Mahir Emreli piłkarzem Dinama Zagrzeb. Jak zapamiętamy Azera?

Gdy przychodził do Legii Warszawa, wydawało się, że Mistrzowie Polski zaliczają transferowy strzał w 10. Trzy gole przeciwko Slavii Praga. Jakże istotne trafienie na wagę zwycięstwa przeciwko Leicester. Mahir Emreli wyglądał na piłkarza wysokiej klasy, z którego będą mieć w Warszawie wiele pożytku. Dziś jednak, Azer rozwiązał swój kontrakt z polskim klubem, a zarazem został ogłoszony nowym graczem Dinama Zagrzeb.

REKLAMA
źródło: twitter/gnkdinamo

Czy Legia straciła finansowo na zatrudnieniu Emreliego?

Moim zdaniem nie. Jego trafienia w europejskich pucharach dały Legii kilka milionów euro, co więcej, mówimy o zawodniku, który został sprowadzony z Karabachu bez kwoty odstępnego. Jasne, pewnie zapłacono stosowne prowizje za samo podpisanie kontraktu, ale nie sądzę, żeby były to jakieś nielogicznie olbrzymie kwoty. Wygląda też na to, że Legia nic nie zarobi na odejściu Mahira. Skoro rozwiązał kontrakt, to Dinamo nie musiało zapłacić nawet złotówki, chociaż jeszcze kilka godzin temu chorwackie media sugerowały, że dojdzie do ciekawej transakcji – Legia odda Emreliego w zamian za niezapłacony milion euro za Lirima Kastratiego. Jak w rzeczywistości „rozegrano” temat z Dinamem? Na ten moment nie dysponujemy wiarygodnymi informacjami by oceniać „opłacalność” ruchu.

Jednocześnie, Emreli nie miał ochoty dłużej występować na Łazienkowskiej

Pamiętamy doskonale wątek wymuszania odejścia z klubu i mocnej niechęci po sprzeczce z kibolami. Legia prawdopodobnie musiała iść na ustępstwa, by nie walczyć o rozwiązanie kontraktu z winy klubu, a przecież Azer mógł iść z klubem na „wojnę”. Czy rzeczywiście miał powód, by czuć się wkurzonym na Legię i chcieć jak najszybciej z odejść? Pewnie swoje argumenty miał, chociaż wydaje się, że ochłodzenie relacji nastąpiło na długo przez akcją kiboli. Mahir zmarnował kilka okazji w lidze, część mediów oskarżała go o „złe prowadzenie”. Jak przyznał Czesław Michniewicz w „Hejtparku” na „Kanale Sportowym”, współpraca z Emrelim nie należała do najłatwiejszych, bo miał spore bramki taktyczne, a w pewnym momencie „strzelił focha” i chodził obrażony.

Napastnik miał sporo atutów, a zarazem słabych stron, które uniemożliwiały mu utrzymanie równej, wysokiej formy. Mógł zostać w Warszawie i spokojnie rozwijać. Uznał, że lepiej poradzi sobie w lidze chorwackiej. Niefajnie, że piłkarz „wymusza” na Legii odejście, natomiast dalsza współpraca polskiego klubu i zawodnika wymagała mnóstwo wysiłku z obu stron, a na to się nie zanosiło.

Z niewolnika nie ma pracownika

Emreli mógł potwierdzić, że jest klasowym piłkarzem i odbudować swoją formę w Legii, wybrał grę w Chorwacji. Jeśli w Warszawie postawili kreskę na Azerze, a jego odejście pozwoliło zaoszczędzić kasę na Kastratim, to wypada się tylko cieszyć. Myślę, że napastnik nie będzie niestety mile wspominany przez kibiców Legii, bowiem zdecydowanie więcej po nim oczekiwano i chyba sam ma osobie większe mniemanie, niż to co pokazał w koszulce z „elką”.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,570FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ