Jedenastka objawień minionego sezonu Premier League

Sezon Premier League oficjalnie dobiegł końca, a my ruszamy z serią podsumowań. Na pierwszy ogień wyróżniamy największe objawienia minionych rozgrywek układając z takich zawodników jedenastkę. Kto może czuć się dużym wygranym zakończonego sezonu?

REKLAMA

Zanim przejdziemy do przedstawiania poszczególnych zawodników kilka słów wyjaśnienia o tym jak dobieraliśmy kryteria. Wybraliśmy piłkarzy, po których przed sezonem nie spodziewaliśmy się tak dobrej gry. Ostrożnie podchodzliśmy przede wszystkim do zawodników, którzy do Premier League dopiero co przychodzili i wcześniej byli niezweryfikowani na tym poziomie, ponieważ w gruncie rzeczy nie wiedzieliśmy, czego można się po nich spodziewać. Dlatego priorytetowo patrzyliśmy na piłkarzy, którzy zrobili postęp grając ciągle dla tego samego klubu (choć i tak w jedenastce jest sporo graczy, którzy latem zmienili barwy).

Bramkarz – Bernd Leno

Po przyjściu Aarona Ramsdale’a latem 2021 roku Bernd Leno stracił szanse na regularną grę w Arsenalu. Co więcej, Mikel Arteta nie widział Niemca w swoich planach, ponieważ nie prezentował on dostatecznie dobrego poziomu w rozgrywaniu piłki, co jest istotnym elementem filozofii hiszpańskiego szkoleniowca. Leno został więc sprzedany do Fulham, a tam mógł przypomnieć, że bramkarzem jest bardzo dobrym. The Cottagers nie słynęli ze szczelnej defensywy, więc 31-latek często był mocno zapracowany. Według modelu goli oczekiwanych zapobiegł on utracie aż 9 bramek w całym sezonie. Lepszy pod tym względem jest tylko Alisson. Lepszy procent obronionych strzałów od Niemca ma natomiast tylko David Raya. Teza, iż Fulham bliżej byłoby do spadku niż do europejskich pucharów bez Bernda Leno jest jak najbardziej do obronienia.

Prawy obrońca – Ben White

Na tej pozycji mieliśmy największy kłopot. Ostatecznie postawiliśmy na piłkarza, który już w poprzednim sezonie spisywał się bardzo dobrze, ale Ben White wówczas grał na środku obrony. Obecne rozgrywki zaczął na prawej stronie defensywy z powodu kontuzji Tomiyasu i prezentował się na tyle dobrze, że został tam na stałe. Anglik w posiadaniu piłki często był de facto trzecim środkowym obrońcą, ale w jego grze nie brakowało ofensywnych wejść, dzięki czemu zakończył sezon z 2 golami i 5 asystami. 25-latek miał kilka słabszych momentów w tym sezonie, jednak całościowo zapamiętamy go przede wszystkim z solidnej gry i wielu skutecznych działań defensywnych. White w swojej karierze grał już nie tylko jako środkowy obrońca, ale także defensywny pomocnik, a w minionym roku pokazał, że dobrze czuje się także w roli prawego defensora.

Środkowy obrońca – Levi Colwill

Jedenastkę objawień tego sezonu śmiało moglibyśmy ułożyć z prawie samych zawodników Brighton, ale aby nie było monotematycznie ograniczyliśmy ich udział do kilku nazwisk. Pierwszym z nich jest Levi Colwill. Klub z The Amex dostrzegł potencjał w środkowym obrońcy grającym w młodzieżowej drużynie Chelsea i wypożyczył 20-latka. W pierwszej części sezonu Colwill grał bardzo rzadko (1 mecz w wyjściowym składzie do mundialu), ale z czasem przekonał Roberto De Zerbiego, że warto na niego stawiać. Włoch racjonalnie szafował siłami młodego zawodnika, ale Anglikowi trochę ponad 1 000 minut w Premier League wystarczyło, aby zwrócić na siebie uwagę. Colwill imponuje przede wszystkim wyprowadzeniem piłki, co w systemie Brighton jest bardzo ważną umiejętnością, ale w defensywie również spisuje się bardzo dobrze. Patrząc na jego grę nie trudno pomyśleć, że to obrońca z dużym doświadczeniem, a nie dopiero wchodzący do seniorskiego futbolu na najwyższym poziomie.

Środkowy obrońca – Manuel Akanji

Kiedy Manchester City pod koniec okienka transferowego ogłosił, że nowym zawodnikiem zespołu został Manuel Akanji fani bardziej niż ekscytację odczuwali zdziwienie. Po co kolejny środkowy obrońca skoro w zespole jest Ruben Dias, John Stones, Aymeric Laporte i Nathan Ake? Może Guardiola chce zrobić z niego prawego obrońcę? W każdym razie nikt nie przewidywał, że stanie się on tak ważnym zawodnikiem The Citizens. Spośród zawodników z pola więcej minut w tym sezonie we wszystkich rozgrywkach rozegrali tylko Rodri, Gundogan i Haaland. Ponadto Szwajcar zagrał wszystko od deski do deski w fazie pucharowej Ligi Mistrzów. Grał na środku obrony, a ostatnio także na prawej i lewej stronie. Wszędzie spisywał się bez zarzutu.

Lewy obrońca – Nathan Ake

Kolejny obrońca Manchesteru City. W przypadku Nathana Ake mamy do czynienia z totalnym renesansem tego piłkarza. Holender na Etihad Stadium przyszedł w 2020 roku i przez pierwsze dwa sezony był transferowym niewypałem. Jeśli grał to w ciemno można było zakładać, że coś schrzani. Chyba wszyscy postawili już na nim krzyżyk, ale nie Pep Guardiola. Ake rozpoczął sezon w pierwszym składzie, grał zaskakująco dobrze i utrzymał tą formę przez dłuższy czas. Stał się pewniakiem do gry, a mniejsza liczba minut spędzonych na boisku od wielu zawodników to efekt kontuzji, które przytrafiły się Holendrowi. Mimo, że Ake na papierze jest lewym obrońcą to w fazie posiadania piłki staje się trzecim stoperem i rzadko podłącza się do akcji ofensywnych. 28-latek kapitalnie spisuje się w defensywie mając w tym sezonie na rozkładzie schowanie do kieszeni najgroźniejszych skrzydłowych ligi.

Defensywny pomocnik – Joao Palhinha

Drugi przykład piłkarza sprowadzonego z zagranicy w letnim okienku transferowym. Joao Palhinha zamienił Sporting na Fulham i z miejsca został kluczowym piłkarzem beniaminka prowadzonego przez Marco Silvę. Portugalczyk to gość od czarnej roboty. O takich piłkarzach często mówi się, że łatwo przeoczyć ich wkład w zespół, ale Palhinha dzięki grze na ogromnej intensywności sam rzuca się w oczy. Wślizgi, odbiory, doskoki, nawet faule – to jego chleb powszedni. W statystyce odbiorów (zarówno wykonanych, jak i tych skutecznych) 27-latek nie ma sobie równych. Oprócz atutów w defensywie Palhinha dobrze radzi sobie także z piłką przy nodze, a najlepiej jego wpływ na zespół oddają wyniki spotkań, w których go brakowało (wszystkie mecze opuścił pauzując za kartki) – 1:4 z Newcastle, 2:3 z Brentford i 0:3 z Arsenalem.

Środkowy pomocnik – Joe Willock

W naszym środku pola królować będzie intensywność, fizyczność i wybieganie, bo takim piłkarzem także jest Joe Willock. W ostatnich kilkunastu miesiącach 23-latek przeszedł imponującą przemianę pod kątem sylwetki i świetnie korzysta ze swoich warunków fizycznych oraz motorycznych. Pomocnik Newcastle potrafi napędzać akcje prowadzeniem piłki oraz wykorzystywać swoją dynamikę tworząc przewagę na skrzydle. Willock ponadto jest piłkarzem inteligentnym, dobrze czującym przestrzeń i potrafiącym znaleźć się w odpowiednim miejscu i czasie. Atuty Anglika nie kończą się jednak na wybieganiu. Wystarczy przypomnieć sobie jego fantastyczną asystę przeciwko Tottenhamowi w stylu Kevina De Bruyne, czy Bruno Fernandesa (video poniżej). Tak jak w poprzednim sezonie Joelinton był najlepszym przykładem, jak Eddie Howe potrafi rozwijać piłkarzy to w tym pałeczkę przejął Joe Willock.

Ofensywny pomocnik – Morgan Gibbs-White

Bohater jednego z głośniejszych transferów na Wyspach, lecz nie dlatego, że z Morganem Gibbs-Whitem wiązano wielkie nadzieje, a dlatego, że kwota, jaką wydało na zawodnika Nottingham Forest była szalona. Klub z City Ground za 22-latka, który miał w CV równowartość około 15 pełnych meczów w Premier League aż 42,5 mln funtów uwzględniając wszystkie zawarte w kontrakcie bonusy. Anglik okazał się być jednak tego wart stając się kluczową postacią zespołu Steve’a Coopera w drodze po utrzymanie. Gibbs-White jest głównym motorem napędowym akcji Forest. Bez jego udziału wiele akcji zakończonych groźną sytuacją bramkową w ogóle nie miałoby prawa się wydarzyć. 23-latek jest 12. piłkarem ligi w liczbie kluczowych podań oraz współczynniku xA (oczekiwane asysty). 5 goli i 8 asyst może nie rzuca na kolana, ale w zespole walczącym o utrzymanie to bardzo dobry wynik.

REKLAMA

Lewoskrzydłowy – Kaoru Mitoma

Gdybyśmy mieli wskazać jednego zawodnika, który jest największym objawieniem tego sezonu to postawilibyśmy na Kaoru Mitomę. Podejrzewamy, że 99% z osób czytających ten tekst przed startem rozgrywek nie wiedziało o istnieniu tego zawodnika, a dziś 26-latek (swoją drogą, jego talent odpalił bardzo późno) przymierzany jest do największych klubów. Japończyk nie od razu przebił się do wyjściowego składu. Za kadencji Grahama Pottera był zmiennikiem, tą samą rolę pełnił na początku pracy Roberto De Zerbiego, ale jako że zawsze ożywiał grę zespołu po wejściu na boisko to z czasem wywalczył sobie miejsce w podstawowym składzie. Kaoru Mitoma przede wszystkim znakomicie drybluje i gra 1v1. Prowadzi piłkę blisko przy stopie, obserwuje ruchy obrońcy i w odpowiednim momencie przyspiesza.

Prawoskrzydłowy – Miguel Almiron

Czytając, że w tym sezonie to Joe Willock jest najlepszym przykładem jak Eddie Howe potrafi rozwijać piłkarzy mogliście pomyśleć o Miguelu Almironie. Paragwajczyk od wrześniowej przerwy reprezentacyjnej do zawieszenia ligi na czas mundialu był fantastyczny. W 8 meczach strzelił 7 goli i został wybrany najlepszym piłkarzem października. Czas jednak pokazał, że w dłuższej perspektywie Almiron nie jest w stanie utrzymać aż tak dobrej dyspozycji. Niemniej jednak, całościowo za ten sezon i tak zasłużył na umieszczenie go w tej jedenastce. 29-latek wreszcie stał się skrzydłowym, którego aby pochwalić nie trzeba uciekać się do stwierdzeń typu „robi wiatr”, „jest aktywny”, czy „zostawia serce na boisku”, ponieważ Almiron zaczął być bardziej efektywny.

Napastnik – Evan Ferguson

Najmłodszy zawodnik w naszym zestawieniu. 18-letni Evan Ferguson został w tym sezonie przyłączony do pierwszej drużyny Brighton, dostał szansę i nie brakuje nad nim zachwytów. Mewy od kilku lat cierpią na brak skutecznego napastnika i wydaje się, że młodziutki Irlandczyk ten problem może rozwiązać. O Fergusonie możemy powiedzieć, że jest „9-tką” z prawdziwego zdarzenia. Ma bardzo dobre uderzenie, potrafi znaleźć się w polu karnym i dobrze gra w powietrzu. Ferguson nie jest jednak typowym napastnikiem pola karnego, ponieważ w systemie Brighton zawodnicy o takiej charakterystyce nie mają prawa bytu. U De Zerbiego musisz brać aktywny udział w konstrukcji ataków i 18-latek to robi. Trener na razie spokojnie wprowadza go do seniorskiego futbolu (choć niewielki czas gry to też wypadkowa kontuzji). W minionych rozgrywkach Premier League w niespełna 1 000 minut 6 razy wpisał się na listę strzelców i dwukrotnie asystował.

***

Po więcej informacji o Premier League zapraszamy na grupę Kick & Rush – wszystko o lidze angielskiej

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,602FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ