Według hiszpańskiego Sportu środowisko Portugalczyka miało zapronować swojego człowieka włodarzom Los Blancos. CR7 miałby wrócić do swojego byłego klubu na pół roku. Głównym argumentem do takiego ruchu są kłopoty zdrowotne ostatniego zdobywcy Złotej Piłki Karima Benzemy.
Pech Benzemy
Francuzki napastnik już od września miał problemy mięśniowe. Jego stan lekko poprawił się w październiku, bo wystąpił w kilku spotkaniach. Strzelił do tego dwa gole (jeden z nich przeciwko Barcelonie). Ale już w końcówce miesiąca znowu musiał pauzować. Na boisko wyszedł jeszcze tylko raz 2 listopada w spotkaniu Ligi Mistrzów przeciwko Celtikowi Glasgow. Jednak tylko na dwadzieścia sześć minut. Te mankamenty nie odebrały mu powołania.
Francuz przygotowywał się przez długi czas indywidualnie. Niestety kiedy dołączył do zajęć grupowych ponownie poczuł nieznośny ból. Po wstępnych badaniach wszystko stało się jasne. Odezwał się mięsień czworogłowy uda. Odebrał on Benzemie możliwość występu na mundialu. Przyjdzie mu się rehabilitować przynajmniej przez najbliższe trzy tygodnie. Te zdrowotne perypetie na pewno nie umknęły uwadze Realu Madryt.
Szansa dla Ronaldo
Cristiano Ronaldo po udzieleniu kontrowersyjnego wywiadu Piersowi Morganowi prawdopodobnie zamknął rozdział pod tytułem Manchester United. Na pewno będzie mu zależało na znalezieniu nowej przystani jeszcze przed rundą wiosenną. Opcja powrotu na Santiago Bernabeu wydaje się czymś wielce kuszącym dla CR7. Trzeba jednak pamiętać o jednym. Będzie musiał zaakceptować coś, czego nie był w stanie na Old Trafford – pogodzić z rolą rezerwowego.
Nawet jeśli Real Madryt rozważyłby sprowadzenie swojej dawnej legendy, to na pewno nie jako piłkarza pierwszej jedenastki. Taka opcja mogłaby się nie otworzyć nawet jeśli Benzema wypadłby na cały sezon. Pojawienie się Ronaldo za bardzo wymuszałoby zmianę systemu, który musiałby być dostosowany pod niego. A to mogłoby za bardzo zaburzyć działania Królewskich. Z kolei sam Cristiano mógłby kręcić nosem na taką formę współpracy, podobnie jak to miało miejsce w Manchesterze. Jednakże druga taka szansa transferu do klubu z topu może się już dla Portugalczyka nie powtórzyć. Może warto zatem schować swoje własne ego do kieszeni i odzyskać w ten sposób nieco szacunku fanów z całego świata?