Zbigniew Boniek komentuje zmiany w przepisie o młodzieżowcu. Uderza w Raków

W wywiadzie udzielonym Maciejowi Wąsowskiemu z portalu „Weszło” (całość przeczytacie tutaj) Zbigniew Boniek krytycznie wypowiedział się na temat zmian w przepisach o wymogu gry młodzieżowca w Ekstraklasie. Zdaniem byłego prezesa PZPN wprowadzone w tym sezonie zasady to błąd, a za taki stan rzeczy najbardziej obwinia… obecnego lidera rozgrywek, Raków Częstochowa.

REKLAMA

Przypomnijmy, że Zbigniew Boniek wprowadził przepis o młodzieżowcu do Ekstraklasy

Zasady, które skonstruował 67-latek były bardzo proste. W trakcie trwania spotkania w każdej drużynie na boisku musiał przebywać co najmniej jeden zawodnik ze statusem młodzieżowca, czyli w momencie rozpoczęcia rozgrywek posiadający rocznikowo maksymalnie 21 lat. Nad sensownością takiego rozwiązania debatowano wielokrotnie, miało ono swoich zwolenników i przeciwników. Boniek uważa, że pomysł ten sprawdził się pozytywnie. Jego zdaniem pomógł on młodym zawodnikom ogrywać się w Ekstraklasie, co przełożyło się na liczbę transferów do klubów zagranicznych.

W obecnym sezonie doszło jednak do zmiany reguł. Obecnie nie zawsze klub musi posiadać młodzieżowca na boisku, a został ustalony minimalny limit, jakim jest 3 000 minut w całym sezonie. Większe kontrowersje od samego przepisu budzą jednak dwie kwestie. Po pierwsze – oficjalnie przepis został wprowadzony 11 lipca, czyli 4 dni przed rozpoczęciem rozgrywek. Po drugie – odstępstwa od reguły. Za niewypełnienie limitu przewidziane są kary finansowe, które dla bogatszych klubów nie powinny być problemem dla spełnienia. PZPN otworzył furtkę, dzięki której jest miejsce na zachowania w stylu „wy biedacy się męczcie, a my zapłacimy karę i mamy to w nosie”.

Taką strategię przyjął Raków Częstochowa

Obecnie młodzieżowcy w ich szeregach rozegrali zaledwie 731 minut (dla porównania – przedostatnia w tej klasyfikacji Wisła Płock uzbierała 1949 min), co oznacza, że aby uniknąć kary finansowej w każdym meczu młodzieżowcy Rakowa musieliby łącznie rozegrać średnio minimum 253 minuty. Nie oszukujmy się – to nie jest możliwe. We wspomnianym wywiadzie dla „Weszło” Zbigniew Boniek sugeruje, że inicjatywa zmiany przepisu wypłynęła właśnie z obozu Rakowa. – Największe lobby w tej sprawie było częstochowskie i trzeba to jasno powiedzieć. (…) Zmiana przepisu o młodzieżowcu nie była żadną decyzją kolegialną czy niekolegialną. Ta zmiana to była robota przedstawiciela Rakowa (wiceprezesa PZPN Wojciecha Cygana ds. piłki profesjonalnej, który jest jednocześnie przewodniczącym rady nadzorczej częstochowskiego klubu – przyp. red.), żeby obalić ten przepis. Na koniec to on wysyłał ankiety do klubów, żeby zajęły stanowisko w tej sprawie. Jak ktoś kilka razy o to pytał, to w końcu była wola zmiany i to nawet „za pięć dwunasta” – mówi Boniek w rozmowie z „Weszlo”.

Mamy podstawy, aby wierzyć w słowa byłego prezesa PZPN, ponieważ osoby decyzyjne w Rakowie od początku sezonu zaznaczały, że dopuszczają możliwość zapłaty kary finansowej. Oczywiście, nie sugerujemy, że zespół z Częstochowy tym samym znacząco ułatwił sobie drogę po mistrzostwo Polski, natomiast to kolejny przykład pokazujący, że w (polskiej) piłce kluby stosują różne chwyty, aby osiągnąć korzyści.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,602FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ