Spotkanie Borussii Dortmund z PSV Eindhoven zapowiadało się jako jedno z ciekawszych w ramach 1/8 finałów Ligi Mistrzów. Wszystko to z powodu remisu, jaki padł na holenderskiej ziemi. Przed Czerwono-Białymi stało nie lada wyzwanie – pokonać Borussię na Signal Iduna Park. Z kolei BVB nie ma już żadnych szans na tytuł mistrzowski w Bundeslidze i musi skoncentrować się na Champions League.
Borussia zaskoczyła PSV
Mecz rozpoczął się od mocnego naporu gospodarzy. Niemiecka drużyna od pierwszej minuty rzuciła się na rywali i nie trzeba było długo czekać na efekty tej nawały. W 3. minucie meczu Julian Brandt wycofał piłkę do ustawione przed polem karnym przeciwnika Jadona Sancho. Anglik przymierzył i strzałem po ziemi pokonał Beniteza. Die Borussen nie zwalniali tempa i starali się zdobyć kolejną bramkę. Bardzo aktywnie grały skrzydła, gdzie do wielu sytuacji dochodzili Sancho i Donyell Malen. Obrona PSV wydawała się zagubiona, gdy ci zawodnicy wbiegali w pole karne, lub posyłano do nich długie piłki.
Rolnicy swój pierwszy strzał oddali po niemal pół godziny gry, ale nie był on w stanie zagrozić bramce Gregora Kobela. Im bliżej końca pierwszej połowy, tym holenderska drużyna lepiej sobie radziła. W kilku ostatnich minutach dał znać o sobie Johan Bakayoko, który postraszył kibiców gospodarzy swoimi przebojowymi akcjami. Jednak szczelna defensywa BVB nie pozwoliła na zbyt wiele zawodnikom gości.
Po zmianie stron PSV się obudziło i starało się odrobić straty
Dalej brylował Bakayoko, a wtórował mu Hirving Lozano, który wszedł z ławki na drugą połowę. Meksykanin nawet bliski zdobycia bramki, ale piłka po jego strzale obiła słupek bramki Kobela. Borussia nie mogła otrząsnąć się po intensywnej pierwszej połowie i nie miała pomysłu na ofensywne nastawienie holenderskiej drużyny. Akcje, jakie wyprowadzało BVB były niemrawe i czytelne. Goście z kolei rozpędzali się coraz bardziej.
W 75. minucie meczu na boisku zameldował się Reus, który zmienił Sancho z powodu urazu mięśniowego. Chwilę później legenda Borussii dośrodkowała w pole karne PSV, gdzie piłkę w siatce umieścił Fullkrug. VAR nie uznał jednak tej bramki, dopatrując się minimalnego spalonego. Po tym gospodarze poczuli się pewniej i nie pozwalali już na tak wiele Farmerom. Co więcej, w doliczonym czasie gry Marco Reus strzelił na 2:0. Czerwono-Białym nie udało się odrobić strat i żegnają się z Ligą Mistrzów. Borussia melduje się wśród ośmiu najlepszych drużyn Europy. Pierwsza połowa pokazała, że BVB może zagrać koncert marzeń i zdominować przeciwnika. W drugiej, gdy rywal nie pozwalał na tak wiele, niemiecka drużyna wyglądała zdecydowanie gorzej. Podopieczni trenera Terzicia pokazali dzisiaj dwie twarze. Ciekawe, którą zaprezentują w ćwierćfinałach?