City uśpione, ale i tak robi swoje

Wszystko zapowiada, że rywalizacja o mistrzostwo w Premier League będzie nierozstrzygnięta aż do ostatniej kolejki. Z wyścigu na własne życzenie wypisał się już Liverpool, a na finiszu możemy śledzić korespondencyjny pojedynek Manchesteru City z Arsenalem. Kanonierzy wygrali w derbach Londynu, więc Obywatele byli na musiku. Jednak z Nottingham Forest trudno było spodziewać się o wpadkę gości. Nawet jeśli do tego starcia podchodzili bez Erlinga Haalanda, Phila Fodena i Rubena Diasa.

REKLAMA

Nieoczekiwane problemy

Jeśli Pep Guardiola miał dobry plan na to spotkanie, to jego podopieczni nie umieli go odpowiednio zrealizować. Manchester City nie był stroną przeważającą i kreującą sobie więcej okazji. Z wysokiego posiadania piłki wynikało niewiele, a przewagi w bocznych strefach nie robili też skrzydłowi. Brakowało tempa, intensywności i przyspieszenia, ale to właśnie w takich spotkaniach przydają się stałe fragmenty gry. The Citizens mając w swoim składzie Kevina De Bruyne wykorzystali doskonałe dośrodkowanie Belga do Josko Gvardiola, które miało otworzyć rozpocząć strzelanie. Jednakże jeśli trafienie 22-latka pobudziła którąś z drużyn, to niechybnie byli to gospodarze. Nuno Espirito Santo znakomicie przygotował swoich piłkarzy do starcia z mistrzem Anglii. Nottingham do szczęścia brakowało jedynie wykończenia, a o dziwo zawodził ten, który ze skutecznością raczej nie ma problemu. Chris Wood marnował kolejne sytuacje, a po pierwszej połowie trudno było nie odnieść wrażenia, że to Forest zasługiwało na prowadzenie.

Guardiola próbował reagować, by trzech punktów nie opierać na szczęściu pod własną bramką. Hiszpan wprowadził na boisko środkowego pomocnika za skrzydłowego, by ograniczyć Tricky Trees dostęp do tlenu poprzez zwiększenie kontroli w środkowej części boiska. Jednak dopiero wprowadzenie Erlinga Haalanda dało doświadczonemu menedżerowi nieco spokoju. Norweg podwyższył prowadzenie po podaniu, oczywiście, De Bruyne i było już wiadome, że na City Ground nie dojdzie do niespodzianki. W końcu jeśli Nottingham nie wykorzystało żadnej z okazji przez ponad godzinę, to trudno było uwierzyć, że w ostatnie 20 minut odwrócą losy spotkania.

City musi czuć oddech Arsenalu na plecach

To nie było łatwe, lekkie i przyjemne 90 minut gry dla gości. Chociaż najważniejsze, czyli 3 punkty, udało się osiągnąć, to nie przez przypadek Nottingham oddało więcej strzałów niż The Citizens. Do końca sezonu zostało już tylko kilka spotkań, a chociaż jedno potknięcie może oznaczać, że po mistrzostwo sięgnie Arsenal. Na rozkładzie klubu z Manchesteru Wolves, Fulham, Tottenham i West Ham. Jeśli City pozwoli sobie na kolejny uśpiony mecz, konsekwencje mogą być większe niż w starciu z walczącym o utrzymanie Forest.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,645FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ