Słabe punkty Leicester – gdzie swoich szans może szukać Legia?

Leicester na początku obecnego sezonu nie przypomina zespołu z poprzednich rozgrywek, który większość czasu spędził w pierwszej czwórce. Choć nadal są zdecydowanym faworytem w starciu z Legią i każda strata punktów będzie ogromną niespodzianką to przed meczem na Łazienkowskiej zespół Czesława Michniewicza nie musi bać się Lisów aż tak, jak w momencie losowania grup. Na co trener Legionistów uczuli swoich piłkarzy przed meczem, a gdzie będzie szukał słabych punktów rywali?

Elastyczność i nieprzewidywalność

Zacznijmy od tego, że Czesław Michniewicz będzie miał problemy w jednoznacznym przekazaniu zawodnikom, jak zagra rywal. Nie wyłoży na tablicy jednego schematu i nie zaprogramuje piłkarzy na konkretne sytuacje boiskowe. Nie weźmie obrońców na indywidualną rozmowę i nie przedstawi im, jak zneutralizować rywala. Bo w gruncie rzeczy nie wie, w jakim składzie personalnym i ustawieniu taktycznym wyjdzie Leicester. Raz, że to Liga Europy i Brendan Rodgers na pewno da zagrać kilku zawodnikom, którzy mają mniej minut na koncie w tym sezonie, a dwa – sam szkoleniowiec Lisów jest dość nieprzewidywalny w swoich wyborach. Bardzo rzadko wystawia w pełni rezerwowy skład. Nawet na mecz Carabao Cup z Milwall wyszło dwóch kluczowych zawodników środka pola, Youri Tielemans i Wilfred Ndidi.

REKLAMA

Ciężko też rozszyfrować w jakim ustawieniu wyjdzie Leicester, ponieważ Rodgers w tym aspekcie jest bardzo elastyczny. Możemy zakładać, że wyjdą czwórką obrońców, ponieważ w tym sezonie z uwagi na kontuzje środkowych obrońców nie grali w innym systemie. Z Legią na pewno nie zagra Wesley Fofana, który w okresie przedsezonowym odniósł poważną kontuzję, James Justin, który od początku roku kalendarzowego ma problemy z kolanem oraz zawieszony za czerwoną kartkę w pierwszym spotkaniu Ligi Europy Wilfred Ndidi. Z Napoli odpoczywał 34-letni Jamie Vardy, ale jako, że z Legią nie zagra Kelechi Iheanacho to szanse na wyjście od 1. minuty Anglika wzrastają (na szpicy może zagrać też Patson Daka). Niewiadomych jednak nadal pozostaje sporo.

Słabe punkty Leicester

Na początku obecnego sezonu największym problemem Leicester jest defensywa. 10 straconych goli w 6 meczach nie świadczy dobrze o obronie Lisów. Ponadto rywale oddają na ich bramkę sporo uderzeń. Tylko 5 drużyn Premier League pozwoliło na więcej strzałów, a zaledwie w czterech drużynach bramkarz musiał częściej interweniować. Czyste konto zachowali tylko raz – w 1. kolejce przeciwko Wolves. Duet stoperów z uwagi na przeciągający się powrót do zdrowia Evansa tworzy Soyuncu i Vestergaard. Obaj nie są synonimem pewności w defensywie. Duńczyk ma braki szybkościowe, zwłaszcza na pierwszych metrach. Mahir Emreli w spotkaniu ze Spartakiem imponował przyspieszeniem na tle obrońców rywali i przy dobrych wiatrach może wykorzystać słabą dynamikę Vestergaarda. Soyuncu z kolei miał bardzo obiecujące wejście do ligi, ale z czasem jego notowania bardzo się obniżyły. Gra agresywnie, na pograniczu faulu, ma gorącą głowę, a że słabo się ustawia to często bywa spóźniony.

W bronieniu bocznych sektorów boiska zespół Brendana Rodgersa również nie jest monolitem. Na poniższej grafice widzimy strefy, z których rywale Leicester w Premier League stwarzają najwięcej okazji. Największe problemy Leicester ma po lewej stronie, gdzie z Legią zagra Ryan Bertrand lub Luke Thomas. Na drugiej flance z kolei wystąpi Ricardo Pereira lub Timothy Castagne. Obaj bardzo dobrze radzą sobie w grze do przodu, ale mają niedoskonałości podczas bronienia.

źródło: fantasyfootballscout.co.uk

Styl gry Legii – oparty na akcjach oskrzydlających z udziałem wahadłowych – teoretycznie powinien być atutem w starciu z tak broniącym Leicester. Niemniej jednak, Legia rzadko będzie konstruowała ataki pozycyjne. Podobnie, jak ze Spartakiem będzie bazować na kontratakach. Aczkolwiek przy ofensywnej grze bocznych obrońców można przeprowadzić szybki atak wykorzystując ich złe ustawienie. Tak, jak podczas akcji bramkowej przeciwko Spartakowi.

Na co Legia musi uważać?

Wszystko zależy oczywiście od składu, jaki desygnuje do gry Brendan Rodgers. Atuty Vardy’ego wszyscy znamy. Gdyby Anglik pojawił się na boisku Legia musi zagrać nisko nie dopuszczając do podań na wolne pole. Każdy z obrońców musi wówczas także zachowywać maksymalną koncentrację przez cały czas, ponieważ Vardy jak mało kto potrafi wykorzystać moment nieuwagi, wyskoczyć zza pleców i wpakować piłkę do siatki. Jeśli zagra James Maddison to – mimo, że Anglik cały czas szuka formy – zostawianie tyle miejsca przed polem karnym, co piłkarzom Spartaka nie przejdzie. Podobnie w przypadku Youriego Tielemansa, który z sezonu na sezon strzela coraz więcej bramek po uderzeniach z dystansu.

W przypadku gdyby na skrzydłach zagrali Harvey Barnes i Ademola Lookman wahadłowi Legii muszą być przygotowani na wiele pojedynków jeden na jednego. Obaj bardzo lubią dryblować i są w tym elemencie mocni. Barnes gra dobrze zarówno prawą, jak i lewą nogą, więc ciężko wyczuć, w którą stronę będzie dryblował. Lookman to z kolei zawodnik bardzo szybki, z odejściem na kilku pierwszych metrach, ale dość chaotyczny. Bardzo ważna dla Legii będzie asekuracja wahadłowych oraz wsparcie skrzydłowych w fazie defensywy, ponieważ boczni obrońcy rywala lubią podłączać się do akcji ofensywnych i potrafią uczynić z tego przewagę.

Przed Legią kolejne bardzo trudne zadanie i nikt nie powinien zakładać, że uda się urwać punkty Leicester. Jednakże, przy dobrze przygotowanym planie na mecz, zneutralizowaniu mocnych stron i wykorzystaniu czułych punktów rywala oraz odrobinie szczęścia Legia może pokusić się o korzystny wynik.

Obserwuj autora na Twitterze i Facebooku

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,732FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ