Rashford się wyspał i dał zwycięstwo. 5 wniosków po 18. kolejce Premier League

Premier League przyspiesza tempo. Za nami już 18. kolejka, w której – jak zwykle – działo się sporo. Arsenal powiększył przewagę nad Manchesterem City do 7 punktów, niespodziankę sprawiła Aston Villa, a niektóre kluby zamiast na boisku szaleją na rynku transferowym. Zapraszamy do zapoznania się z naszymi wnioskami po minionym weekendzie z angielską piłką.

REKLAMA

Arsenal faworytem do mistrzostwa?

Mimo, że Kanonierzy utrzymują się na szczycie tabeli od zwycięstwa z Bournemouth w 3. kolejce to dopiero w ostatni dzień minionego roku kalendarzowego model statystyczny „FiveThirtyEight” po raz pierwszy widzi w zespole Mikela Artety faworyta do mistrzostwa dając im 49% prawdopodobieństwa na wygranie ligi, a ich głównemu rywalowi, Manchesterowi City – 41% po stracie punktów z Evertonem.

Jeśli spojrzymy na walkę o mistrzostwo nie tylko przez pryzmat algorytmów, ale także boiska – Kanonierzy mają sporo argumentów, aby dziś uważać się za faworytów do mistrzostwa Anglii. Arsenal po prostu świetnie gra w piłkę. W meczu z Brighton na The Amex przeciwnicy trochę postraszyli defensywę drużyny Mikela Artety, ale siła ofensywna zapewniła im komplet punktów. Na listę strzelców wpisał się cały kwartet ofensywny – Eddie Nketiah, Martin Odegaard, Gabriel Martinelli i Bukayo Saka. Cała przednia formacja Arsenalu znakomicie rozkłada między siebie udział bramkowy. Saka ma już 6 goli i 6 asyst, Odegaard – 7 goli i 5 asyst, a Martinelli – 7 goli i 2 asysty.

Liverpool potrzebuje defensywnego pomocnika

Zimowe okienko transferowe już się otworzyło, więc możecie spodziewać się, że w naszych wnioskach będziemy skupiać się na temacie wzmocnień w poszczególnych klubach. Liverpool rozpoczął okienko od zakupu Cody’ego Gakpo z PSV, ale na tym najprawdopodobniej nie koniec. Dużo mówi się o potencjalnym wzmocnieniu środka pola i mecz z Leicester, mimo, że wygrany 2:1, pokazał dlaczego. Fabinho nie znalazł się w kadrze meczowej, ponieważ był przy żonie, która rodziła syna, a jako duet w środku pomocy zagrali Henderson i Thiago w ustawieniu, które przypominało 4-4-2.

Anglik rozegrał bardzo słabe zawody, a to przecież nie pierwszy raz, kiedy ustawiony w takiej roli nie wywiązywał się ze swoich obowiązków przez brak mobilności i odpowiedniego zmysłu taktycznego do gry jako „6-tka”, a także proste błędy w rozegraniu. Pod nieobecność Fabinho Jurgen Klopp ma bardzo ograniczony wybór defensywnego pomocnika, więc to powinna być kluczowa luka do uzupełnienia.

Prosimy więcej trenerów takich jak Unai Emery w Premier League

Wygrana z Manchesterem United w debiucie oraz zwycięstwo z Brighton i Tottenhamem. Jedyna porażka z Liverpoolem. Tak wygląda bilans Aston Villi Unaia Emery’ego. Hiszpan powrócił do Premier League w dobrym stylu i udowodnił swoją trenerską wartość. Szkoleniowcy o renomie i umiejętnościach Emery’ego to wartość dodana dla Premier League. W meczu z Tottenhamem zagrali pragmatycznie oddając rywalom piłkę. Bronili dość głęboko, niekiedy tworząc nawet blok defensywny z sześciu piłkarzy, kiedy boczni pomocnicy cofali się w linię obrony, ale najważniejsze, że obrana taktyka działała. Tottenham mimo 59% posiadania piłki oddał zaledwie 6 strzałów. Podobnie bezradny w starciu z defensywą The Villans był Manchester United – 58% czasu przy futbolówce i 8 uderzeń.

Aston Villa pod wodzą Emery’ego nie ogranicza się jednak tylko do bronienia dostępu do własnej bramki. Wręcz przeciwnie – zespół prowadzony przez Hiszpana potrafi operować piłką, nie boi się budować gry krótkimi podaniami oraz założyć wysoki pressing, kiedy jest do tego okazja. Drugi gol z Tottenhamem padł przecież po odbiorze piłki na połowie przeciwnika. Emery zdążył już w Aston Villi pokazać to, z czego jest znany – świetne przygotowanie taktyczne pod konkretnego rywala. Teraz musi jeszcze udowodnić, że jego zespół będzie potrafił grać w ataku pozycyjnym, kiedy zostanie do tego zmuszony.

Manchester United wzmocnił się w trakcie Mistrzostw Świata

Wprawdzie okienko transferowe w trakcie mundialu było zamknięte to Manchester United wrócił do ligowych zmagań w silniejszym składzie. I nie, nie chodzi tutaj o odejście Cristiano Ronaldo. Na myśli mamy przede wszystkim Marcusa Rashforda, który od rozpoczęcia Mistrzostw Świata sprawia wrażenie zupełnie innego piłkarza. Dla Erika ten Haga zwyżka formy Anglika jest jak nowy transfer. Wcześniej Czerwone Diabły miały problem z obsadą jednego skrzydła, ponieważ o ile Antony grał całkiem przyzwoicie, tak drugie skrzydło zazwyczaj było mało efektywne. Teraz się to zmieniło.

Dużym zaskoczeniem było posadzenie Rashforda na ławce w meczu z Wolves. Jak się później okazało – decyzja trenera była spowodowana względami dyscyplinarnymi, ponieważ Marcus Rashford zaspał i spóźnił się na spotkanie drużynowe. Po wejściu z ławki 25-latek drastycznie odmienił obraz gry zespołu, który w pierwszej połowie miał kłopoty z tworzeniem sytuacji i zdobył zwycięskiego gola. Rashford imponuje wszystkimi najlepszymi cechami, którymi imponował już na boiskach Premier League. Z łatwością wygrywa pojedynki, jest błyskotliwy, silny, skuteczny i potrafi także kreować sytuacje kolegom zagrywając podania z głębi pola spod linii bocznej. Oglądanie tak przebojowego Rashforda to czysta przyjemność.

Chelsea szaleje… na rynku transferowym

Benoît Badiashile. David Datro Fofana. Andrey Santos. Media ponadto donoszą o kosmicznych ofertach rzędu ponad 100 milionów euro za mistrza świata, Enzo Fernandeza. Chelsea szaleje, ale… na razie tylko na rynku transferowym. Na boisku jest wręcz przeciwnie. O ile pierwsze spotkanie po przerwie na MŚ, z Bournemouth, można było potratkować jako dobry znak, o tyle remis z Nottingham Forest przypomniał o problemach, które targały zespołem Grahama Pottera w pierwszej „części” sezonu. Jeśli w drugiej połowie, w której przez pół godziny utrzymuje się remis oddajesz tylko 1 strzał przeciwko beniaminkowi to – co tu dużo pisać – jest naprawdę źle.

REKLAMA

Patrząc na boiskowe poczynania The Blues – kibice tego klubu muszą uzbroić się w cierpliwość i oczekiwać na lepsze czasy. Z taką grą, jaką Chelsea prezentuje od początku sezonu TOP 4 jest poza zasięgiem, a i o miejsce w europejskich pucharach wcale nie będzie łatwo. Działania klubu na rynku transferowym sugerują jednak, że Todd Boehly przez głębsze sięgnięcie do kieszeni chce jak najszybciej posprzątać bałagan jaki panuje na Stamford Bridge. W ostatnich latach skutki transferów były jednak odwrotne do zamierzonych. Sprowadzanie nowych zawodników na potęgę tylko potęgowało chaos.

Co jeszcze wydarzyło się w 18. kolejce Premier League?

  • Punkty dość niespodziewanie straciło Newcastle przerywając serię 6 zwycięstw z rzędu. Zespół Eddiego Howe’a z Leeds miał swoje okazje, ale brakowało skuteczności.
  • Odkąd Gary O’Neil został stałym trenerem Bournemouth zespół zaczął seryjnie przegrywać. W 4 meczach nie zdobył żadnego punktu i ponadto fatalnie bronią przy rzutach rożnych. W ten sposób Crystal Palace strzeliło im obie bramki, co było 10-tym i 11-tym golem straconym po rożnym.
  • Coraz bardziej niepewna jest posada Davida Moyesa. West Ham przegrał w piątkowy wieczór z Brentford – mimo, że nie zagrał słabego meczu – i nad strefą spadkową utrzymują się dzięki lepszemu bilansowi bramek. Jeśli wyniki się nie poprawią Moyes może stracić zaufanie władz, które budował w poprzednich dwóch sezonach.
  • Fulham ciągle robi dużo, aby po latach być wspominane jako jeden z najlepszych beniaminków w ostatnich latach. W sobotę pokonali Southampton i wskoczyli na siódme miejsce w tabeli.
  • Mimo porażki z Arsenalem (2:4) trzeba za ten mecz pochwalić ofensywę Brighton. Mało który zespół potrafił tak postraszyć w tym sezonie Kanonierów, jak ekipa Roberto De Zerbiego. Brak Caicedo i Mac Allistera miał swoje konsekwencje w defensywie, ale w fazie posiadania piłki Brighton radziło sobie równie dobrze.

***

Po więcej informacji o Premier League zapraszamy na grupę Kick & Rush – wszystko o lidze angielskiej

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,546FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ