702 dni bez zwycięstwa! Podsumowanie 5. kolejki PlusLigi

Piąta kolejka PlusLigi sporo namieszała w tabeli. Punkty stracili faworyci, „szpital” w Kędzierzynie trwa — dokładnie tak jak seria Czarnych Radom.

REKLAMA

Niechlubna seria Enea Czarnych Radom wciąż trwa…

Zdecydowanym faworytem spotkania Czarnych Radom z Aluronem Wartą Zawiercie była drużyna gości. W ten mecz lepiej weszli siatkarze Zawiercia i od początku pewnie prowadzili. W dalszej fazie seta kontrolowali wypracowaną przewagę i pewnie pokonali gospodarzy 18-25. Drugi set wyglądał bardzo podobnie. Zespół Michała Winiarskiego wypracował sobie pewną przewagę już na początku partii. Zawiercianie osiągali coraz większe prowadzenie i byli blisko zwycięstwa w kolejnym secie. Nikola Meljanac mocno przestrzelił z zagrywki i było już 0-2 w setach. Kolejna zaczęła się znowu od prowadzenia Aluron CMC Warty Zawiercie. Podopieczni Pawła Woickiego próbowali gonić, ale goście nie oddali prowadzenia choćby na moment. Dzięki skutecznemu atakowi Bartosza Kwolka, zespół z Zawiercia był tylko jeden punkt od wygrania tego meczu. Nikola Meljanac zapunktował dla swojej drużyny i czekała nas druga piłka meczowa dla gospodarzy. Ten mecz dobrym atakiem znad siatki zakończył Daniel Gąsior.

MVP tego spotkania został Trevor Clevenot, który zdobył 13 punktów. Najlepiej punktującym zawodnikiem tego meczu był atakujący radomiaków — Nemanja Meljanac.

Niechlubna seria gospodarzy wciąż trwa. 702 dni — dokładnie tyle na zwycięstwo przed własną publicznością czekają siatkarze Enea Czarnych Radom. 25 porażek z rzędu w meczach domowych notuje drużyna z Radomia.

Enea Czarni Radom – Aluron CMC Warta Zawiercie 0:3 (18:25, 17:25, 20:25)

Autor: Marcin Janusz

ZAKSA traci kolejne punkty

Szpital ZAKSA Kędzierzyn-Koźle — właśnie tak wygląda w ostatnim czasie Grupa Azoty. Gigantyczne braki kadrowe zmusiły trenera Sammelvuo do „rzeźbienia” wyjściowego składu na Podpromiu. Wicemistrzowie Polski mają problemy, a na ich drodze stanęła silna Asseco Resovia Rzeszów… Rzeszowianie wyglądają w tym sezonie niezwykle stabilnie, stracili punkty jedynie z Jastrzębskim Węglem oraz Projektem Warszawa. Starcie z okropnie osłabionymi Mistrzami Europy było dla Resovii okazją do „odbicia” straconych „oczek” i wskoczenia na wyższe miejsce w tabeli.

ZAKSA dobrze rozpoczęła mecz, wyraźnie nabuzowana nową energią i świeżą krwią w zespole. Rzeszowianie wyglądali ospale, jakby zlęknieni przed samą marką kędzierzynian. Kiedy wszystko szło na dobrej drodze, aby to goście wygrali pierwszego seta — do gry wróciła Resovia. Szybko odrobiona strata (m.in. dzięki skutecznemu Boyerowi) dodała gospodarzom wiary. Niezwykle zacięta końcówka pierwszej partii padła łupem Resovii. Rzeszowianie wygrali 32-30! Kolejne sety to już kontrolowana gra Rzeszowa – drugi wygrany do 17, ostatni do 16. Prawdziwym katem gości okazał się dobrze znany kadrowicz – Karol Kłos. Środkowy zdobył w całym spotkaniu aż 17 punktów, przy 85% skuteczności w ataku. Niewiarygodne statystyki 34-latka, który zgarnął nagrodę MVP meczu.

GKS Katowice – Jastrzębski Węgiel 1:3 (14:25, 25:23, 22:25, 22:25)

Trefl z pierwszą porażką

Gdańskie Lwy były jednym z trzech zespołów, który nie zaznał smaku porażki aż do 5. kolejki PlusLigi. Podopieczni Igora Juričića pojechali do Lublina po 3 punkty, ale zdawali sobie sprawę z wysokiej formy tamtejszej Bogdanki. Zespół z województwa lubelskiego przegrał w tym sezonie tylko jedno spotkanie – 3:2 z Barkomem Każany Lwów. Mecz w hali „Globus” miał sporą wagę — Trefl mógł pozostać na pozycji lidera (w przypadku wygranej za 3), Bogdanka chciała natomiast wskoczyć przynajmniej o „oczko” w tabeli wyżej.

Spotkanie lepiej rozpoczęli gdańszczanie (6-10), ale po błędach własnych rywali i dobrej postawie w ataku Lublin doprowadził do remisu (12-12). Walka była niezwykle zacięta, aż do serii zagrywek Karola Urbanowicza. W jednym ustawieniu Trefl odrobił i straty i zgarnął piłki setowe! Kapitalne serwisy środkowego wyszarpały tego seta dla gości (24-20). W kolejnej partii wygrali lublinianie. Set był bardzo zacięty, a walka toczyła się aż do samego końca. W zespole gospodarzy wyraźnie wyróżniał się Malinowski — zdobył 7 punktów i poprowadził swoją ekipę po remis w tym meczu.

źródło: Polsat Sport w serwisie X

Set numer trzy toczył się już pod wyraźne dyktando Bogdanki. Szybko objęta przewaga pozwoliła im kontrolować resztę partii. Spore prowadzenie oczywiście nie zabrało emocji w tym spotkaniu — goście ze stanu 15-8 doszli na 16-13! Chwilowy przebłysk Trefla nie przyniósł jednak większych efektów — Lublin odbudował swoją grę i zwyciężył 25-18.

REKLAMA

Podrażnieni gdańszczanie ruszyli do ataku. Dobrze wyglądali w polu serwisowym, dzięki czemu osiągnęli prowadzenie. W tym secie oglądaliśmy sporo „radosnej siatkówki”, gra obu ekip falowała. Ostatecznie goście utrzymali swoją wysoką dyspozycję i za sprawą Mikołaja Sawickiego doprowadzili do tie — breaka. Przeciągające się spotkanie wyraźnie zmęczyło obie ekipy. Spora ilość błędów i niekonwencjonalnych rozwiązań cechowała ostatnią partię spotkania. Podstawę w ofensywie Bogdanki stanowił duet Nowakowski & Malinowski — to m.in. dzięki nim gospodarze doprowadzili do piłek meczowych (14-10). Batalię w hali „Globus” zakończył as serwisowy Damiana Schulza.

Bogdanka LUK Lublin – Trefl Gdańsk 3:2 (21:25, 25:21, 25:18, 18:25, 15:10)

Premierowe zwycięstwo Barkomu w Wieluniu

Drugi w historii mecz lwowian na wieluńskiej hali, tym razem rywalem Ślepsk Malow Suwałki — zespół, który kapitalnie otworzył sezon. Spotkanie było wyrównane do wyniku 8-8, później jednak drużyna z Ukrainy odskoczyła gościom i kontrolowała przebieg tej partii. Przewagę Barkomu w tym secie przypieczętował Vasyl Tupchii (25:23). Kolejna odsłona tego meczu była wyrównana. Raz przewagę punktową mieli gospodarze, a raz goście. Na 4 punkty odskoczyli zawodnicy Ugisa Krastinsa za sprawą ataku Moussa Guyego. Drużyna z Suwałk odrobiła stratę do rywala i to ona była na prowadzeniu! Bohdan Mazenko popełnił błąd na zagrywce i Ślepsk Malow Suwałki wygrał tego seta 22-25.

W trzecią partię lepiej weszli zawodnicy Barkomu Każany Lwów. Już od samego początku prowadzili i mieli coraz większą przewagę. Dennis Petrovs zdobył punkt blokiem i było już 12-8. Gospodarze umacniali swoją przewagę w tym meczu i atak Luciano Pablonyskiego dał 6 punktów różnicy (22-16). Kolejne „oczko” Argentyńczyk dołożył z ataku i było już 2:1. Ostatniego seta, lepiej rozpoczęli siatkarze z Suwałk. Barkom dogonił gości przy stanie 11-11. W dalszej fazie tej partii to zespół Ugisa Krastinsa prezentował się lepiej. Oleh Shevchenko zdobył punkt z zagrywki i było już 22-18. Ślepsk Malow Suwałki nie odpuszczał i wyrównał przy stanie 22-22 za sprawą ataku Joauqina Gallego. Gra na przewagi szczęśliwie zakończyła się dla gospodarzy. Kolejny atak 24-latka Palonskyiego zakończył ten mecz (27-25). MVP tego spotkania został atakujący Barkoma Każany Lwów — Vasyl Tupchii.

Barkom Każany Lwów – MKS Ślepsk Malow Suwałki 3:1 (25:23, 22:25, 25:18, 27:25)

Pozostałe wyniki 5. kolejki PlusLigi:

KGHM Cuprum Lubin – Projekt Warszawa 0:3 (19:25, 20:25, 21:25)
Exact Systems Hemarpol Częstochowa – PSG Stal Nysa 0:3 (22:25, 16:25,
Indykpol AZS Olsztyn – PGE GiEK Skra Bełchatów (zostanie rozegrany 30 grudnia)

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,608FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ