Do tej pory Patryk Sokołowski przywdziewał barwy Piasta Gliwice. Dziś stołeczny klub poinformował o tym, iż 27-latek będzie ich pierwszym nowym zawodnikiem ściągniętym w tym okienku transferowym.
Dla pomocnika będzie to drugi epizod w Legii, bowiem jeszcze za młodu występował w akademii, a następnie w rezerwach. Stolicę opuścił w wieku 19 lat, nie mając rozegranego ani jednego spotkania w pierwszej drużynie. Pracując na swoją szansę w Elblągu czy Suwałkach zapracował na transfer do Piasta Gliwice, gdzie wydawało się, że nie będzie postacią pierwszoplanową. Mimo wszystko, z sezonu na sezon jego rola w zespole stawała się coraz większa, a w obecnych rozgrywkach zagrał „od deski do deski” w każdym meczu ekipy Fornalika. Dziś wychowanek Legii wraca do stolicy i na pewno ma coś do udowodnienia.
Umówmy się, Patryk Sokołowski nie jest gwiazdą Ekstraklasy
Jest to jednak solidny pomocnik, który dostawił swoją małą cegiełkę do Mistrzostwa Polski zdobytego przez Piasta w 2019 roku (157 minut w mistrzowskim sezonie). Rzadko trafiał na nagłówki portali, prawdopodobnie wielu kibicom Legii może wydawać się postacią anonimową, ale mówimy o Warszawiaku sprowadzonym bez kwoty odstępnego, który jest ograny na poziomie Ekstraklasy. Legia Warszawa niczym nie ryzykuje dokonując tego wzmocnienia, za to może sporo zyskać.
Sam zawodnik tak skomentował swoją najbliższą przyszłość w nowym klubie:
NUMER JEDEN TO JAK NAJLEPIEJ PRZYGOTOWAĆ SIĘ DO LIGI. DLA MNIE OSOBIŚCIE TO WYWALCZYĆ MIEJSCE W PODSTAWOWYM SKŁADZIE. A PÓŹNIEJ NO TO ZDOBYWANIE JAK NAJWIĘKSZEJ ILOŚCI PUNKTÓW.
Coś nam przeczucie podpowiada, że będą z niego mieć w Warszawie większy pożytek, niż w teorii mogłoby się wydawać.