Kryzys Tottenhamu trwa, Emery masterclass

Ile znaczy dobry trener na ławce? Dobrze wiedzą o tym w Aston Villi. Po fatalnej erze Stevena Gerrarda w Birmingham zatrudniono Unaia Emery’ego a ten zupełnie odmienił drużynę. The Lions sprawili już wcześniej problemy Liverpoolowi, a dzisiaj na wyjeździe odprawili z kwitkiem Tottenham. Kryzys zespołu Antonio Conte trwa. The Villans rozpoczęli marsz do górnej połowy tabeli.

REKLAMA

Nie oszukujmy się – pierwsza połowa nie należała do najciekawszych. Jeśli ktoś zabalował z Sylwestra, mógł nawet pokusić się o drzemkę. Goście dobrze przesuwali w obronie, uwidaczniając największy problem Kogutów – grę w ataku pozycyjnym. Takiego stanu rzeczy nie można zrzucić na kontuzje Kulusevskiego i Richarlisona. Problem Spurs jest znacznie głębszy. Podopieczni Antonio Conte od dłuższego czasu mierzą się z brakiem pomysłu co zrobić z futbolówką przy nodze. Marna kreatywność w środku, problemy wahadłowych, fatalna forma Sona. Harry Kane często w pojedynkę musi odpowiadać za ofensywę. Anglik z pewnością zasługuje na pochwały, bo mając tak mizerne wsparcie od kolegów, ma już 13 bramek w Premier League. I chociaż jest w cieniu Erlinga Haalanda, to nie wolno o nim zapominać.

Dobry okres Conte w Tottenhamie dobiegł końca?

Jednak na Tottenham Hotspur Stadium nawet 29-latek zdawał się bezradny. Unai Emery przygotował plan, który skutecznie zmusił gospodarzy do atakowania innymi strefami boiska. I chociaż kilkukrotnie udało się przejść przez zasieki Villi, to w polu karnym Olsena, Koguty wydawały się bez pomysłu co zrobić dalej. Rywale postanowili wykorzystać ich słabość i ruszyli do przodu. Hugo Lloris niemal ich wyręczył, bo po jego fatalnym błędzie goście musieli strzelić bramkę. Chwalony przez swojego szkoleniowca Emi Buendia pokonał Francuza i zachęcił kolegów do dalszych ataków. Aston zaczęło coraz bardziej naciskać i atakować, co zaowocowało zdobyciem kolejnego trafienia. Po składnej akcji wynik ustalił Douglas Luiz, chociaż goście próbowali jeszcze podwyższyć prowadzenie.

Antonio Conte ma duży problem. Włoch domaga się kolejnych wzmocnień, ale jego machina się zacięła. Jeśli Tottenham chce skończyć w top4, w gabinetach muszą zacząć zadawać sobie pytanie, czy wszystko na pewno idzie w dobrą stronę. Z kolei w Birmingham panują zgoła odmienne nastroje. Emery nie zdążył jeszcze wprowadzić swojej wizji, ale już widać ogromne efekty jego pracy. Poprawa w obronie, ataku, wynikach i stylu. A chociaż wielu zdążyło już skreślić The Villas w wyścigu o europejskie puchary, to strata do siódmego Fulham wynosi zaledwie 4 punkty.

Tottenham 0 – 2 Aston Villa

50′ Emiliano Buendia

73′ Douglas Luiz

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,597FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ