Powrót Królowej! Iga Świątek nie dała szans Arynie Sabalence!

Pamiętacie jeszcze lament po porażce Igi Świątek w Tokio? Pewnie nie, bowiem Polka szybko wróciła na właściwe tory, wygrywając 9 kolejnych pojedynków. Co więcej, miała wielką ochotę na 10 zwycięstwo w jednym z najważniejszych starć sezonu tenisowego. Jej rywalką w półfinale WTA Finals była ta, która przejęła od niej status liderki światowego rankingu. Obecnie największa rywalka – Aryna Sabalenka. Co więcej, Iga miała wiele do udowodnienia. Przed rokiem w tym samym turnieju, na tym samym etapie to Białorusinka odniosła zwycięstw. Teraz miało być inaczej…

REKLAMA

Od początku jasne było, że znaczą różnicę w rywalizacji mogą zrobić… emocje

Sabalenka w fazie grupowej do końca musiała walczyć o pozostanie w turnieju. Sama skazała się na pojedynek z Igą już na tym etapie zawodów. Świątek bez problemu pokonała trzy kolejne rywalki. Była pewniejsza, mniej chaotyczna niż Białorusinka. Co więcej, hitowe starcie przekładano z powodów pogodowych. Polka nie mogła dać się wybić z rytmu, Aryna musiała w końcu złapać rytm, którego wcześniej jej brakowało. Lepiej w takiej sytuacji odnalazła się Świątek. Już na początku wznowienia zdołała przełamać serwis Sabalenki. Zgodnie z naszymi przewidywaniami – od Igi biła siła spokoju, Białorusinka mocno denerwowała się swoją sytuacją. Set, który trwał 45 minut został rozstrzygnięty jednym przełamaniem, ale oddajmy – Iga aż 3 gemy serwisowe wygrała do zera! Pełna kontrola.

W drugim secie przewaga Polki była jeszcze większa

Nerwy Sabalenki utrudniały jej utrzymanie poziomu narzuconego przez Świątek. Tym razem Iga pokusiła się o dwa przełamania i pewnie zameldowała się w finale turnieju. Jeśli wygra z Jessicą Pegulą nie tylko zakończy sezon w imponującym stylu, ale odbierze także status liderki rankingu WTA. Tej nocy widzieliśmy starcie dwóch najlepszych tenisistek świata, jednak zarazem sporą różnicę poziomów. Pewną siebie i skoncentrowaną Igę Świątek oraz niebezpieczną, ale targaną emocjami Arynę Sabalenkę. Polka udowodniła, że jest lepsza. Jeszcze jeden krok i znów będzie na szczycie.

źródło: WTA – X

Świątek – Sabalenka 2:0 (6:3, 6:2)

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,651FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ