Adios Alkmaar! Warszawa świętuje awans

ZROBILI TO! Legia Warszawa stanęła tego wieczoru przed bardzo trudnym zadaniem. AZ Alkmaar udowodnił w pierwszym spotkaniu z Wojskowymi, że nie będzie stawiał łatwych warunków. Otoczka wokół pierwszego meczu pozostawiała wiele do życzenia i cała społeczność Legii miała coś Holendrom do udowodnienia. Rewanż, który został dziś wzięty na AZ, smakuje przez to podwójnie dobrze.

REKLAMA

Ciężka połowa i… niespodziewane prowadzenie

Od początku goście próbowali narzucać swoje warunki. Na murawie obserwowaliśmy masę chaosu, w którym nieznacznie lepiej odnajdowali się rywale z Holandii. Piłkarze trenera Jansena chcieli szybko wyjść na prowadzenie, jako że remis premiował warszawską Legię. Wojskowi robili jednak wszystko, by nie dać im się jakkolwiek rozpędzić.

Raz na jakiś czas gospodarze wyprowadzali groźnie zapowiadające się kontry. Większość z nich kończyła się niestety jeszcze w fazie wyprowadzania. Wicemistrzowie Polski momentami grali bowiem nieschludnie i niedokładnie Przez długi czas remis wydawał się jedynym pozytywnym scenariuszem pierwszej połowy.

Tymczasem… w 34. minucie meczu Yuri Ribeiro wyprowadził Legię na prowadzenie. Fenomenalne zagranie Josue „na nos” do praktycznie pustej bramki zapewniło stołecznym upragnione prowadzenie i masę spokoju.

Dojrzałość i… kolejna czerwona kartka

AZ Alkmaar w meczach z Legią Warszawa chyba lubi grać w osłabieniu. W pierwszym pojedynku Holendrzy stracili swojego piłkarza w 65. minucie. Dziś postanowili dokonać tego chwilę wcześniej. Na początku drugiej połowy bandyckie wejście Martinsa Indi wyeliminowało go z dalszej części meczu. Kapitan Legii – Josue – może się cieszyć, że ten bezsensowny faul nie skończył się kontuzją. Portugalczyk miał dużo szczęścia, że wyszedł z tego bez szwanku.

Legia grała w przewadze, posiadając wynik, który ich urządzał. Mądre zarządzanie piłką i spokój pozwolił im zachować korzystny wynik. Legioniści mieli sytuacje, aby zamknąć mecz, ale brakowało kropki nad „i”. W końcu w 81. minucie cudownego gola z główki po ponownej dealnej centrze Josue dołożył Blaz Kramer, który pojawił się na murawie w miejsce Guala. Warszawa zaczęła świętować!

Legio, wielkie brawa!

12 punktów, ogranie Aston Villi, komplet zwycięstw u siebie. Legia ma za sobą naprawdę dobrą fazę grupową. Zawodnicy Kosty Runjaicia nie tylko spełnili oczekiwania, ale wręcz wyciągnęli z tej grupy więcej niż ktokolwiek by się spodziewał. Piłkarze z Warszawy mogą być z siebie dumni i ze spokojem czekać na rywala, z którym przyjdzie im zmierzyć się w kolejnej fazie.

Przeciwnikiem wicemistrzów Polski zostanie jedna z drużyn, która zakończyła fazę grupową Ligi Europy na 3. miejscu. Jednym zdaniem – dziś możemy być dumni z Legii!

Legia Warszawa 2:0 AZ Alkmaar (34′ Ribeiro, 81′ Kramer)

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,622FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ