Kabaret związany z poszukiwaniami nowego trenera przez Bayern Monachium trwał bardzo długo. Prawie codziennie media łączyły z Bawarczykami nowych szkoleniowców, aby niedługo później pisać, że ci odmawiali Niemcom zatrudnienia. Niesamowite jest więc to, że jedno z nazwisk, które niemalże od początku łączono z półfinalistą Ligi Mistrzów, czyli Roberto De Zerbi, ma obecnie trafić do zaledwie Olympique Marsylii.
De Zerbi był gorącym szkoleniowcem na karuzeli trenerskiej
Rozgrywki 2022/23 były niesamowite w wykonaniu Brighton. Najpierw Mewy weszły świetnie w sezon pod wodzą Grahama Pottera, by po jego odejściu podtrzymać dobrą formę i zakwalifikować się do europejskich pucharów. To uczyniły już pod wodzą Roberto De Zerbiego, który przybył do klubu z ukraińskiego Szachtara Donieck. Wykręcenie tak dobrego wyniku, jakim było zajęcie 6. miejsca w Premier League, przysporzyło mu wielu fanów w całej Europie.
Włoch łączony był z takimi znanymi markami jak Bayern Monachium, Manchester United, Chelsea czy Barcelona. Niedawno zakończony sezon nie był jednak już tak rewelacyjny w wykonaniu jego zespołu. W Lidze Europy początkowo wiele rzeczy udawało się po myśli klubu z Anglii. Wygrali oni swoją grupę (będąc co ciekawe nad Olympique Marsylią), ale później szybko odpadli z AS Romą na poziomie 1/8 finału. Na własnym podwórku uplasowali się na zaledwie 11. miejscu w tabeli, a zainteresowanie wielu klubów De Zerbim trochę przygasło. Włoch nadal miał jednak wielu entuzjastów swojego talentu.
Nie oszukujmy się — jeśli De Zerbi trafi do Marsylii, gdy był wcześniej mocno łączony z globalnymi markami, będzie to mocna weryfikacja jego obecnej pozycji na rynku. Trafi do bardzo niestabilnego klubu, w którym bardzo szybko wygasają różne projekty. Najlepszym tego przykładem był Igor Tudor, który zajął z ekipą 3. miejsce w lidze, a później został zwolniony. Wcześniej z drużyną 5. miejsce oraz wicemistrzostwo zdobywał Jorge Sampaoli, ale także szybko zakończył współpracę.
Olympique nie jest również żadnym gwarantem sukcesów
Ostatnie trofea wznoszono w 2012 roku, zdobywając superpuchar i puchar ligi francuskiej. Oczekiwania kibiców są za to bardzo wysokie. Co jeszcze gorsze, są oni bardzo brutalni w egzekwowaniu swojego niezadowolenia z postawy drużyny. Potrafią również oni podgrzać atmosferę do piekielnych granic podczas derbów, chociażby obrzucając kamieniami autokar przeciwników (np. rok temu w starciu z Lyonem). Jeśli De Zerbi nie poradzi sobie więc w tym dość toksycznym środowisku, może mieć dużo trudniejszą sytuację kontraktową w przyszłości. Nie będzie miał wtedy pewności czy zgłoszą się po niego uznane marki. Gdyby zaś kontynuował pracę w Brighton, mógłby liczyć na zainteresowanie drużyn z górnej części tabeli Premier League.