Manchesteru United nie wolno skreślać. 5 wniosków po 29. kolejce Premier League

W 29. kolejce Premier League zostały rozegrane tylko 4 mecze. Wszystko przez ćwierćfinały Pucharu Anglii, które również zostały zaplanowane na ten weekend, więc aż 6 meczów zostało przełożonych. W tym tygodniu podsumowanie będzie więc nieco inne, ponieważ wzięliśmy także pod lupę mecze FA Cup.

Manchesteru United nigdy nie można skreślać

Takiego meczu, jak starcie Manchesteru United z Liverpoolem w Pucharze Anglii nie oglądaliśmy chyba od finału Mistrzostw Świata w Katarze. Przez długi czas wydawało się, że będzie to spotkanie bez większej historii. Zespół Erika ten Haga zaczął nadspodziewanie dobrze, ale z kolejnymi minutami Liverpool przejął kontrolę, wyszedł na prowadzenie i starał się zabić mecz zmuszając rywali do biegania za piłką. W końcówce spotkania zapłacili jednak cenę za brak zdobycia kolejnej bramki. Manchester United oddał pierwszy celny strzał w drugiej połowie i doprowadził do dogrywki. To jednak było niczym w zestawieniu z tym, czego dokonał w dodatkowych 30 minutach.

REKLAMA
Eleven Sports PL w serwisie X

Goniąc wynik Erik ten Hag dokonywał zmian. W 85. minucie ściągnął Varane’a i wprowadził Amada Diallo. W dogrywce, po strzelonej bramce Liverpoolu, wprowadził Mounta za Lindelofa. Manchester United kończył mecz z jednym nominalnym stoperem (Harrym Maguirem) i z utykającym przez kontuzję Bruno Fernandesem na środku obrony. Na papierze nie miało to żadnego sensu, ale… to był – biorąc pod uwagę siłę rywala – jeden z najlepszych fragmentów Czerwonych Diabłów w tym sezonie. MU w drugiej połowie dogrywki strzeliło dwa gole i wygrało. Podopieczni Erika ten Haga wykazali się niesamowitym charakterem, zaangażowaniem i determinacją. Tego nie da się wytłumaczyć inaczej niż klubowym DNA. Manchesteru United po prostu nie można skreślać.

Manchester United 4:3 Liverpool

Wolves ma zbyt wąską kadrę

Wolverhampton w ten weekend zmarnowało doskonałą szansę na drugi w XXI wieku awans do półfinału Pucharu Anglii przegrywając z drugoligowym Coventry po straceniu dwóch goli w doliczonym czasie gry. Zespół Gary’ego O’Neila zasłużył jednak na porażkę. W ich grze brakowało charakterystycznej dla nich intensywności w grze bez piłki, przez co defensywa pozwalała rywalom na zbyt wiele okazji. Współczynnik goli oczekiwanych (xG) dla Coventry na Molineux wyniósł aż 4,15 przy 24 strzałach, w tym 12 w światło bramki.

Problemy Wolverhampton w pewnym stopniu można sprowadzić do wielu nieobecności. Kontuzjowany jest cały ofensywny tercet (Hwang, Cunha, Neto), z Coventry nie mógł zagrać także Craig Dawson oraz Bellegarde. Pięć absencji to liczba, o której niektóre kluby marzą (ponieważ mają blisko dwa razy więcej), ale dla Wilków to bardzo trudna sytuacja. Gary O’Neil dobry wynik w tym sezonie robi bazując na wąskiej grupie piłkarzy. 11 zawodników rozegrało ponad 60% minut w Premier League. Gdy poszerzymy ten wskaźnik do co najmniej 20% możliwych minut – dochodzi zaledwie czterech zawodników. Celem Wolves na letnie okienko powinno być stworzenie bardziej wyrównanej kadry.

Fulham znalazło następcę Mitrovicia

W poprzednim sezonie jako beniaminek zajęli 10. miejsce, a długo utrzymywali się w wyścigu o miejsce dające kwalifikację do europejskich pucharów. Kluczowym zawodnikiem dla Fulham był Aleksandar Mitrovic, który zdobył 14 bramek w Premier League. Serb w letnim okienku transferowym wykorzystał dobrą pozycję na rynku negocjacyjnym i przyjął ofertę z Arabii Saudyjskiej. Wszyscy wiedzieliśmy, że Mitrovicia nie będzie łatwo zastąpić i zespół Marco Silvy będzie tęsknił za swoim snajperem. Do lutego wszystkie te przewidywania się sprawdzały, ale w ostatnich tygodniach objawił się Rodrigo Muniz.

22-latek latem wrócił na Craven Cottage z wypożyczenia do Middlesbrough i nie od razu stał się numerem 1. Przez długi czas był zmiennikiem Raula Jimeneza, ale gdy Meksykanin doznał kontuzji – do pierwszego składu wskoczył Rodrigo Muniz. Brazylijczyk w 7 ostatnich meczach strzelił 7 goli (nikt w Premier League w tym czasie nie trafiał częściej do siatki), a w minionej kolejce popisał się dubletem przeciwko Tottenhamowi. Muniz jest „9-tką” dobrze pasującą do stylu gry Fulham opartego na wielu dośrodkowaniach. Brazylijczyk nie rzadko bierze czynny udział w konstruowaniu ataków, w teorii ma być on na samym końcu łańcuchu i taki schemat się sprawdza.

Fulham 3:0 Tottenham

Mateo Kovacic może odegrać ważną rolę dla Manchesteru City pod koniec rozgrywek

Wszedł Mateo, zaczęliśmy grać i utrzymywać się przy piłce, czego wcześniej nie robiliśmy – powiedział Pep Guardiola po zremisowanym meczu z Liverpoolem na Anfield, w którym to gospodarze, zwłaszcza w drugiej połowie byli stroną przeważającą. Nie były to słowa rzucone na wiatr, ponieważ w ten weekend w Pucharze Anglii z Newcastle Kovacic zagrał w wyjściowym składzie, a Manchester City wygrał (2:0) i awansował do półfinału. Chorwat rozegrał bardzo dobre zawody. Wykonał aż 141 podań, z czego 134 dotarło do celu. Pozwolił zapewnić kontrolę i utrzymanie piłki, czyli najważniejsze elementy dla filozofii Pepa Guardioli, których w niektórych meczach w tym sezonie brakowało.

REKLAMA

Mateo Kovacic grał bardzo efektywnie pod pressingiem rywala. Bardzo rzadko tracił piłkę (tylko 9 strat przy 149 kontaktach z piłką), a dzięki zwrotności z piłką, dokładnym podaniom i ruchu w wolną przestrzeń po podaniu ułatwiał zespołowi wyjście spod pressingu. Popisał się też wieloma progresywnymi zagraniami mijającymi linię pomocy rywala, a kiedy trzeba było zwolnić tempo gry – również to robił. Chorwat to typ pomocnika, któremu Manchesterowi City brakuje po odejściu Ilkaya Gundogana. Być może wywalczy sobie miejsce w podstawowej jedenastce i będzie brakującym elementem w drodze po obronę trzech trofeów, które Obywatele zdobyli w poprzednim sezonie.

Aston Villa wpadła w dołek, z którego trudno będzie im się wydostać do końca sezonu Premier League

Remis 1:1 z siódmym w tabeli z West Hamem na London Stadium dla Aston Villi wcale nie jest złym wynikiem, natomiast występ The Villans potwierdza, że ten zespół wpadł w dołek. Nie kryzys, a dołek. Unai Emery musiał radzić sobie bez kontuzjowanego Boubacara Kamary oraz zawieszonego za czerwoną kartkę Johna McGinna. Brak tych zawodników utrudniał zespołowi progresję piłki do linii ataku. Przez cofnięcie Tielemansa do drugiej linii oraz kontuzję Ramseya Emery nie mógł skorzystać z zawodników najlepiej sprawdzających się w roli „10-tek”, operujących między liniami. Przełożyło się to na problemy w kreowaniu sytuacji. W meczu z West Hamem podopieczni Unaia Emery’ego wykreowali okazje, które zostały wycenione przez model goli oczekiwanych (xG) na 0,63. The Villans w tym sezonie już wcześniej mieli problem z nisko ustawionymi defensywami, a bez kluczowych zawodników przeciwko West Hamowi zadanie było jeszcze trudniejsze.

W porównaniu do Newcastle, czy Brighton Aston Villi w tym sezonie udaje się wyjątkowo skutecznie łączyć ligę z europejskimi pucharami. Radzili sobie z intensywnością spotkań oraz kontuzjami. Wydaje się jednak, że obecnie doszli do ściany. Odczuwają już trudy sezonu i muszą mierzyć się z absencjami ważnych piłkarzy. W takich okolicznościach trudno będzie utrzymać tak dobrą średnią punktów – o wiele wyższą niż wskazuje ich potencjał kadrowy – jaką mieli dotychczas.

Co jeszcze działo się w 29. kolejce Premier League i w ćwierćfinałach Pucharu Anglii?

  • W meczu pomiędzy zespołami, które najprawdopodobniej zawalczą o utrzymanie Luton na własnym stadionie podzieliło się punktami z Nottingham Forest (1:1) i ciągle do bezpiecznego miejsca traci 3 „oczka”.
  • 4 punkty przewagi nad strefą spadkową ma tylko Brentford. Zespół Thomasa Franka w minionej kolejce przegrał z Burnley na wyjeździe (1:2). Pierwszy występ (z ławki) po kontuzji zaliczył Bryan Mbeumo.
  • Jakub Stolarczyk obronił rzut karny Raheema Sterlinga, ale jego Leicester przegrało z Chelsea (2:4). The Blues w półfinale Pucharu Anglii zmierzą się z Manchesterem City, a Manchester United zagra z Coventry.

***

Po więcej informacji o Premier League zapraszamy na grupę Kick & Rush – wszystko o lidze angielskiej

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,737FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ