Liverpool wygrywa, ale… znów są ale

Ostatni sezon Jurgena Kloppa na Anfield miał być pięknym pożegnaniem niemieckiego szkoleniowca z The Reds. Jednak kompromitacje z Atalantą i Crystal Palace na własnym terenie przekreśliły marzenia o tryplecie i znacznie skomplikowały sytuację w walce o mistrzostwo. Liverpool stanął w obliczach kryzysu, a na poprawę dyspozycji nie ma już czasu. Trzeba po prostu wygrywać.

Z Fulham Klopp postawił na zdecydowane rozwiązania. Na ławce rezerwowych znaleźli się Mohamed Salah i Darwin Nunez, ale nie rozwiązało to od razu problemów Liverpoolu. W pierwszej połowie dołożyły się nawet nowe problemy, bo zawodziła kreacja. Do dziurawej defensywy The Reds już przyzwyczaili, więc na przerwę gospodarze schodzili z remisem tylko dzięki fantastycznemu trafieniu Trenta Alexandra-Arnolda z rzutu wolnego.

REKLAMA

Demony Liverpoolu uciekły na urlop. Przynajmniej w drugiej połowie

Na całe szczęście przynajmniej w drugiej połowie kłopoty zeszły na drugi plan. Nie trzeba było nawet wejścia rezerwowych, bo na wysokości zadania stanęli Ci, którzy zawodzili przez pierwsze 45 minut. Na listę strzelców wpisali się Ryan Gravenberch i Diogo Jota. Liverpool nie dopuszczał również Fulham do tak wielu sytuacji, a Klopp mógł odetchnąć, że demony jego drużyny chociaż na moment uciekły na urlop. Pewne zwycięstwo może dać The Reds paliwo do wygrywanka kolejnych spotkań. A jeśli na Anfield wciąż marzą o pożegnalnym mistrzostwie, to trzeba będzie wygrać już wszystkie z nich.

***

Po więcej informacji o Premier League zapraszamy na grupę Kick & Rush – wszystko o lidze angielskiej

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,725FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ