Niesamowity tie break w Łodzi! Zawiercie w finale Ligi Mistrzów!

W meczu Jastrzębskiego Węgla z Zawierciem każda z polskich drużyn miała sobie coś do udowodnienia. Jastrzębski Węgiel przegrał walkę o podium PlusLigi i nie zobaczymy ich w przyszłym sezonie właśnie w rozgrywkach Ligi Mistrzów. Natomiast zawiercianie przegrali i mistrzostwo i Puchar Polski. Finał Ligi Mistrzów na pewno dałby obu tym drużynom dużo pewności siebie i determinacji do realizacji celów. Ale niestety mógł wygrać tylko jeden zespół…

Pełna kontrola

Na początku zdecydowanie to jastrzębianie zaczęli wieść prym (6-3). Jednak nie trwało to długo, bo zawiercianie dosyć szybko zabrali się za odrabianie strat. Jednak były to tylko chwilowe zrywy. Zbyt wiele błędów było po stronie zawiercian, aby mogli jakkolwiek zagrozić punktowo swoim rywalom. Mimo że jastrzębianie nie grali idealnie to siatkarze trenera Winiarskiego nie potrafili znaleźć recepty na doprowadzenie do remisu. Do końca zawodnicy z Jastrzębie utrzymali prowadzenie i po świetnym ataku Timothy’ego Carle, wygrali (25-19) i objęli prowadzenie w całym meczu.

REKLAMA

Kolejny set ponownie wręcz idealnie rozpoczęli jastrzębianie (6-2). Było w nich widać dużo pewności i skupienia, czego moim zdaniem trochę brakowało po drugiej stronie siatki. Byli niesamowicie rozpędzeni i można było odnieść wrażenie, że absolutnie nikt ani nic nie będzie w stanie ich powstrzymać. Niestety zawiercianie grali dzisiaj bardzo przeciętnie, a naprawdę ilość błędów, które popełniali była po prostu przykra. W końcówce wynik już ogromnie się rozjechał i ostatecznie druga partia ponownie padła łupem jastrzębian (25-18).

Przewrotność meczu

Jednak zawodnicy trenera Winiarskiego podjęli próbę ratowania tego meczu, bo to oni jako pierwsi objęli mocne prowadzenie w trzecim secie (1-5). Świetny impuls drużynie dało wejście Patryka Łaby, który świetnie potrafił rozbić przyjęcie jastrzębian. Można było odnieść wrażenie, że dopiero w tej partii zawiercianie obudzili się i zaczęli grać na swoim stałym, dobrym poziomie. Utrzymali to prowadzeni w sumie aż do samej końcówki (16-20). I w tych ostatnich akcjach widać było o wiele większą pewność w chęci doprowadzenia korzystnego wyniku. Nie było to trudne, bo Jastrzębie obniżyło loty i po zepsutej zagrywce Tomasza Fornala to zespół Michała Winiarskiego wygrał tę partię (20-25) i przedłużył losy tego meczu.

Ten czwarty set zaczął się niesamowicie równo (6-6). Dopiero po kilku akcjach jastrzębianom udało się wyjść na minimalne prowadzenie. Jednak stan tego wyniku nie trwał za długo, bo zawiercianie nie zamierzali czekać, aż rywale się rozkręcą. Myślę, że wejście Butryna, który jest liderem zawiercian bardzo pomogło podnieść im się mentalnie i dalej walczyć o pełną pulę. W ostatnich fragmentach tej części spotkania widać było ogromną pewność zawodników Aluronu. W pewnym momencie ich przewaga była spora (18-23). I tak naprawdę utrzymała się już do końca. Jastrzębianie nie mieli już żadnych argumentów i po błędzie w zagrywce (19-25), doprowadzili do tie breaka.

Jak się nie kończy 3:0…

Mecz zaczął się od remisu i ten stan utrzymywał się dosyć długo (4-4). Ta ostatnia partia generowała wiele emocji, a drużyny dzielnie walczyły o każdy punkt. Te wszystkie obrony i ataki były tak niesamowite, że tego seta oglądało się z ogromną przyjemnością. Do samego końca nie można było przewidzieć, kto ostatecznie sięgnie po zwycięstwo i finał. Wiele piłek meczowych miał Jastrzębski Węgiel, ale żadnej z nich nie skończył. I po niesamowitym ataku z piłki przechodzącej to Zawiercie awansuje do finału Ligi Mistrzów (20-22). Niesamowite odwrócenie losów tego meczu!

Jastrzębski Wegiel – Aluron CMC Warta Zawiercie 2:3 (25-19, 25-18, 20-25, 19-25, 20-22)

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    109,305FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ