Tomáš Pekhart show! Legia rozbija ŁKS na start sezonu

Po niespełna 2 miesiącach wyczekiwania polska Ekstraklasa powraca! W dniu dzisiejszym oprócz Warty i Pogoni swoje zmagania na najwyższym poziomie ligowym w kraju rozpoczęła Legia Warszawa i ŁKS Łódź. Wojskowi, jak co roku, są jednym z głównych faworytów do zdobycia mistrzowskiego tytułu. Rycerze Wiosny natomiast wracają do Ekstraklasy po 4 latach. Piłkarze z Łodzi sezonu 2019/20 nie wspominają najlepiej – wtedy to po jednym sezonie w Ekstraklasie spadli z hukiem, gromadząc w 37 meczach zaledwie 24 punkty.

REKLAMA

Spora dominacja i skromne prowadzenie

Faworytem do zwycięstwa w tym spotkaniu niewątpliwie była Legia i zamierzała potwierdzić to na boisku. Legioniści na samym początku zepchnęli piłkarzy ŁKS-u do defensywy. Gospodarze spokojnie szukali wyrwy w linii obronnej rywali, rozgrywając piłkę między sobą. Łodzianie również próbowali swoich sił w defensywie, ale żadnej ze stron nie udało się skonstruować akcji godnej uwagi w pierwszym kwadransie meczu. Mimo to widać było, że obydwie drużyny się starały i walczyły o objęcie prowadzenia.

W 19. minucie Legia miała doskonałą okazję na otwarcie wyniku. Paweł Wszołek dograł piłkę w pole karne, odbiorcą podania był Tomas Pekhart. Czech oddał strzał głową – lekki, ale niebezpieczny. Obrona takiego strzału wydawała się trudna, lecz na wysokości zadania stanął Aleksander Bobek i palcami przeniósł piłkę ponad poprzeczkę.

Pekhart dostał szansę na poprawę. W 25. minucie Wojskowi szybkimi podaniami świetnie rozmontowali defensywę ŁKS-u. Z prawego skrzydła ponownie dogrywał Wszołek. Do piłki doszedł Pekhart i tym razem pokonał Bobka, dając Legii pierwszą bramkę w tym meczu i w nowym sezonie.

Podopieczni Kazimierza Moskala wyglądali na podrażnionych stratą bramki i szukali okazji na wyrównanie. Jednakże byli oni bezradni wobec szyków obronnych piłkarzy z Warszawy. W 30. minucie warszawiacy popełnili sporo błędów w obronie. Do ich wykorzystania Pirulo był wręcz zobowiązany, jednak on popełnił jeszcze większy błąd i nie zagroził bramce Kacpra Tobiasza.

Na Łazienkowskiej w 33. minucie zapachniało rzutem karnym. Zawodnicy Legii dopatrzyli się zagrania ręką w polu karnym Engjella Hoti. Sytuacja ta została zweryfikowana przez VAR i arbiter wskazał na jedenasty metr. Do piłki podszedł Josue, lecz z tego pojedynku zwycięsko wyszedł Bobek, który wyczuł intencje przeciwnika.

Do 45. minuty nie wydarzyło się już nic ciekawszego. Legia prowadziła zasłużenie, choć na jednobramkowym prowadzeniu nie musiało się skończyć. Mogło być 2:0, jeśli Josue podjąłby inną decyzję przy rzucie karnym. Mimo to na pochwały zasłużył Aleksander Bobek. Ten 19-letni bramkarz dwukrotnie uratował swój zespół – najpierw po główce Pekharta, a następnie obronił karnego.

Legia rozkręciła się na dobre

ŁKS mógł doprowadzić do remisu w 51. minucie. Kay Tejan pomknął z piłką w kierunku bramki Tobiasza, zostawił obrońców rywala w tyle, po czym znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem. Wymarzona okazja na zdobycie bramki, prawda? Sam na sam to jednak nie jest pewny gol – holenderski napastnik trafił w słupek.

Druga połowa zaczęła nabierać rumieńców. W 54. minucie Patryk Kun wrzucił piłkę w pole karne do Pawła Wszołka. Zawodnik Legii był około 6 metrów od bramki przeciwnika, lecz po raz kolejny w tym meczu wykazał się Bobek i nie dopuścił do straty gola. 2 minuty później Legia miała kolejną szansę. Dogrywał Wszołek, piłkę przyjął Pekhart, głową skierował ją do bramki i Czech po raz drugi wpisał się na listę strzelców.

Wojskowi nie chcieli, aby skończyło się na dwubramkowym prowadzeniu. W 59. minucie wyprowadzili niezwykle groźną kontrę. Przy piłce był Ernest Muci, zagrał do Pekharta w okolice czwartego metra, jednak nie był on w stanie odpowiednio wykończyć tej akcji. Zabrakło niewiele, a mielibyśmy pierwszego hat-tricka tego sezonu, i to już w 1. kolejce.

REKLAMA

Czeski napastnik nie musiał czekać długo na kolejną okazję na zdobycie 3. bramki. W 68. minucie otrzymał podanie od Bartosza Slisza, a Pekhart mocnym strzałem z bliska nie dał bramkarzowi ŁKS-u żadnych szans. Lepszego startu sezonu 34-latek nie mógł zaliczyć. Zaprezentował się kapitalnie, zdobył pierwszego hat-tricka w Ekstraklasie od marca 2021 roku, w meczu z Zagłębiem Lubin.

W końcówce spotkania podopieczni Kosty Runjaica zdjęli nogę z gazu i pozwolili przeciwnikowi trochę pograć piłką. Mimo to Legia miała ten mecz pod kontrolą. Trzybramkowe prowadzenie utrzymało się już do końca. Dla obu drużyn ten mecz mógłby się zakończyć już kilka minut wcześniej.

Legia Warszawa pewnie pokonała beniaminka Ekstraklasy. Choć cała drużyna zaprezentowała się z dobrej strony, to na szczególne pochwały zapracował sobie Pekhart i Wszołek, którzy walnie przyczynili się do dzisiejszego zwycięstwa Legionistów. Stołeczny klub wygrał całkowicie zasłużenie, ŁKS nie miał nic do powiedzenia. Mimo to, należy docenić również Aleksandra Bobka, który niejednokrotnie uratował skórę swojej drużynie i gdyby nie jego postawa, to niewykluczone, że rozmiary porażki byłyby jeszcze większe.

Legia Warszawa – ŁKS Łódź 3:0 (25′, 56′, 68′ Pekhart)

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,601FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ