Poprzedni mecz Kanonierów przeciwko West Hamowi na pewno zapadł Kanonierom w pamięci. Arsenal przeważał niemiłosiernie, przez niemal całe spotkanie wymieniali podania pod polem karnym rywali, ale… przegrali 0:2. To główny mecz-przykład na argumenty potwierdzające słabość zespołu Artety przeciwko głęboko ustawionym rywalom. Dziś na London Stadium przyjechali, aby pokazać, że był to jedynie wypadek przy pracy i brak szczęścia.
Mecz wyglądał podobnie, jak ten pomiędzy oboma zespołami pod koniec 2023 roku
Była tylko jedna różnica – tym razem piłka wpadała do siatki West Hamu. Gospodarze zaczęli jeszcze w miarę odważnie i kilkukrotnie wprowadzali nerwowość w szeregi rywala odbierając piłkę w środku boiska. Zdecydowanie lepszym zespołem był jednak Arsenal, który potrzebował nieco ponad pół godziny, aby dobrać się do skóry drużynie Davida Moyesa. Zrobili to w sposób, po którym często otwierają wynik meczu, czyli po rzucie rożnym. Bramkę zdobył Saliba, a potem posypały się kolejne. Arsenal tak podkręcił tempo, że zamknął mecz już przed przerwą wygrywając 4:0. Drugiego gola z rzutu karnego strzelił Saka, trzeciego – Gabriel, a czwartego – Leandro Trossard.
Belg rozgrywał fantastyczne spotkanie, a decyzja Mikela Artety o wystawieniu go w podstawowym składzie po kapitalnym występie Jorginho przeciwko Liverpoolowi obroniła się w 100%. W obliczu braku Zinchenki, Tomiyasu oraz Timbera na lewej obronie zagrał Jakub Kiwior, co też zdeterminowało taktykę Kanonierów na to spotkanie. Polak nie schodził do środka w posiadaniu piłki, co zwykle należy do założeń lewego obrońcy w Arsenalu. Czasem w rolę dodatkowego pomocnika wcielał się Ben White, ale w większości przypadków struktura Kanonierów w rozegraniu wyglądała na 4-2-4 z Odegaardem cofającym się niżej (choć i Trossard czasami wcielał się w taką rolę).
W drugiej połowie goście zdjęli nogę z gazu, ale kolejne gole i tak wpadały
Na 5:0 strzelił Saka, a szóstego gola pięknym trafieniem z dystansu strzelił przeciwko swojemu byłemu klubowi Declan Rice. Piłkarze Arsenalu mieli już taki luz, jakby byli na treningu. Arteta dał dziś ofensywnym piłkarzom o wiele większą swobodę. Bukayo Saka często schodził bliżej środka w półprzestrzeń, Leandro Trossard był wszechobecny, a Gabriel Martinelli czasem nawet tworzył przewagę na prawym skrzydle. To był futbol pełen swobody, który przyniósł dziś najlepszy możliwy efekt.
Arsenal rozegrał fenomenalne zawody. To był jeden z najbardziej dominujących występów w tym sezonie Premier League jakiegokolwiek zespołu. Sześć goli, mnóstwo okazji strzeleckich i ograniczenie rywali do pojedynczych szans. Arsenal zabrał dziś tlen West Hamowi i nie pozwolił oddychać. Algorytm Opta, popularnego portalu statystycznego, który przed tą kolejką dawał Kanonierom 7% szans na mistrzostwo Anglii właśnie odczytał wiadomość: „Proszę jeszcze raz sprawdzić czy nie wkradł się jakiś błąd”.
West Ham 0:6 Arsenal (32′ Saliba, 41′ Saka (k.), 44′ Gabriel, 45+2′ Trossard, 63′ Saka, 66′ Rice)
***
Po więcej informacji o Premier League zapraszamy na grupę Kick & Rush – wszystko o lidze angielskiej