Trudny początek Galacticos. Real Madryt z falstartem w LaLiga!

Real Madryt w pierwszej kolejce nowego sezonu LaLiga mierzył się z Mallorką na Estadi Mallorca Son Moix. Królewscy podchodzili do tego meczu kilka dni po podniesieniu pierwszego trofeum w tej kampanii – Superpucharu UEFA. Najważniejszą sprawą był oczywiście debiut Kyliana Mbappe na hiszpańskich boiskach. Od nowych Galacticos już od pierwszego spotkania wymagano zaprezentowania swoich możliwości.

Mallorca chciała postawić się Realowi

Najwięcej miejsca w mediach zajmował debiut Mbappe i jego współpraca z Viniciusem, Bellinghamem czy Rodrygo, tymczasem pierwsze minuty meczu należały do gospodarzy. Zawodnicy Jagoby Arrasate chcieli pokazać, że wcale nie będą jedynie tłem dla popisów piłkarzy z Madrytu. Udało im się zepchnąć gości do defensywy, narzucając przy tym wysoką intensywność już od pierwszego gwizdka. Dobre minuty nie przełożyły się jednak na nic więcej, poza celnym strzałem. Kiedy już Real zaczął dochodzić do głosu, tak szybko przekonaliśmy się o umiejętnościach tej grupy zawodników. Nie musieliśmy też długo czekać na otwarcie wyniku. Już w 13 minucie fantastycznym strzałem popisał się Rodrygo.

REKLAMA

Królewscy momentami wyglądali tak, jakby zwyczajnie bawili się tym meczem. Grali szybko, z dużą wymiennością pozycji. Brakowało jedynie kolejnych goli. Mallorca miała niemałe problemy w obronie, ale próbowała przy tym wykrzesać coś z siebie w ofensywie. Nie był to jednostronny pojedynek, bo gospodarze swoją grą sprawiali, że tak obrona jak i sam bramkarz Realu Madryt musieli mieć się na baczności. Różnica w jakości była jednak niezaprzeczalna.

Real Madryt bez trybu „Ligi Mistrzów”

Na początku drugiej połowy Mallorca znowu pokazała swoje aspiracje. Gospodarze zwyczajnie chcieli grać z Realem Madryt w piłkę, a nie chować się za podwójną gardą z nadzieją, że więcej się nie oberwie. Ich nastawienie zostało wynagrodzone. Już przy pierwszym rzucie rożnym w drugiej części meczu do bramki trafił Vedat Muriqi. Mallorca wyrównała i… nadal nie cofała się do głębokiej defensywy. Królewscy, chcąc wygrać to spotkanie, nie mogli stawiać na minimalizm, co było tylko z korzyścią dla widzów.

Real miał jednak problemy. Królewscy rozgrywali akcje za wolno, a do tego nie mieli miejsca na wykorzystanie szybkości swoich zawodników. Gospodarze bronili prawie całą drużyną, ale przy przejęciu piłki starali się szybko ruszać do kontrataków. Momentami cofali się jednak zbyt głęboko, oddając Realowi pole do gry. O mały włos nie pożałowali tego w 70 minucie, kiedy Johan Mojica w ostatniej chwili wybił piłkę sprzed nóg Rodrygo.

W końcowych minutach to Mallorca miała lepsze okazje do zdobycia gola dającego zwycięstwo. Real więcej atakował, dłużej był przy piłce, ale natrafiał na mur stworzony przez zawodników gospodarzy. Przy tym był bardzo podatny na kontrataki, co próbowali wykorzystać zawodnicy Arrasate. Brakowało im jednak jakości w wykończeniu, a być może i trochę szczęścia. O nerwach w zespole Realu Madryt najlepiej świadczy czerwona kartka, jaką w ostatnich sekundach zobaczył Ferland Mendy. Z przebiegu meczu remis jest jak najbardziej sprawiedliwym wynikiem. Na pewno nie można powiedzieć, że Real zasłużył tu na więcej.

Mallorca 1:1 Real Madryt (Muriqi 53′ – Rodrygo 13′)

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,703FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ