Cole Palmer znowu to zrobił! Zrównał się już z Erlingiem Haalandem

Jeśli kibice Chelsea mogą powiedzieć w tym sezonie, że lubią jakiś dzień tygodnia to zdecydowanie jest to poniedziałek. Ich zespół spisuje się grubo poniżej oczekiwań, ale gdy władze ligi ustawiają im spotkanie tuż po weekendzie to zawsze kończy się to dobrze. Dotychczas grali cztery mecze w poniedziałek i wszystkie wygrali. Tą passę chciał zatrzymać Everton, któremu w środku tygodnia odjęto kolejne dwa punkty za naruszenie zasad Premier League dotyczących zysku i zrównoważonego rozwoju.

REKLAMA

Nie minęło pół godziny, a mecz był praktycznie rozstrzygnięty

The Blues prowadzili już 3:0, a wszystkie trzy gole zdobył nie kto inny jak Cole Palmer. Najpierw trafił lewą nogą, następnie głową, a hat-tricka skompletował po uderzeniu piłki prawą stopą. Dla 21-latka był to drugi z rzędu hat-trick w meczu na Stamford Bridge (wcześniej z Manchesterem United).

Everton wyszedł dziś na Stamford Bridge z otwartą przyłbicą i szybko zapłacił za to cenę. Ciężko ocenić czy Sean Dyche popełnił błąd przygotowując taktykę na to spotkanie, ponieważ gospodarze byli zadziwiająco skuteczni i nie wiadomo, jak broniłby się Everton, gdyby ustawił się w niskim bloku, natomiast The Blues w dość łatwy sposób wychodzili spod pressingu gości i potrafili wykorzystywać wolną przestrzeń pomiędzy linią pomocy, a obrony zanim rywale odbudowali ustawienie. Mimo że Enzo Fernandez wypadł z gry przez kontuzje to Chelsea naprawdę mogła podobać się w posiadaniu piłki. Mauricio Pochettino cofnął niżej, obok Caicedo, Conora Gallaghera, na „10-tkę” przesunął się Cole Palmer, a na prawe skrzydło wskoczył Noni Madueke.

Przed przerwą czwartego gola dorzucił jeszcze Nicolas Jackson

W przerwie meczu Sean Dyche dokonał trzech zmian, wysyłając zapewne zespołowi sygnał, aby zresetowali głowy i spróbowali chociaż wygrać drugą połowę. Everton starał się toczyć wyrównaną walkę, ale ciągle popełniał indywidualne błędy. Po około kwadransie drugiej części spotkania goście spowodowali karnego, który zostanie zapamiętany jako jeden z najsłynniejszych w tym sezonie. Madueke oraz Jackson chcieli wykonać jedenastkę do tego stopnia, że razem z etatowym wykonawcą jedenastek, czyli Palmerem zaczęli sobie wyrywać piłkę. Ostatecznie futbolówkę wziął Anglik i strzelił swojego czwartego gola w tym meczu jednocześnie zrównując się w liczbie trafień z Erlingiem Haalandem w wyścigu o koronę króla strzelców.

Spotkanie ostatecznie zakończyło się wynikiem 6:0, a wynik spotkania w 91. minucie ustalił Alfie Gilchrist. Tak dobrze grającej Chelsea nie oglądaliśmy już od bardzo dawna. Czyżby był to moment przełomowy tej ekipy?

Chelsea 6:0 Everton (13′ 18′ 29′ 64 [k.] Palmer, 44′ Jackson, 90+1′ Gilchrist)

***

Po więcej informacji o Premier League zapraszamy na grupę Kick & Rush – wszystko o lidze angielskiej

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,605FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ