Willian Pacho znalazł się na celowniku Liverpoolu, o czym informują „Bild” oraz „FT”. Ekwadorski defensor Eintrachtu Frankfurt ma być jednym z głównych celów The Reds na letnie okienko transferowe, a jego dotychczasowy pracodawca oczekuje 60 mln euro za potencjalny transfer. Mimo że kwota jest dwukrotnością wyceny rynkowej obrońcy wg wyliczeń transfermarkt, angielski klub jest podobno gotowy na taki wydatek.
Willian Pacho następcą van Dijka w Liverpoolu?
Niemieckie media wskazują, że Liverpool byłby skłonny wykupić 22-latka, a następnie wysłać go na wypożyczenie powrotne do Eintrachtu. Skąd tak nieoczywiste rozwiązanie? Odpowiedzią może być Virgil van Dijk. Serwis SPORTS ZONE informował ostatnio, że holenderski obrońca jest kuszony przez kluby z Arabii Saudyjskiej. Oczywiście, źródło nie należy do grona najbardziej wiarygodnych, więc informacje traktujemy z dużym dystansem. Wiemy jednak, że 32-latek jest związany z Liverpoolem umową do końca czerwca 2025 roku. Lato 2024 r. może być ostatnią okazją do zarobku na jego sprzedaży, a Saudyjczycy są w stanie zapłacić więcej niż reszta świata. Oczywiście, te bardziej popularne media powtarzają, że van Dijk chce kontynuować karierę w Anglii i dyskusje na temat nowej umowy są prowadzone. Jak jest naprawdę — tego w tym momencie nie wiemy.
Być może Willian Pacho to rzeczywiście opcja na zastąpienie dziesięć lat starszego Holendra, ale dopiero od sezonu 2025/26? A może oba wątki nie są ze sobą powiązane, a działacze Liverpoolu po prostu widzą w Ekwadorczyku ciekawe wzmocnienie składu? Paradoks polega na tym, że stosunkowo młody obrońca, którego nazwisko nadal jest mocno anonimowe w świadomości europejskich kibiców, już może kosztować tak znaczące pieniądze. Co więcej, nie brakuje komentarzy, że 60 mln euro to i tak niewielkie ryzyko dla The Reds.