39-letni Łukasz Fabiański zatrzymał Manchester United!

Wiek to tylko liczba. Określenie to pasuje idealnie do Łukasza Fabiańskiego, który rozegrał dziś świetne barwach West Hamu United. Bez wątpienia, gdyby nie Polak to do przerwy Młoty przegrywałyby mocno, i nawet lepszy występ w drugiej połowie by im nic nie dał.

Fatalny Dalot, kapitalny Fabiański

Goście mocno rozpoczęli to spotkanie. Już w drugiej minucie Alejandro Garnacho posłał piłkę w stronę bramki Łukasza Fabiańskiego, na szczęście Polaka piłka ta trafiła w poprzeczkę. Przypomnijmy, że 39-latek po raz pierwszy w tym sezonie wyszedł w wyjściowym składzie West Hamu na mecz Premier League. Wszystko to na skutek fatalnej ostatnio formy Areoli. Widać było, że West Ham od początku nie mógł się w tym spotkaniu odnaleźć. Pierwsze 20 minut to pełna dominacja przyjezdnych z Manchesteru, którzy nie raz zagrażali bramce Fabiańskiego.

REKLAMA

Po czasie jednak obudzili się gospodarze, którzy chcieli przejąć inicjatywę w tym spotkaniu. Był to jednak jedynie chwilowy przebłysk. W 32. minucie kolejną akcję mieli natomiast goście, a pudło roku zaliczył Diogo Dalot. Portugalczyk wyszedł sam na sam z Łukaszem Fabiańskim, Polak wyszedł z bramki a Dalot go minął mając przed sobą pustą bramkę. Co robi Portugalczyk? Posyła piłkę nad bramką West Hamu! Jeżeli chodzi o skuteczność, to zawodnicy United przechodzą obecnie samych siebie. Do końca to goście dalej dominowali. W 45. minucie Casemiro oddał kapitalny strzał na bramkę młotów, jednak na posterunku stał wyśmienity Łukasz Fabiański, który wybronił piłkę sprzed samej linii brakowej. To w dużej mierze dzięki niemu do przerwy był bezbramkowy remis.

Po przerwie to West Ham rozdawał karty

W przerwie Julen Lopetegui wprowadził Todibo, Soucka i Summervilla. Szczególnie ten trzeci okazał się wyśmienitym trafem. Od początku było widać, że na drugą połowę gospodarze wyszli z większą energią. To właśnie zawodnicy West Hamu grali bardziej ofensywnie i atakowali. Brakowało jednak stworzenia sensownej akcji. Odnosiliśmy wrażenie, że to było szukanie bramki na siłę. Nieskuteczne strzały, zamiast bardziej składnych akcji. W 57. minucie zaskoczył Rasmus Højlund, który oddał mocny strzał z około 20 metrów. W bramce West Hamu jednak po raz kolejny na posterunku był Łukasz Fabiański. Kilka chwil później świetną okazję mieli gospodarze. Antonio dograł piłkę do Emersona w polu karnym. Włoch jednak spektakularnie nie trafił w tej sytuacji w piłkę. Nagle wszystkie niewykorzystane sytuacje Manchesteru United z pierwszej połowie pomściły się.

W 73. minucie swój dobry występ po zmianie przypieczętował Crysencio Summerville. Młody Holender przejął piłkę po nieudanym strzale Dannyego Ingsa, i sam umieścił piłkę w siatce Onany, strzelając swojego pierwszego gola w nowych barwach. Młoty jednak długo się prowadzeniem nie nacieszyli. Chwilę później Joshua Zirkzee posłał piłkę do Casemiro, który głową pokonał Łukasza Fabiańskiego. Polak w tej sytuacji był bez większych szans. Obie strony chciały jeszcze pod koniec strzelić zwycięskiego gola, a szczęście uśmiechnęło się do londyńczyków. Po przewinieniu w polu karnym w doliczonym czasie gry gospodarze otrzymali jedenastkę. Z wapna nie pomylił się Jarrod Bowen, ustalając wynik spotkania. W ten sposób West Ham przypieczętował dopiero trzecie ligowe zwycięstwo w tym sezonie, które wystarczyło jednak by wyprzedzić w tabeli Manchester United i awansować na 13-stą pozycję. Przed Erikiem ten Hagiem długi niedzielny wieczór.

West Ham United- Manchester United 2:1

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,718FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ