiem, więc pomoże zbalansować księgi finansowe, a negocjacje odnośnie nowego kontraktu nie układały się idealnie, więc ryzyko straty zawodnika za darmo następnego lata robiło się zbyt duże.

REKLAMA

Ta krótka historia odpowiada na wiele logicznych pytań, które kibice mogli sobie zadawać. Dlaczego Chelsea po fiasku negocjacji z Samu Omorodionem skupiła się na Joao Felixie, który wprawdzie również jest piłkarzem ofensywnym, ale gra na innej pozycji i ma zupełnie inną charakterystykę? Skoro – jak można przeczytać w mediach – w klubie darzą sentymentem Portugalczyka i wysoko cenią jego umiejętności to dlaczego zdecydowali się na sprowadzenie go dopiero teraz? Jeśli Felix ma grać na „10-tce” to po co był transfer Kiernana Dewsbury’ego-Halla? Jeżeli na skrzydle – to dlaczego sprowadzono Pedro Neto? A gdyby Enzo Maresca widział go na „9-tce” to dlaczego Chelsea ciągle robi podchody pod Victora Osimhena? Wygląda na to, że główną przyczyną zakupu Joao Felixa był fakt, że wówczas Atletico sprowadziło od nich Conora Gallaghera.

Choć na pierwszy rzut oka w takim dealu nie ma żadnej logiki, nawet finansowej, to pamiętajmy, że wszelkie rozliczanie transferów według zasad narzuconych przez UEFA oraz Premier League to bardzo skomplikowany proces, a Todd Boehly i Behdad Eghbali to świetni biznesmeni, więc zadbali o to, aby – cytując klasyka – Excel świecił się na zielono.

W poszukiwaniu miejsca dla Portugalczyka

Z wyżej wymienionych powodów bardzo trudno przewidywać jaką funkcję w zespole Enzo Maresci będzie pełnił Joao Felix. Oglądając pierwszy ligowy mecz sezonu z Manchesterem City żaden kibic raczej nie pomyślał, że ta drużyna potrzebuje właśnie 24-latka. Trudno też jednoznacznie stwierdzić na jakiej pozycji miałby grać Portugalczyk. Zarówno Leicester Enzo Maresci, jak i obecna Chelsea w posiadaniu piłki przyjmuje strukturę z trzema obrońcami odpowiadającymi za rozegranie, dwoma głębiej cofniętymi pomocnikami, dwójką grającą wyżej, jednym napastnikiem i dwoma graczami zapewniającymi szerokość boiska. Maresca nie ma sztywnych zasad określających która pozycja pełni daną rolę. W Leicester jeden z bocznych obrońców zawsze schodził do środka w rozegraniu, ale już w meczu Chelsea z Manchesterem City boczni defensorzy pełnili bardziej klasyczne role. Malo Gusto po prawej stronie grał wysoko wykorzystując korytarz przy linii bocznej, który kreował mu Palmer, a Marc Cucurella tworzył ze stoperami trójkę obrońców w rozegraniu.

Skrzydłowi mogą więc grać szeroko lub schodzić w półprzestrzeń. Joao Felix w takiej roli występował w Barcelonie, gdzie ścinał do środka z lewej strony. W przypadku Chelsea problem jednak w tym, że jedynym lewym obrońcą może zostać Marc Cucurella (klub chce sprzedać Bena Chilwella), który lepiej sprawdza się grając bliżej środka niż wykorzystując szerokość boiska. Na „10-tce” w meczu z Manchesterem City zagrał Enzo Fernandez, który miał sporo zadań w grze bez piłki. W niedzielnym spotkaniu Argentyńczyk wykonał najwięcej skoków pressingowych spośród wszystkich piłkarzy obu zespołów. Felix nie słynie z harowania bez piłki, więc trudno wyobrazić go sobie w takiej roli, natomiast można przypuszczać, że w spotkaniach z rywalami z niższej półki ofensywny pomocnik będzie mógł sobie pozwolić na niższą intensywność pracy w defensywie. Jeśli chodzi o pozycję napastnika to Chelsea preferuje raczej klasyczną „9-tkę”, aniżeli gracza o profilu „9,5”, jakim jest Portugalczyk.

Piłkarz niepozycyjny w systemie pozycyjnym

Enzo Maresca jako uczeń Pepa Guardioli stosuje podobną filozofię opartą na juego de posicion, czyli grze pozycyjnej. W systemie Włocha każdy zawodnik ma określoną strefę, w której się porusza, aby zespół zachowywał odpowiednią strukturę. I tutaj znów Joao Felix jest odmienny, ponieważ to piłkarz, który lubi mieć swobodę. Nie być obciążonym zbyt wieloma instrukcjami taktycznymi zarówno w fazie posiadania piłki, jak i bez niej. 24-latek interpretuje mecz we własny sposób, a dzięki swoim umiejętnościom jest w stanie tworzyć przewagę indywidualną. Wszyscy dobrze wiemy, jak efektowny i zarazem efektywny potrafi być Joao Felix, kiedy ma swój dzień. Wtedy wszelkie działania ofensywne nie sprawiają mu problemów – od strzelania goli, przez kreowanie sytuacji, po dryblingi, grę kombinacyjną na małej przestrzeni czy regularne wywalczanie fauli. Kiedy wzbije się na wyżyny swoich umiejętności jest w stanie jednoosobowo nieść na swoich barkach całą ofensywę zespołu. I tyczy się to zarówno ataków pozycyjnych, jak i kontr.

Portugalczyk jest jednak piłkarzem bardzo chimerycznym, który w wielu meczach – nawet mimo optymalnych warunków do wykorzystania swojego potencjału – potrafi być anonimowy. Zarówno na wypożyczeniu w Chelsea, jak i w poprzednim sezonie w Barcelonie miał bardzo dobre momenty, ale koniec końców, analizując rachunek zysków i strat, oba kluby nie zdecydowały się wykupić go na stałe, ponieważ całościowo nie spełnił pokładanych w nim nadziei.

Podsumowując, Joao Felix to piłkarz, który wymaga specjalnego traktowania

Gdyby spróbować wymyślić mu idealny zespół to musiałby mieć on następujące cechy:

  • Sposób gry, w którym ofensywni zawodnicy dostają dużo swobody.
  • Miejsce w składzie dla piłkarza, który nie gwarantuje wysokiej intensywności w grze bez piłki i w tej fazie meczu nie realizuje wszystkich nakreślonych zadań.
  • Zespół, który jest już dość daleko w procesie rozwoju, aby trener mógł poświęcić więcej czasu na wkomponowanie nowych zawodników.
  • Szkoleniowiec, który da Felixowi spory kredyt zaufania.

Na ten moment Chelsea nie realizuje żadnego z powyższych punktów (ewentualnie można się zastanawiać nad czwartym, ale przy tak szerokiej kadrze trudno, aby ktokolwiek miał u Maresci duży kredyt zaufania). Choć Joao Felix to bez wątpienia piłkarz o dużych umiejętnościach to jego sprowadzenie do Chelsea nie jawi się jako potrzebny transfer. Biorąc jednak pod uwagę okoliczności opisane w pierwszym akapicie – przy takich sztuczkach, które robią The Blues niczego innego nie powinniśmy się spodziewać.

REKLAMA

***

Przeczytaj pozostałe analizy transferów największych klubów Premier League:

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,703FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ